Data: 2011-10-06 12:38:08
Temat: Re: religia i etyka w gimnazjum
Od: Rafał Maszkowski <r...@i...edu.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On Thu, 6 Oct 2011 08:40:56 +0200 Nixe <n...@n...pl> wrote:
> "Agnieszka" <a...@z...pl> napisał w wiadomości
> news:j6hafk$c0b$1@news.onet.pl...
>> Religia/etyka są nieobowiązkowe.
> Pytanie retoryczne - po jakiego więc grzyba jest to oceniane? ;-)
> I drugie pytanie retoryczne - skoro wszystkim zwolennikom szkolnej religii
> tak bardzo zależy, żeby religia była w szkole (a nie w salkach czy
> kościołach), to niech będzie w tej szkole, ale dlaczego u licha nie na
> zasadzie kółka zainteresowań, czyli PO lekcjach? A upieranie się, że religia
> wpleciona w plan lekcji to nie dyskryminacja ludzi innych wyznań jest po
> prostu niedorzeczne.
Kościół dostał prawo do propagowania swojej religii w szkołach nic za to
nie płacąc. Przeciwnie - jeszcze dostaje za to pieniądze. Bardzo dziwne.
> Z kolei w podstawówce syna jest takie kuriozum, że co roku (sic!) musimy
> składać oświadczenie, że dziecko nie będzie chodziło na lekcje religii i że
> w czasie trwania religii to ja biorę na siebie odpowiedzialność za niego.
> Pół biedy, jeśli ta religia jest przed/po lekcjach, ale jeśli jest w środku,
> to dlaczego u licha ja mam wówczas za niego odpowiadać? W tym roku nie
> zgodziłam się na podpisanie takiego oświadczenia, w rezultacie czego
> usłyszałam, że niepotrzebnie utrudniam, bo zawsze podpisywałam ;-) Ale w tym
> roku w dupie to mam.
Podpisuje się wyłącznie wtedy jeżeli ma się chęć na takie dodatkowe
zajęcia dziecko posłać. Jeżeli się nie ma chęci, to nie ma czego
podpisywać. Ewentualnie można dopisać, że za dziecko w czasie zajęć
szkolnych odpowiada szkoła, nawet jeżeli ułożyła mu plan z okienkiem.
>> A o religię w środku planu już coraz mniej rodziców się burzy, więc można
>> olać.
> Ja też się już przyzwyczaiłam (nie podejmuję się walki z wiatrakami) i
> pewnie bym się nie burzyła, gdyby nie to, że tę nieszczęsną etykę wrzepiono
> po lekcjach (i to nie jako zajęcia dodatkowe, tylko normalnie w planie).
> Wychodzi więc na to, że moja córka ma "za karę" dodatkową godzinę siedzenia
> w szkole. Co ciekawsze wychowawczyni też jest oburzona, że taki ułożono
> plan, bo ponoć w gimnazjum nie wolno robić żadnych okienek w planach lekcji,
> ale ona nic nie może, bo plan układają osoby w ogóle nie zaangażowane w
> nauczanie, tylko w sprawy administracyjne i im po prostu musi wszystko
> "stykać", a dzieci niech się męczą ;-)
To dziecko ma pewnie jedno albo dwa okienka z powodu zajęć z religii
pomiędzy lekcjami, a jeżeli by chciało chodzić na etykę, to ma szanse na
jeszcze jedno okienko?
> Nic to - składam podanie o wypisanie dziecka z etyki i mam nadzieję, że nikt
> mi nie będzie pitolił, że im rozwalam cały system. Zresztą zamierzam napisać
> w uzasadnieniu, że spodziewałam się innego planu lekcji, a ten, który
> zastałam jest delikatnie mówiąc niedorzeczny.
Właściwie to można by wspomnieć o tym bałaganie najpierw dyrekcji, a
jeżeli ta umyje ręce, również kuratorium.
R.
--
Tą bronią zabójczą są media, które robią ludziom wodę z mózgu. I tą bronią
macie walczyć i zwyciężać. (kpt. Z. Sulatycki do uczniów WSKSiM)
|