Data: 2004-01-23 16:34:07
Temat: Re: rosol
Od: "batory" <b...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
>
> > ja tak dużo nie zarabiam, zeby sobie móc pozwoloć na marnotrawienie żywności
>
> a zarabiasz na tyle dużo, żeby opłacać potem zatrucie pokarmowe i inne
> nieprzyjemności?
> --
Nigdy w życiu nie zatrułam się tym co robię w domu. W gościach , owszem tak,
zdarzało się. Wydaje mi się, że zachodzi to jakieś nieporozumienie. Przecież
nie mówię o zepsutej czy nadpsutej żywności. Mówię o takiej, po której widać,
że już nie jest pierwszej młodości, ale jeszcze całkiem do wykorzystania. Do
tej grupy zaliczam np lekuchno skwaśniały rosołek, szynkę czy kiełbase 2 dni po
terminie ważności (jeśli leżała w lodówce) itp, ale już np nie pasztet, który i
dzień po terminie może się nie nadawać. A wyrzucanie dzień po upływie terminu
to marnotrastwo
Pozdrówka - A.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|