Data: 2007-11-13 06:44:38
Temat: Re: rozpadajaca sie ryba
Od: Jacek Ostaszewski <p...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
panta_rei pisze:
> Świadomie, albo i nie Jacek Ostaszewski napisał(a):
>
>> Tia... A co jeśli ryba z jednej strony już się podpala, a poruszona
>> rozpada się na atomy i zgarniasz z patelni takie coś z panierką?..
>> Miało się takie, oj miało, i miewa...
>
> Cały czas się zastanawiam co za ryby się Wam tak rozwalają, mi się coś
> takiego nie przytrafiło nigdy, nawet podczas smażenia w biwakowych
> warunkach, gdzie wiatr i w ogóle. Co Wy smażycie... i gdzie to
> kupujecie?
>
> Pozdrawiam.
NO wiesz, mieszkam od morza jak od Wiednia. Wchodzę, patrzę... O, ryba.
Mrożona, bo jaka morska może być. Kupuję. Potem dramaty...
--
JackOss - po kiego mi sygnaturka?!!
|