Data: 2006-04-25 09:41:00
Temat: Re: ryż - podstawa zdrowej kuchni
Od: "Dominik Jan Domin" <d...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Wojtek H." <s...@p...ciach.onet.pl> napisał w wiadomości
news:op.s8j2ljsc5prtiq@pc99.wroclaw.cvx.ppp.tpnet.pl
...
>
> Mieszanie mięs i rodzynek w calej Europie - zapewne, ale mowimy o jednej
> konkretnej potrawie, do dzisiaj zachowującej nazwę "po żydowsku"
> i według mnie niesłusznie posądzaną tu o błędną nazwę.
> Jedyne, co mogloby tlumaczyc Twoje zdanie - ryba z rodzynkami trafiła
> do kuchni żydowskiej "z Europy" co malo prawdopodobne - ich
> kuchnia jest integralna czescia wyznania.
Mam w domu współczesną żydowską książkę kucharską - jako żywo jest dowodem
na umiejętność żydów na włączanie regionalnych specjalności do swojej
kuchni, przy PEŁNYM zachowaniu zasad koszerności.
>> Byc mo?e - jada3em rybe po ?ydowsku tak, jak j? opisa3e? - z rodzynkami
>> 3ami?cymi zwyk3y smak, a nie ca3? na s3odko. No i jak czytam niektore
>> przepisy, mówi?ce o robieniu do tej rybki galarety z ?elatyny...
>
> Zazdroszcze. Mnie maltretowano na święta rybą na słodko. Ochydne.
> A zjeść trzeba (wychowywano mnie na modłę WŁ - gówniarz ma jeść
> co mu dają i nie narzekać)...
> Zelatyna - to już na pewno nie wpływy żydowskie, moim zdaniem
> radosna twórczość kulinarna (poniekąd nic złego).
Jo. Chyba, że się tą żelatynę kupuje w sklepie w Polsce - bo wieprzowa nijak
sie ma do "po żydowsku"
Acha, ryba na słodko jest wspaniała - ale śledzie, w sosie sliwkowym z
rodzynkami. Osobiście nie umiem tego robic, przepis skąś wzięła moja Mama.
DJD
|