Data: 2000-07-15 13:30:59
Temat: Re: smierc
Od: "Moncia" <m...@h...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
jacob napisał(a) w wiadomości: ...
>Przeciez nie rozwazamy stosunek rodzicow do dziecka w ogole, w zaleznosci
od
>wieku tego dziecka. Mowimy o ropaczy rodziczow w razie smierci dziecka. Ja
>trzymam sie przy twierdzeniu, ze rozpacz rodzicow bedzie taka sama,
>niezaleznie od wieku dziecka. Tak ja to odczuwam.
Mi z kolei wydaje sie, ze wiek dziecka lagodzi rozpacz, tzn. matka placzaca
nad grobem swego 50 letniego syna potrafi wytlumaczyc sobie (nawet dojsc tym
tlumaczeniem do podswiadomosci), ze czlowiek ten "przezyl swoje", nacieszyl
sie zyciem", czego nie moglaby powiedziec o dziecku pietnastoletnim.
W druga strone mozna dojsc do nastepnej skrajnosci: rodzice noworodka, ktory
zmarl kilka dni po narodzinach mniej beda rozpaczac, niz rodzice owego
pietnastolatka. Jest to kwestia, hmmm, przywiazania, a w tym wypadku braku
"narastania" tego przywiazania przez lata. Oczywiscie bol w chwili smierci
jest ogromny, wiazalabym go jednak bardziej z instynktem rodzicielskim. I
ten, jakby "podstawowy" bol zeczywiscie towarzyszy odczuwaniu smierci
dziecka przez rodzicow. Kwestia jego wielkosci i nasilenia koreluje IMHO ze
wspolnie przezytymi latami.
Oczywiscie sorki, ze sie wtracilam ;-)
Moncia
|