Data: 2017-08-20 12:45:56
Temat: Re: sztuka wychowania zaradnych dzieci :-)
Od: XL <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> wrote:
> Użytkownik XL i...@g...pl ...
>
>>>> Sama
>>>> widziałam, jak młodszy pezywiózł z portu ciężarówką kontener granitu
>>>> z Chin, nie śpiąc cała noc, rozładował go w firmie, po czym tylko
>>>> napił się kawy i słaniając się ze zmęczenia pojechał na egzamin
>>>> magisterski.
>>>
>>> Czyli wychodzi na to ze wychował osłów bo tylko osioł niewyspany i
>>> przepracowany zajmuje sie prowadzeniem ciezarówki i jej wyładunkiem.
>>> Mozna gloryfikować prace ponad siły
>>
>> Kto tu powiedział "ponad"?
>>
> słaniajac sie ze zmeczenia...
Może mu nogi ścierpły od jazdy :->
Młody człowiek ma dużo siły - będzie się słaniał i pracował dalej.
>
>>> itp. ale nie w przypadku kogoś kto
>>> prowadzi kilkudziesiecio tonowa ciezarówkę...
>>>
>> Kilkudziesięciotonową.
>>
>> Prezentujesz mentalność pracownika na etacie. NA SWOIM pracuje się
>> 48/24.
>>
> A coś poza argumenty ad personam?
> 48/24?
> Na swoim pracuje sie 247 ale tylko przysłowiowo.
Nie. Ty nie pracujesz na swoim, więc łaskawie nie dyskutuj o tym.
> Bo odpoczywac trzeba!
Odpoczywać to może pracownik. Urlopy i te rzeczy. A WŁAŚCICIEL nie
odpoczywa nigdy. A jak zaczyna myśleć, że już może, to mu tzw. pracownicy
firme w rok rozwalą i rodzina pójdzie na zasiłek :->
Znam takie przypadki. Nawet omawiany kamieniarz RAZ zostawił pracowników
bez dozoru, to ich, wracając z ryb, na nocnej zmianie zastał pokotem
śpiących na styropianie, maszyny powyłączane, plus pozorowaną awarię
głównej piły. Od tej pory NIE ODPOCZYWA.
> pracować trzeba madrze a nie powodujac niebezpieczenstwo na drodze...
>
>
Ja tu nie dyskutuję z tobą o przepisach kodeksu pracy, drogowego itp.,
tylko o wychowaniu dzieci w szacunku dla pracy. Ale rozumiem, że ty, jako
wnuczek pracowników, jako dziecko pracowników i sam jako PRACOWNIK, po
każdej podróży i/lub nieprzespanej nocy, ze względu na bezpieczeństwo na
drodze oraz bezpieczeństwo współpracowników i klientów - dzwonisz do szefa,
żeby oto ad hoc szukał zastępstwa, bo nie jesteś w stanie wykonywać swojej
pracy. Szef to oczywiście rozumie i radośnie daje ci jeszcze premię za
wzorową postawę :->
PS. I oczywiście ty nie pracujesz "dla mamony", tylko jako wolontariusz :->
|