Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!newsfeed.tpinternet.pl!atlantis.news
.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: Adam Moczulski <a...@d...pl>
Newsgroups: pl.soc.dzieci.starsze
Subject: Re: tragedia gimnazjalistki trochę z innej strony
Date: Wed, 25 Oct 2006 22:44:27 +0200
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 35
Message-ID: <ehoih1$o30$1@nemesis.news.tpi.pl>
References: <ehob5s$5va$1@atlantis.news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: axi172.neoplus.adsl.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2; format=flowed
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: nemesis.news.tpi.pl 1161809249 24672 83.27.94.172 (25 Oct 2006 20:47:29 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Wed, 25 Oct 2006 20:47:29 +0000 (UTC)
User-Agent: Mozilla/5.0 (Windows; U; Windows NT 5.1; en-US; rv:1.7.12) Gecko/20050923
Thunderbird/1.0.7 Mnenhy/0.7.2.0
X-Accept-Language: pl, en-us, en
In-Reply-To: <ehob5s$5va$1@atlantis.news.tpi.pl>
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.dzieci.starsze:19451
Ukryj nagłówki
TMK napisał(a):
> Wszyscy jeśteśmy zbulwersowani tym wydarzeniem, wszędzie mnóstwo komentarzy.
> Mnie mocno zastanawia inny aspekt tego wydarzenia.
> Ile to trwało ? 10 minut -15 minut? ilu było nie napastników, tylko "reszty?
> Dlaczego nikt z reszty nie wybiegł na korytarz i nie zaczął przeraźliwie
> wrzeszczeć? Czy nikt z "reszty" nie miał telefonu komórkowego żeby
> zadzwonić na policję? Dlaczego nikt z reszty nie wybił okna, użył gaśnicy
> , wpadł do sąsiedniej klasy po pomoc np z krzykiem mordują?
> Czy takie wydarzenie jest na tyle normalne, ze po prostu ktoś w mruczy pod
> nosem że lepiej nich jej nie gwałcą?
> Czy reszta siedziała w ławkach i odrabiała zaległe domowe zadania?
Rok temu moje dziecię zobaczyło bójkę na szkolnym kortarzu. sprawa
wyglądała poważnie, dyżurującego nauczyciela jakoś nie było, więc
dziecko poleciało po dyrektorkę. Dyrektorka opierniczyła nauczycielkę
dyżurną i kazała jej wyjaśnić sytuację. Uczestnicy bójki się wszystkiego
wyparli, więc owa nauczycielka prędziutko stwierdziła że moje dziecko
jest kłamcą i kazała mu iść przeprosić dyrektorkę. Kiedy się o tym
wszystkim dowiedziałem, od mocno zdenerwowanego dziecka, natychmiast
udałem się do szkoły wyjaśnić zajście. Tam się dowiedziałem od
nauczycielki i dyrektorki że nic, ale to absolutnie nic się nie stało i
w ogóle to dlaczego ja się czepiam, "powinienem mieć zaufanie do
fachowego personelu zatrudnionego przez tą szkołę". Wychowawczyni była
nieobecna, ale w końcu ją dopadłem i poprosiłem o dalsze wyjaśnienie
sprawy. Po jakimś czasie wyjaśniło się, że bójka faktycznie była. Ale
jakoś nikt nie mojego dziecka nie przeprosił, zaś owa nauczycielka
oczywiście "z ciężkim sercem oraz niewątpliwą fachowością" raczyła
obniżyć mu ocenę na półrocze ze swojego przedmiotu.
Jak myślicie czego nauczyły się wtedy dzieci w kwestii reagowania na
cudzą krzywdę ? Wszak nie tylko moje. Moje oberwało, ale inne widziały
sytuację i na pewno wyciągnęły wnioski.
--
Pozdrawiam
Adam
|