Data: 2006-10-26 08:25:20
Temat: Re: tragedia gimnazjalistki trochę z innej strony
Od: Jarek Spirydowicz <j...@w...kurier.szczecin.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
In article <ehp2ov$f3r$1@news.onet.pl>,
"Iwon\(k\)a" <i...@p...onet.pl> wrote:
> "Aniela" <s...@o...pl> wrote in message
> news:ehofgm$4d6$1@news.onet.pl...
>
> > Mnie zastanawia jeszcze jedna sprawa, której zrozumiec nie potrafię.
> > Podobno to nie był pierwszy raz, kiedy dziewczynie dokuczano. Podobno od
> > dłuzszego była w klasie przesladowana. Nie kopie się leżacego ale ja się
> > pytam - co na to rodzice???
> > Czy rodzice nie wiedzieli, że dziecko jest w szkole przesladowane? Skoro
> > prawda jest to co powtarzają media - nie wierzę żeby dziewczynka z checią
> > chodziła do szkoły. Nie chce mi sie wierzyć w to, że po dziecku nie widać,
> > że ma zmartwienia i problemy.
>
> no ale co niby rodzice mieliby zrobic? moga pojsc do szkoly, pogadac
> z nauczycielem, dyrekcja, psychologiem, pedagogiem, i co dalej- nie
> puszczac do szkoly, miec ja i kolezenstwo pod obserwacja ?
>
Co mogą? Dużo. Jeśli szkoła nie chce nic zrobić - a to widać prawie
natychmiast - to czekać nie wolno. Powiem Ci, co ja bym zrobił:
doprowadził do tego, że te ścierwa widząc moje dziecko przechodziłyby na
drugą stronę ulicy.
> jedyne co mi przychodzi do glowy to zmiana szkola, ale czasami nie jest to
> takie
> latwe.
>
To też jest rozwiązanie. Ale może lepiej niech to nieletni bandyci
szkołę zmieniają?
--
Jarek
Kamil 27.11.98, Police
To tylko moje prywatne opinie.
|