Data: 2006-10-26 14:46:02
Temat: Re: tragedia gimnazjalistki trochę z innej strony
Od: "Iwon\(k\)a" <i...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"miranka" <a...@m...pl> wrote in message
news:ehqh3u$4lb$1@inews.gazeta.pl...
>> depresja jest to choroba, ktora zbiera zniwo nawet wsrod "nieslepcyh"
>> rodzicow
>> i rodzin. za latwo imo szafujesz opiniami na temat tych rodzicow.
>
> Depresję się leczy, dziecko cierpiące na depresję prowadzi się do lekarza,
> poddaje terapii, obserwuje się je uważniej.
najpierwsz to trzeba wyedukowac rodzicow, nauczyceili, i same dzieci.
> Mówiąc o ślepocie rodziców
> miałam na myśli zdanie, że oni nie mieli pojęcia, że stało się coś złego.
> Skoro nie zauważyli, to znaczy, że nie patrzyli dostatecznie uważnie.
a ja moge w to uwierzyc. dzieci maja zle dni, czesto nie chca powiedziec, co
sie stalo.
rodzice mogli nie wiedziec, ze dziecko ma zly dzien przez_ to_. trudno
gdybac, jednak
uwazam, iz za latwo Ci mowic co sie powinno lub nie. spotkalam, widzialam
rodzciwo
ktorych dzieci odebrally sobie zycie. i nie byli to olewusi.....
Trudno
> mi uwierzyć, że takie przeżycia nie odbijają się na zachowaniu dziecka i
> że
> można je przeoczyć.
mozna przeoczyc przyczyne. nie dzawac sobei sprawy z przyczyny. czesto
dziecko
umie niezle grac przed rodzicami.
>Nie znam osobiście osób chorych na depresję, ale sama
> powiedz, czy jest możliwe, żeby człowiek aż tak się kamuflował, żeby
> najbliższe otoczenie nie zauważyło, co się z nim dzieje?
ja znam osoby chore na depresje. znalam rodzicow osoby, ktora odebrala sobie
zycie.
dzien wczesniej byla w wysmienitym humorze i nic nie wskazywalo na tragedie.
a rodzice starali sie jak mogli.
iwon(ka
|