Data: 2015-06-13 23:38:15
Temat: Re: uleczalny homoseksualizm
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Sat, 13 Jun 2015 22:10:35 +0200, Chiron napisał(a):
> Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:m8r8ecokn4jm.5jdrms2qdmqo.dlg@40tude.net...
>> Dnia Sat, 13 Jun 2015 17:42:55 +0200, Chiron napisał(a):
>>
>>> Użytkownik "FEniks" <x...@p...fm> napisał w wiadomości
>>> news:mlhgfc$fac$1@news.icm.edu.pl...
>>>>W dniu 2015-06-13 o 14:18, Qrczak pisze:
>>>>> Dnia 2015-06-13 13:47, obywatel FEniks uprzejmie donosi:
>>>>
>>>>>> A w ogóle uważam, że stawianie zbyt wysokiej poprzeczki,
>>>>>> wyidealizowanych oczekiwań związkowi - TO jest zagrożenie. Może jak
>>>>>> będę
>>>>>> miała trochę więcej czasu, to napiszę coś o takim klinicznym
>>>>>> przypadku.
>>>>>
>>>>> Dawaj, dawaj. Brakuje ostatnio jakichś nowych idealnych przypadków.
>>>>
>>>> Ty już znasz tę historię.
>>>> Małżeństwo idealne, to samo zdanie na każdy temat - filmów, jedzenia,
>>>> książek, ludzi itd.itp. Nawet mówili zawsze w pierwszej osobie liczby
>>>> mnogiej: NAM się podoba, MY nie lubimy, MY wolimy (zamiast: ja lubię, ja
>>>> wolę) itd. Seks też idealny, nigdy nie było tak samo. A na co dzień
>>>> przytulanki, całuski.
>>>> No i nagle się rozsypało, w ciągu kilku miesięcy praktycznie koniec
>>>> małżeństwa. I faktycznie, pojawiła się jakaś mieszająca w kotle
>>>> koleżanka,
>>>> "uświadomiła" kobiecie chyba, że należy jej się od życia więcej.
>>>> A ja, ponieważ nieśmiało rzekłam, że może nie wszystko stracone, stałam
>>>> się wrogiem numer jeden i głupią cipą zapewne.
>>>>
>>>
>>> Ciekawe. Tyle, że z moją historią nie ma zupełnie nic wspólnego.
>>
>> Ewa chce Ci udowodnić, że JEDEN przypadek czyni regułę 3-]
>>
>>> Tu kobitka
>>> pracująca z moja małżowinką, taka (jak sama mówiła) po 3 burzliwych,
>>> nieudanych związkach- zaczęła nas nawiedzać, i dokładnie nie było
>>> wiadomo,
>>> do kogo przychodziła. Z drugiej strony- mówiła mojej małżowince, jakiego
>>> to
>>> ma cudownego męża (to o mnie:-) ), próbowała ją wyciągnąć w "tajemnicy
>>> przede mną" na tańce. No i to podkreślanie, że każdy facet w końcu
>>> zdradzi-
>>> żeby się nie łudziła. Kompletny odlot. Do tego- w stosunku do mnie czasem
>>> zachowywała się...prowokująco.
>>> To nie zagrażało nam, naszemu związkowi- ale stało się dla
>>> mnie...ciężarem.
>>> Użalała się nad sobą, jaka to ona samotna- chodziło jej ewidentnie o
>>> pokłócenie nas z sobą.
>>
>> "Zaliczyliśmy" również takich parę znajomości, także z moją stryjeczną
>> siostrą (niestety) na tej liście. Siostra po burzliwym rozwodzie,
>> oczywiście. Nie mogła "nas" znieść - "no jak to, oni tak NAPRAWDĘ"?
>> Sprawdzić chciała - i się przekonała :-]
>
> Ewa twierdzi, że nawet nie powinienem rozmawiać o tym z żoną. Chociaż
> małżowinka wykazywała wtedy sporo dystansu- dziwne, ale ja byłem tą sytuacją
> bardziej podminowany. Miałem wrażenie, jakby dziewczyna przynosiła do nas
> swoje brudy do prania. Wybitnie mi to nie pasowało. Miałem wtedy dużą
> nerwówkę w pracy. Bywało, że przychodziłem późno, a tu siedzi mała żmijka po
> 3 burzliwych związkach...
>
Doskonale Cię rozumiem.
--
XL
Tak zginęli: https://www.youtube.com/watch?v=kAMyBI_x2Xs
|