Data: 2011-12-30 16:14:47
Temat: Re: ?wi?teczne kuchenne wzloty i upadki
Od: XL <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Fri, 30 Dec 2011 16:00:30 +0100, Stefan napisał(a):
> Użytkownik "XL" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:1dk6mvcgihe3v$.u0q4aez3p0fc.dlg@40tude.net...
>> Dnia Fri, 30 Dec 2011 08:17:02 +0100, Bbjk napisał(a):
>>
>>> Te wspomniane bycze jądra i ogony były w restauracji w przepięknie
>>> położonym andaluzyjskim miasteczku Ronda, słynącym z corridy. Pewnie
>>> wykorzystują z ubitego zwierza wszystko, co się da ;)
>>
>> Tia, co zabiją byka, to aż DWA jądra do knajpy ;-P
> i dlatego to jest rzadkość i ciężko o to ovo.
> A od czasów tow. Wiesława (młodzi nie pamiętają) był taki kawał
> inteligencko - gastronomiczny:
> Do knajpy wchodzi klient, woła kelnera, prosi o kartę i zaczyna czytać:
> móżdżek wołowy - 15 zł
> móżdżek cielęcy 25 zł
> móżdżek z milicjanta -500 zł
> Panie ober, co to za ceny, czemu ten móżdżek z milicjanta taki drogi?
> Szan Pan zwróci uwagę na drobnostkę: wie Pan ilu milicjantów potrzeba na
> jedną porcję?
> pozdrawiam gastronomicznie
> Stefan
> PS. a zupa ogonowa połączona z własnopalcową konsumpcją wołowego ogona -
> miodzio!!!!!
To ja już te kurze rapki wolę ;-)
--
XL
|