Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!newsfeed.pionier.net.pl!news.nask.pl!new
s.nask.org.pl!news.interia.pl!not-for-mail
From: "kant.or" <k...@i...pl>
Newsgroups: pl.sci.filozofia,pl.sci.psychologia,pl.soc.religia
Subject: Re: widzenie Buddy/pragnienie
Date: Fri, 16 Jul 2010 16:52:54 +0200
Organization: INTERIA.PL S.A.
Lines: 132
Message-ID: <i1pro8$pdg$1@usenet.news.interia.pl>
References: <i1jk04$drb$1@news.onet.pl> <4...@n...onet.pl>
<i1l2ek$t9o$1@news.onet.pl> <i1l2oq$gde$1@usenet.news.interia.pl>
<i1nain$84c$1@news.onet.pl> <i1nft1$o9v$1@usenet.news.interia.pl>
<i1pqau$im9$1@news.onet.pl>
NNTP-Posting-Host: chello089079136068.chello.pl
X-Trace: usenet.news.interia.pl 1279291976 26032 89.79.136.68 (16 Jul 2010 14:52:56
GMT)
X-Complaints-To: u...@f...interia.pl
NNTP-Posting-Date: Fri, 16 Jul 2010 14:52:56 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2900.3664
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2900.3664
X-RFC2646: Format=Flowed; Response
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.filozofia:204875 pl.sci.psychologia:550845
pl.soc.religia:977089
Ukryj nagłówki
Użytkownik "Piotrek Zawodny" <p...@o...pl> napisał
> Proszę, powiedz potem, do czego się jeszcze nie odniosłem, a spróbuję.
To bez znaczenia, zapomnijmy o historii, jeśli
do niczego w sumie nie jest w danym momencie przydatna,
a jedynie do oskarzeń i wywoływania poczucia winy.
> Przypuszczam, że mnisi wiedzieli że są, mają swoje ja i swoje rzeczy,
> ciało.
Zgoda, to chyba oczywiste.
> Nauczyciel mówi im, że nic nie jest ja. Wymienia pięć kategorii
> (świadomość,
"ja" posiada świadomość, jeśli opuszczasz swoje "ja",
tracisz świadomość, a w każdym razie swoją - może i tymczasowo
swoją, bo możliwe, ze "ja" można wymieniać jak chipy pamięci
w kompie albo jak książki w blibliotece, piosenki czy filmy :o)
>formacje, ciało-materia, uczucia i postrzeżenia). To moim zdaniem
>teoretyczne, analityczne uporządkowanie zdarzeń.
Nauczyciel się pomylił, albo uczniowie źle zrozumieli,
bo "ja" istnieje, chce tego nauczyciel czy nie.
> Te pięć kategorii to świat. Próbuję to uprościć, żeby było proste i jasne.
> Zawsze w drogach religijnych szukałem jakiejś prostoty, to znaczy jednego
> klucza który można wszędzie zastosować, naczelnej zasady.
Każdy filozof chyba tego szuka...
Poza tym nie widzę - tu, w słowach, które przytaczasz,
tej ogólnej zasady.
>For instance w Ewangeliach jest dużo opisów, ale chciałem jakiegoś jednego
>przewodnika (myśl, zasada, prawda), która dałaby się zastosować w każdym
>momencie. To taka wstawka.
"ja" da się zastosować w każdym, podobnie przestrzeń
i materia-energia ze swoimi reakcjami - przyczyna, proces, skutek
- wszystko, co poza tym, to magia.
> Przechodzę do rzeczy. Więc B. mówi - wg mego rozumienia - cokolwiek jest
> nie jest ja.
Przecież to nieprawda, Twoje "ja" istnieje,
nawet jeśli posiadasz je tylko "chwilowo",
jak na ten przykład wypożyczony samochód,
ale w tej chwili jest Twoje bardziej niź kogokolwiek
innego. Nie czujesz tego ? :o/
Zrób jakiś test czy coś...
> W "całym tym co teraz jest" nie ma żadnego ja ani moje.
Aorry, ale to przecież oczywista bzdura
zaprzewczająca wszystkiemu, co odczuwasz
i co samodzielnie rozumiesz.
> We wszechświecie nie ma ja. To przeczy prawdzie i bezpośredniemu
> doświadczeniu.
Otóż to.
> Co mogę dalej powiedzieć? Nic więcej. Teraz dlaczego tak ufam bądź czemu
> taką uwagę skupiam na słowach Sidharty. Bo sam nie umiem poradzić sobie ze
> swoim problemem, smutkiem, bólem i porażką.
A co to ma wspólnego z poglądem Sidharty na "ja" ?
> Próbowałem długo, i na marne. Zaś B. uważa, że cała jego nauka ma na celu
> koniec cierpienia.
Kłamie świadomie lub sam żył w złudzeniu.
Możesz od bólu uciec w sen - za pomocą narkotyku,
innej chemii bądź medytacji.
> Mówi, że to, co on naucza, można sprowadzić do jednego: cierpienie
> (dukkha) i koniec cierpienia.
Proszę bardzo, zabij się i najprawdopodobniej skończy się cierpienie
Twojego "ja", a w każdym razie ciała.
> Więc pasuje mi jak ulał jako ten, który mógłby mi pomóc.
To magia, a mag proponuje jedynie środki przeciwbólowe
lub odużające.
> Bóg, religia niezbyt na razie mi pomogły, podobnie psychologowie. Budda
> wzbudza coś dobrego do siebie, to jego poszukiwanie końca cierpienia, ta
> jego determinacja i to, że podobno osiągnął cel.
Owszem, to pociągające. moim zdaniem też zajął się rzeczą
najważniejszą, a mianowicie próbą zlikwidowania cierpienia.
Jezus miał jednak lepszą metodę, bo prawdziwszą.
> Wielu ludzi poszło za nim.
I cóż z tego, skoro go nie rozumiesz ?
Może i tamci też go nie rozumieli ?
Za Jezusem też poszły tabuny takich,
którzy go w sumie nie rozumieli.
> W związku z tym, że jego słowa na razie mi nie pomagają,
W jaki konkretnie sposób ?
Lubisz jego słowa i w ich obecności
dozmnajesz ulgi, jak pośród bliskiego przyjaciela.
Ok., ale to tylko ułuda, sen i środki przeciwbólowe.
Nier chcesz wracac do rzeczywistości ?
Skoro tak Cię boli, to lepiej
zostać tam, gdzie Cie nie boli lub boli mniej,
to oczywiste.
> i raczej czuję swoje ja, a poza tym nie mam powodu uważać, że on na pewno
> ma rację - więc tak sobie rozmawiam o tym tutaj.
Sam widzisz, czujesz swoje "ja", a co najważniejsze,
czujesz je s a m o d z i e l n i e be żadnych tzw. oświeconych
podpowiadaczy :o)
zdar
kant.or
|