Data: 2010-07-16 15:59:45
Temat: Re: widzenie Buddy/pragnienie
Od: "kant.or" <k...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Piotrek Zawodny" <p...@o...pl> napisał
> Słuchaj, rozumiem Twoje słowa o pustce-przestrzeni oraz o materii-energii.
> The point is, że materia-energia (dla uproszczenia, ale i dla jasności) to
> inaczej to co właśnie jest.
Tak właśnie to widzę, ze j e s t materia-energia + pustka, czyli
przestrzeń.
Jest też czas, ale nie wiem, czy to własność przestrzeni ( na pewno nie
materii-energii,
bo i bez niej radzi sobie doskonale), czy samoistny obiekt niematerialny.
> Nie potrzeba sobie wyobrażać tego ani używać mądrych słów: materia-energia
> to dokładnie nasze bezpośrednie przeżycie, wszystko co nam znane. A
> pustka? Właśnie jej nie ma,
Owszem, jest, bez niej nic by nie mogło zaistnieć,
nic materialno-energetycznego
> jest pewnym wyjaśnieniem zdarzeń (że jakby jest podstawą zdarzeń, tak?
> taką niedualną absolutną rzeczywistością?),
Chyba zauważasz to, z.e teraz Ty jesteś uszczypiliwy, a może nawet kąśliwy,
tak ? :o) Przecież sie nie gniewam.
>ale w takim razie czym ona by się różniła od tego co znamy
>(materii-energii)?
Ano tym, że jest niczym, czyli pustką właśnie, a materia-energia jest czymś.
>Jeśli jest niedualną podstawą materii-energii,
Nie jest jej podstawą w sensie reakcji, ale w tym,
że jest miejscem dla materii-energii.
>to w istocie jest tą materią-energią. Nie pomaga więc w niczym w
>wyzwoleniu.
A jak mechanika kosmosu ma Ci pomóc w wyzwoleniu
ducha ? Przecież to Automat...
Chcesz, zeby pralka pomogła Ci w wyzwoleniu ? Ok, troszkę pomaga,
ale nie o to chodzi, tak ?
> Jeśli jest czymś innym niż napisałem, to jest poza zakresem naszego
> doświadczenia,
Bzdura, zróżnicowanie gęstości materii-energii najlepszym na jej
istnienie dowodem.
>a wtedy też nie pomaga w wyzwoleniu. Staje się pewnym wyobrażeniem zawisłym
>w naszym umyśle,
Wszystko, co jest Twoim "ja" jest wyobrażeniem w Twoim umyśle,
nauki Buddy też.
>a realność to ta realność bezpośrednia.
Realna jest pustka(przestrzeń) i materia-energia
oraz jej procesy, które uderzają rykoszetem w "ja".
Można się uchylić, czasem można zaprzęgnąć te siły
do działania na korzyść "ja", to jest real, który sam czujesz
i rozumiesz. Kiedy cżłowiek za bardzo słuchya mnichów, sam schodzi
do poziomu zwierząt.
>Zatem ja wolę patrzeć własnymi oczami bezpośrednio na to co jest, nie
>używając mądrych, technicznych nazw (materia-energia).
Kurcze, człowieku, przecież to kwintesencja całego bałaganu,
jaki tworzą nam w umysłach tzw. autorytety, nie widzisz tego ?
I przecież dałeś dowód, ze widzisz, bo rozumiesz, że to jest to,
co istnieje "namacalnie". I ter4az co, wolisz pójść w matactwa
i definicje autorytetów, mnie jednak zarzucając niejasności
i nadmierną ilość definicji ? Jestem poważnie zdziwiony...
> Co do Pope'a. Powiem, moje wrażenie jakie jest. Pope nie odpisze niczego w
> liście, co nie mógłbyś znaleźć w obowiązującej teologii chrześcijańskiej.
> Pope będzie raczej stał na swoim stanowisku. Zachodzi pytanie, po co
> rozmawiać z Pope, skoro można się spodziewać słów podobnych do tych, jakie
> wygłasza on na Castel Gandolfo czy powiedzmy w czasie audiencji czy
> Encyklikach. Dośc hermetyczny język, pięknie przyozdobiony, mający w sobie
> dużo prawdy, dużo miłości, delikatności, cnoty.
Akurat, to wszysto ściema, przytjrzyj się teologii i fundamentom doktryny.
Co to za wielkoduszność uważać, że Bóg kocha tylko członków
Kościoła Katolickiego, a na resztę ludzi śmiertelnie się gniewa ?
To jest moralna kompromitacja.
zdar
kant.or
|