Data: 2004-07-24 16:28:21
Temat: Re: więzienie z kilogramów
Od: "Jeannette" <j...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Tytus" <t...@a...pl> napisał w wiadomości
news:cdtmvv$d7d$1@news.onet.pl...
>
> to prawda, to bardzo ważne, jak się widzi ktoś z takim kłopotem "od
środka"
> osoyby które ja znam widzą się właśnie tak - jako szczupłe i piekne (jakby
> nie dostrzegają problemu)
> coś doporowadziło do nadwagi - "nie wiedzą" co.
> Miotają się pomiedzy normalnościa - nadrabiają ujmującym sposobem życia i
> optymizmem
> a dołem wywołanym swoim wyglądem.
> Taki dysonans poznawczy co innego w głowie co innego w lustrze może je
> zdrowo rozwalić.
> Próby schudnięcia najczęściej pozostają niestety próbami
> poniewaz walczy się ze skutkiem, w sposób doraźny a nie z przyczyną...
>
> otyłość (tak uważam) powinna byc bardzo silnym sygnałem do weryfikacji
> podejścia do siebie i świata
> w ten sposób również odbieram ataki na takie osoby (takie jak Kominka)
> - ich ukryty przekaz jest taki: coś jest z tobą nie w porzadku, popatrz do
> lustra, co sobie robisz...
>
> moja kolezanka z pracy, cudo dziewczyna, do rany przyloz, tyle ze wyglada
> jak kaszalot
> nawet kaze do siebie tak mówić: ty grubasie, kaszalocie, beko sadła - to
ma
> ją "zmotywować"
> ale tak naprawdę bez solidnej pracy u podstaw ze sobą
> to czarno to widzę
>
> tyt.
>
> mozemy sie ulitować, poglaskać ale co to da?
> więzienie kiogramów zniknie?
>
Dzięki za uzupełnienie mojej myśli.
Przez pewne "skróty" mogłam zostać źle zrozumiana.
Popieram to co napisałeś w całej rozciągłości.
Jeannette
|