Data: 2002-10-13 15:43:07
Temat: Re: wizyty - rewizyty
Od: "MOLNARka" <g...@h...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "ewis" <e...@i...pl> napisał
> to znaczy, że jak my wieczorkiem w sobotę jesteśmy w centrum, to dzwonimy
i
> o ile oni nie mają innych planów, wpadamy do nich (czasami na kolację a
> czasami na wino). I vice versa. Gdy oni wracają z działki, dzwonią i
> przyjeżdżają.
U nas wizyty ustalane są z conajmniej 2 dniowym wyprzedzeniem - taki światek
;-)
Więc raczej nie ma sytuacji, że ktoś ma "w tym momencie" bliżej ;-)))
> to może spróbuj jeszcze raz, aż do skutku. Wiem, że trochę głupio tak się
> zapraszać, gdy oni się nie kwapią, ale może ta pierwsza wizyta u nich i
miła
> atmosfera, coś zmienią na przyszłość?
Właśnie trochę sie boję narzucania.
Bo ja to zrozumiałam tak, że jeśli do tej pory oni sie nie kwapią tzn. że
nie chcą nas widzieć ... i teraz jeszcze mam dzwonic i sie napraszac ?
Ale spróbuję - co mi tam ;-)
Może się uda ...
Pozdrawiam
MOLNARka
|