Data: 2002-10-14 08:33:17
Temat: Re: wizyty - rewizyty
Od: "MOLNARka" <g...@h...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Miranka" <a...@s...pl> napisał
> Z ust mi to wyjęłaś. Dodajmy jeszcze, że czasem ludzie w małych
mieszkaniach
> nie mają nawet przyzwoitego stołu, żeby gości posadzić.
Ludzie w dużych mieszkaniach też często nie mają ;-)))
A do krakersów i piwa można siedzieć na kanapie czy podłodze ;-))))
> Są też tacy - nawet
> bezdzietni - którzy wolą swój czas poświęcać na inne ciekawsze zajęcia niż
> doprowadzanie swojego domu do stanu idealnego piękna i harmonii.
Czyli wstydzą się tego, że żyją tak jak żyją ?
Bo jeśli ktoś nieustannie żyje w bałaganie (artystycznym nieładzie, czymś
tam opozycyjnym do piękna i harmonii) to znaczy, że taki jest jego styl
życia ... nie powinien chcieć go zmienić na potrzeby wizyt znajomych.
Ja się nie wstydzę jak żyję - pomimo, że są ludzie uważający to za przesadę
czy nie "ich" styl ;-)
> Może nadal
> żyją wśród makatek, jeleni na rykowisku itp bo nie mieli czasu tego
zmienić,
> a boją się, co Molnarka pomyśli, kiedy to zobaczy?:))))
Idąc tym tropem - jeśli boją się co też pomyśli MOLNARka to oznacza, że oni
nie myślą pochlebnie o mieszkaniu i stylu tejże i wiedzą doskonale, że jest
tu duża dysproporcja.
Skąd więc u nich taka ochota na spotkania u mnie w domu (jeśli wiedzą, że
jest on całkiem inny niż ich i są przyzwyczajeni do innych standardów ?)
Może też patrzą na wszystko z niesmakiem (tylko ja tego nie zauważam bo
jestem przekonana o słuszności swojego działania) i po wyjściu obgadują mnie
strrrasznie ?
> Za to
> teściowa-emerytka (pedantka z nadmiarem wolnego czasu
Pedanteria nie jest zależna od czasu - to się po prostu ma w sobie.
BTW a jak Ty widzisz problem wizyt i rewizyt ? Nie w kontekście oceniania
MOLNARki jako pani pedanycznego domu ale w swoim właśnym ?
Ciekawi mnie podejście innych do tego zagadnienia ...
Pozdrawiam
MOLNARka
|