Data: 2002-10-14 09:57:28
Temat: sprzątanie było: wizyty - rewizyty
Od: Jakub Słocki <j...@n...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
In article <aoe20a$3v3$1@news.gazeta.pl>, j...@N...gazeta.pl says...
> Wiesz, może to kwestia organizacji albo coś?
>
Wiecie co?
A czy to po prostu nie jest kwestiš priorytetów?
Abstahujšc od mozliwoci nieposiadania czasu na sprzštanie, bo sš
ważniejsze rzeczy - np. nauka na zbliżajšcy się egzamin.
W moim przekonaniu bałagan w domu to nic takiego "mšdrzy ludzie żyjš w
brudzie" :) (to żart). Chodzi o to, że jak nam się nie chce to nie
sprzštamy i już, jak mamy inne zajęcia to nie sprzštamy i nie
zastanawiamy się z czego zrezygnować lub gdzie zarwać chwilę na
sprzštanie.
A jak nasze maleństwo powtarza po radosnym rozrzuceniu w pokoju
wszystkich możliwych zabawek "ale tu bałagan" mówimy że może posprzštać
- i o dziwo doć często zaczyna te zabawki zbierać.
I tak równowaga w przyrodzie jest zachowana.
Ale jak kto nie może żyć bez sprzštania (znam takich) lub po prostu nie
lubi rzeczy niepoukładanych to niech sobie organizuje tak czas żeby miał
i na tę przyjemnoć choć chwilę :)
K.
|