Data: 2007-01-11 07:06:12
Temat: Re: wizyty u lekarza -ilosc?
Od: "E." <e...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Szpilka napisał(a):
>
> Użytkownik "E." <e...@o...pl> napisał w wiadomości
> news:eo3jh9$np8$1@achot.icm.edu.pl...
>
>> Generalnie moje młode antybiotyki biorą raz na 2-3 lata.
>
> Ale Wam dobrze.
> Mój Maciek własnie dzisiaj dostał kolejny antybiotyk. 4 w swoim krótkim
> rocznym życiu :-(
Powiem jakie mam obserwacje:
Z pierwszym dzieciakiem latałam do lekarza, jak tylko zakasłała.
Oczywiście od razu dostawała antybiotyk. Chorowała często, potem non
stop. W końcu antybiotyki zaczęła odrzucać, zaczęły się problemy z
haftowaniem itp. Ostatecznie trzeba było znaleźć sposób na podniesienie
odporności... groprinosin, biostymina, echinacea, Rs-11 (o ile dobrze
pamiętam nazwę), bańki... I wciąż d*.
W końcu gdzieś, ktoś mi powiedział, że dzieci stawiał na nogi Ecomerem.
Ecomer dopiero wtedy się w Polsce pojawił i pediatra nawet nie wiedziała
co to (znajomi kupowali w GB, mając sparaliżowane dziecko, ktore z racji
leżącego trybu życia chorowało często na zap. płuc). Martyna dostała
Ecomer, przez miesiąc tabletkę. Po ok. 3 miesiącach przestała chorować.
Od tamtego czasu miewa infekcje, przy ktorych ma ok. 40,5 st. gorączki
przez 2 dni, a trzeciego jest zdrowa. Przy ostatniej szkarlatynie
sprawdzałam kupony w książeczce. Od 1998 r. brała antybiotyk 3 razy. Jak
jej się trafia infekcja, dostaje potem znow przez 2-3 tygpdnie Ecomer.
Z drogim dzieciem wiedziałam już jaki kaszel kwalifikuje się do pójścia
do lekarza a jaki nie. "Wdrożyłam" inną metodologię postępowania -
najpierw kilka di obserwacja i "babcine" sposoby: sok z malin, pyrosal,
rutinoscorbin, wapno. Zwykle infekcje po 3 dniach przechodziły same,
więc Weronika w dzieciństwie brała jakieś 80% antybiotyków mnie niż
starsza córka. Jednoczśnie po infekcjach też jej ładowałam Ecomer. W
wieku ok. 3 lat dość częśto trafiały się jej infekcje krtani, ale też
tylko 2 razy byłyśmy z tym u lekarza, jak po 3 dniach nie przechodziło.
Teraz Weronika nie choruje (odpukać) prawie wcale. Od czasu jak chodzi
do szkoły nie opuściła z powodu zwolnienia lek. przez 2 lata ani jednego
dnia. Nawet jak ma katar czy jest podziębiona, domowe środki skutkują
tym, że po kilku dniach samo jej przechodzi, mimo że wciąż chodzi do szkoły.
Co mogłabym radzić? Spróbować mniej panikować i stosować środki
podnoszące odporność. A w razie przeziębienia i ganiać od rau do lekarza
po antybiotyk a próbować leczyć infekcje naturalnymi metodami. Martyna
ma wirusówki z 40 st. gorączką - niemiłe, ale wbrew pozorom bezpieczne.
Do lekarza idziemy jak temp. wynosi 38 st. wtedy wiem, że cos jest nie
tak ;)
Eulalka
|