Data: 2001-12-03 19:53:40
Temat: Re: wykonczona
Od: <n...@m...ch>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Jestem dzis wykonczona:-((( Gotowanie mnie relaksuje, a nic dzis nie
> ugotowala, sily nie mialam. Jak slysze ze kobiety mowia ze gotowanie to taki
> straszny obowiazek, to sobie mysle: "szkoda". Ale moze maja racje? Moze ja
> mam szczescie bo lubie i sprawia mi to przyjemnosc? I jak dzis spedzilam
> dzien przy marchewce, to sie zle czulam??
> A cholera wie, jak to jest z tym gotowaniem...
Ja mam tak, ze musze sobie od czasu do czasu zrobic przerwe, bo jak nie to
wariuje i widok garnkow mnie oslabia:///
Jak czuje przesyt to sobie mowie - jutro (dzis) nie gotuje w ogole... Co wtedy
jemy??? chlebek, serki, kielbaske, pizze zamowiona w restauracji (a potem i
tak mi jest szkoda, bo moja lepsza...). Albo gotuje moj facet. On jest z
gatunku tych co to niby gotuja (nawet nalezy do klubu kucharskiego), ale jak
juz sie bierze do gotowania to zawsze pyta: "do sosu jedna lyzka octu i dwie
oliwy, tak??" albo "jedna szklanka ryzu i dwie szklanki wody, tak??" co mnie
doprowadza do szalu......
Ale na szczescie szybko mi moja chandra przechodzi i nastepnego dnia mam juz
bardzo wielka ochote na zrobienie czegos pysznego:)))
Najgorzej jak robie kilka rzeczy na raz, recznie, typu pizza, ciasto, lody w
maszynce, lazania reczna, sos przecierany itp. (oczywiscie nie wszystko na raz,
ale czasem jest kilka takich pracochlonnych rzeczy w ciagu dnia), to wieczorem
mi sie odechciewa gotowania na jakis czas... albo zapraszam gosci i sama musze
sie meczyc przygotowujac moje bardzo wymyslne, po raz pierwszy probowane
potrawy. Zanim goscie nie przyjda - wysiadam. Tylko kto mi kaze to wszytko
robic??
Kalina
> Kaska
>
>
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|