Data: 2013-01-25 19:29:18
Temat: Re: yczenia
Od: glob <r...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 25 Sty, 11:04, "Ren@t@" <r...@w...pl> wrote:
> Użytkownik "iusr" napisała w wiadomościnews:kdj30j$104$1@news.task.gda.pl...
> |W dniu 2013-01-21 10:23, Chiron pisze:
> | > Użytkownik "case" <c...@u...news> napisał w wiadomości
> | >news:50fd009e$0$26696$65785112@news.neostrada.pl...
> (...)
> | >> Tak z ciekawości spytam, ile Twoim zdaniem potrzeba czasu, żeby poddać
> | >> kobietę skutecznemu praniu mózgu i skojarzenia jej ciąży z np.
> | >> brutalnym gwałtem zamienić na szczęście i miłość do owocu takiej
> | >> przemocy lub też na przekonanie, że nigdy nie będzie żałować oddania
> | >> takiego dziecko do adopcji lub domu dziecka?
> | >> Czy te kilka miesięcy ciąży wystarczą?
> | >> I czy na pewno wpływanie na kogoś w takich kwestiach jest etyczne?
> | > Wiesz- na odwrót: to dziewczyna ma sprany mózg przez kolorowe gazety,
> | > koleżanki itp. To sytuacja podobna: kobieta i mężczyzna mają problemy
> | > małżeńskie. ona mówi wśród swoich koleżanek, że ma problemy. Co słyszy?
> | > "Witaj w klubie", "no to kiedy rozwód?", "zostaw go w cholerę, młoda
> | > jesteś- jeszcze sobie życie ułożysz" itd, etc. Ogromna rzadkość do głos
> | > rozsądku. Głos rozsądku- to nie taki, który mówi, żeby zostać za wszelką
> | > cenę. Głos rozsądku wypyta o wszystko, pozwoli się wygadać, da siebie-
> | > swoją obecność, nie będzie probować niczego ugrać dla siebie, etc, itd.
> | > Rozumiesz? To wszystko jest postawione na głowie. Dziewczyna
> | > gdziekolwiek się nie ruszy to słyszy, że ma prawo się skrobać, precz z
> | > klerem, etc. Koleżanki mówią to samo. A czego ona chce naprawdę? Czy
> | > istnieje przestrzeń, w ktorej ona może posłuchać samej siebie- wyczuć
> | > swoje potrzeby? Zadaniem np psychologa w takiej sytuacji powinno być
> | > otwarcie takiej przestrzeni.
> |
> | Tak, i TY, wlasnie TY dasz jej te przestrzen... wyslesz ja na pogadanke
> | do kosciola, zeby rozumu nabrala :)
> | TY wiesz, czego ona chce naprawde... o zbawco... jeszcze dwa posty i
> | mnie przekonasz :)
>
> A co Ty to wiesz z całą pewnością? I bierzesz za to pełną odpowiedzialność z
> opłaceniem najlepszych terapii psychologicznych w razie jakby jednak ta
> aborcja jej zaszkodziła?
> I pogadanka z aktywistami proaborcyjnymi z pewnością lepiej jej zrobi? Albo
> rozmowa z globem - on jej powie, że nie ma czegoś takiego jak syndrom
> poaborcyjny i zrobi to z prawdziwym przekonaniem bo w to wierzy. A jak
> dziewczyna mu szybciutko nie uwierzy to ją jeszcze zwymyśla: niech wie, że
> jest głupia jeżeli pojawiają się u niej jakiekolwiek wątpliwości. Bo
> przecież oboje wiecie że takie wątpliwości się nie pojawiają bez kościelnej
> indoktrynacji u nikogo i jak się będzie po legalnej aborcji źle czuła to
> oczywiście tylko i wyłącznie jej wina (i niech sobie sama radzi) bo po co
> łaziła kiedyś do kościoła (a jak nie łaziła to może kiedyś niepotrzebnie z
> jakimś katolikiem porozmawiała).
> A gdzie indziej piszesz, że nie lubisz uogólnień.
>
> | Nie chodzi o to, zeby przekonac ciebie czy kogokolwiek innego do
> | akceptacji aborcji, ale o poszanowanie praw jednostki do decydowania
> | o sobie.
>
> Problem w tym, że u mnie (i u Chirona pewnie też) prawo do życia ma wyższy
> priorytet i przysługuje dużo wcześniej niż prawo do samostanowienia o sobie.
> I chodzi (mi) również o to żeby przekonać parę osób, że tak też można myśleć
> i można przy tym przyjąć wszelkie tego konsekwencje (np. brak zgody na
> aborcję).
>
> | Dlaczego uwazasz, ze wiesz lepiej niz ja, co mam zrobic z moim cialem?
>
> Ze swoim ciałem rób sobie co chcesz.
> Twój płód IMO nie jest Twoim ciałem - choćby ma inny kod genetyczny niż
> komórki Twojego ciała (ale charakterystyczny dla Twojego gatunku i jeżeli
> dane mu będzie się urodzić ten kod ciągle będzie taki sam).
>
> | Nie jestem ciezarna samica.
> |
> | W obliczu prawdziwych klopotow, caly ten wyimaginowany syndrom
> | poaborcyjny, i kolka przykoscielne mozesz w kosmos wyslac.
>
> Jesteś tego pewna?
>
> | Co maja gazety i kolezanki do gwaltu lub kazirodztwa? gdzie problemy
> | malzenskie a gdzie przymus rodzenia?
>
> Czasami w tym samym miejscu co nakłanianie do aborcji.
> Procesy decyzjne u poszczególnych ludzi przebiegają zwykle wg. tych samych
> schematów.
>
> | gdzie ci psychologowie spieszacy z pomoca i otwierajacy nam umysly?
> | w nfz? mega lol.
>
> Niekiedy w tych wyśmiewanych poradniach przykościelnych. Tyle, że
> najczęściej pomagają się uporać ze skutkami aborcji bo dopiero wtedy kobiety
> szukają pomocy.
>
> | wbrew pozorom, kobiety to ten sam gatunek co mezczyzni, czasami nawet
> | myslimy, podejmujemy decyzje i o zrozo! mamy wlasne zdanie...
> | i mozg, oprocz macicy.
>
> Dziś dla większości to jest oczywiste. A jeszcze 200 lat temu po wygłoszeniu
> takiego poglądu zostałabyś wyśmiana - wtedy kobieta była dużo gorszym
> rodzajem człowieka (o ile w ogóle za człowieka ją uważano). Powszechnie - bo
> oczywiście zdarzały się wyjątki.
>
> | ciekawe czy swoja coreczke niepelnoletnia wyslalbys na skrobanke czy na
> | msze.
>
> Ani ja ani Chiron nie mamy córek.
> Ale odpowiem za siebie - dziewczynę w której rozwijałby się mój wnuk
> najprawdopodobniej otoczyłabym maksymalną opieką (na jaką by mnie było stać
> psychicznie, fizycznie i finansowo). I z pewnością nie wysłałabym jej na
> skrobankę. Na mszę też na siłę bym nie wysyłała - choć zachęcała do udziału
> owszem.
>
> | ciekawe co bys zrobil, gdyby zagrozila, ze sie zabije?
>
> Ja bym prawdopodobnie z nią rozmawiała, zaproponowała wizytę w jakiejś
> dobrej poradni psychologicznej, przedstawiła wszelkie możliwości jakie ma
> (poza aborcją), zaproponowała że po porodzie zajmę się dzieckiem (łącznie z
> zostaniem rodziną zastępczą gdyby tak wolała) i ewentualnie gdyby była taka
> potrzeba zaoferowała miejsce pod moim dachem, wspólne wizyty u lekarza itd.
> I to nie tylko wtedy gdyby groziła samobójstwem.
>
> | pewnie bys ubezwlasnowolnil :)
> | a potem oddalbys wnuczka do adopcji.
> | twoj swiat jest piekny, taki prosty.
>
> Nie każdy jest obłudny i postępuje wbrew głoszonym poglądom.
>
> --
>
> Renata
W poradni psychologicznej nie wmawia się bzdur że aborcja jest
szkodliwa, obudź się buraku ciemny, niedorozwinięte średniowiecze
skończyło się 500 lat temu. Czy ty buraku wychodzisz kiedy z tej
wiochy niedorozwiniętej gdzie tylko skrajnemu debilstwu kler wmawia
swoje chore dogmaty?
|