Data: 2013-01-25 20:09:47
Temat: Re: yczenia
Od: iusr <i...@u...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2013-01-24 22:52, Ren@t@ pisze:
>
> Użytkownik "iusr" napisała w wiadomości
> news:kdiusj$mk2$1@news.task.gda.pl...
> |W dniu 2013-01-20 23:35, Chiron pisze:
> | > Użytkownik "iusr" <i...@u...pl> napisał w wiadomości
>
> Ja też widzę głównie emocje.
widzisz to co chcesz i tlumaczysz sobie jak umiesz:)
nie martw sie, zostanie ci wybaczone:)
>
> | ja po prostu kocham logike.
>
> Może i tak. Ale emocje potrafią Ci ją przesłonić do tego stopnia, że sama
> nie pamiętasz o czym pisałaś i nie zawsze odnosisz się do tego co jest
> napisane. Poczytaj to kiedyś bez emocji - jeżeli faktycznie kochasz logikę z
> wzajemnością to sama to zobaczysz.
to jest logiczne, ty po prostu nie jestes w stanie tego pojac...
> I dlatego piszesz o _wszystkich_czternastolatkach, _wszystkich_małżeństwach
> kobiet zgwałconych i _wszystkich_dzieciach bez względu na ich wiek, którym
> się nie da wyjaśnić i będą _wszystkie_ pamiętać do końca życia o oddanym
> dziecku którego nigdy nie widziały na oczy. To Ci się naprawdę wydaje spójne
> i logiczne?
klamiesz, oj klamiesz. nie pisze o wszystkich. poszerzalam tylko
twoje horyzonty - sama o to prosilas - podajac jakies-tam
przypadki. hipotetyczne, ale mozliwe.
jak to jest, ze wszyscy rozumieja, a ty nie? nigdy ci to nie dalo do
myslenia?
> | bez
> | sensu jest wprowadzenie calkowitego zakazu aborcji. zmieni on tylko
> | warunki, w jakich zabieg sie odbywa, nic wiecej.
>
> Zmieni liczbę aborcji. Początkowo pewnie nieznacznie, z czasem powinno być
> lepiej. Jakaś część się powstrzyma bo to jest nielegalne - jakaś bo trzeba
lepiej dla kogo?
> | dziewczyna w niechcianej ciazy stoi przed powazna decyzja i zareczam
> | ci, ze da sobie rade z jej podjeciem bez udzialu twojego, ksiedza i
> | kolezanek.
>
> Każda? A wyżej piszesz, że nie lubisz uogólnień.
nie kazda. srednio inteligentna. te uposledzone umyslowo nie stoja
przed powazna decyzja.
to ze aborcja jest powazna decyzja jest prawda ogolna, niezaleznie od
tego co lubie.
> zewsząt potrafią przestraszyć. Oraz, że powiedziane zaraz po nich "przerwij
> a wszystko wróci do normy i będzie dobrze" popycha.
a kto tak jej powie? ja na pewno nie. o ile odwazylabym sie w ogole
wtracic do czyjegos zycia, to tylko na jego wyrazna prosbe. w
przeciwienstwie do ciebie.
>
> | ale jesli nie
> | jestes psychologiem/psychoterapeuta, ktory niejedno juz widzial, to nie
> | powtarzaj bzdur o skutkach aborcji, a jak juz musisz, to pisz tez o
> | skutkach urodzenia.
>
> A jeżeli jest zwykłym, myślącym człowiekiem który już nie jedno widział to
to nie wezmie odpowiedzialnosci za jej zycie. wiec niech sie nie wtraca.
> nie może powiedzieć, że niewolno uogólniać bo po jednej pani faktycznie może
> to spłynąć, zapomni i może poczuć ulgę a po innej nie spłynie tylko wkopie
> ją w depresję z której nie wygrzebie się do końca życia?
ale to JEJ decyzja, nie twoja
> A Ty jestes psychologiem/psychoterapeuta, ktory niejedno juz widzial, że
> gwarantujesz iż _zawsze_ to jest najlepsze wyjście i że _żadna_ kobieta nie
alez ty jestes klamczuchem! wyrabiasz sie :) albo czytac nie umiesz ze
zrozumieniem. napisalam:
"ja tylko twierdze ze donoszenie ciazy nie zawsze jest najlepszym
wyjsciem"
mam ci to jakos z capsem napisac? czy w innym jezyku? byle nie
obrazkowo, bo talentu do rysunkow nie mam.
> będzie tego żałować, nie będzie mieć niekończącej się depresji, różnych
> innych jazd psychicznych bo aborcja absolutnie nie ma skutków ubocznych a to
> co niektórzy mówią to bzdury?
alez ja pisze, ze zarowno urodzenie jak i aborcja moga miec rozne,
bardzo powazne skutki, a nie mnie oceniac, z czym dziewczyna sobie
poradzi.
> A wyżej piszesz, że nie lubisz uogólnień.
no i? dlatego uwazam ze bezwzgledny zakaz aborcji jest zly.
> Ja mogę napisać o skutkach urodzenia: może się tak zdarzyć, że urodzone
mozesz napisac o wszystkim, nawet jak nic o tym nie wiesz. to nie jest
karalne. to co najwyzej sie leczy.
> dziecko pomoże kobiecie ulepszyć życie, zwłaszcza jeżeli jeszcze nie ma
> dzieci a bezpłodny mąż, który się nad nią znęcał psychicznie zostawi ją z
> tej okazji.
wszystko sie moze zdarzyc... fantazjujesz :)
a teraz przeczytaj te glupoty, ktore napisalas jeszcze raz. na glos.
> | moze i komorki sa czlowiekiem, moze i nie. jest to poza kregiem moich
> | zainteresowan.
>
> Ale nie poza naszym.
no ja wiem, ze nie wszystko jest ok. wiem, ze jest ciebie wiecej, juz
sie przyznalas.
> | bardziej mnie interesuja dzieci juz zyjace i wplyw ciazy
> | oraz oddania dziecka na cale zycie dziewczyny i jej otoczenia.
>
> Mnie też to interesuje (nie bardziej, tak samo) - i twierdzę, że nie zawsze
> musi to być wpływ bardziej negatywny niż aborcja.
pewnie ze nie musi. ale to nie powod zeby zakazac aborcji kobietom
zgwalconym.
> | jesli kobieta nie jestes to nie mozesz wiedziec co dzieje sie w
> | psychice i ciele kobiety w ciazy i zaraz po niej.
>
> Ja jestem kobietą. Dwa razy rodziłam. Więc chyba możesz uznać, że wiem?
moze wiesz, za to tego co sie dzieje w twojej psychice, zaczynam sie
bac. rozmawialas z kims o tym?
> A dzieje się różnie - zależy od kobiety. Od depresji, nerwowości, nienawiści
> do dziecka po euforię i siłę o którą się człowiek nie podejrzewał wcześniej.
> Mnie spotkała właśnie ta euforia, siła i przekonanie że wszystko musi być
> dobrze (adrenalina?) + ogarnia mnie naprawdę trudne do opisania szczęście
patrz, a niektorym wystarczy do tego maryska...
> jak przystawiam dziecko do piersi (oksytocyna). Za to miałam ogromny zjazd
> psychiczny jak się okazało przy pierwszym dziecku że już nie mogę karmić
> (leki) no i straszne huśtawki nastroju przy pierwszym (zależne od tego czy
no tak, ja rozumiem, wspolczuje.
> go widziałam czy nie). I znów: sądzisz, że jestem taka wyjątkowa i kobiety
wazne, ze ty myslisz, ze jestes :)
> (...)
> Hormony działają różnie - bo tak jak pisała Paulinka bywają kobiety, które
> nienawidzą upragnionego dziecka o które długo się starały i najchętniej by
> go zabiły. Na porodówce widać było kobiety, które przy karmieniu płakały.
no i jaki to ma zwiazek z aborcja w sytuacjach gwaltu czy kazirodztwa?
albo uszkodzonego plodu?
albo moze nie pisz, ja juz boje sie twoich "analogii".
> A ile Ty masz dzieci i w jakim wieku?
>
> | ladnie byloby wiec
> | nie wydawac osodow o sprawach, o ktorych pojecia miec nie mozesz.
>
> Więc zapytam ile razy poroniłaś ?
tego nie wiem na pewno :)
> I jak myślisz na ile działanie hormonów po
> naturalnym poronieniu może przypominać działanie hormonów po aborcji? Czy
> też sądzisz, że hormony po aborcji nie działają?
no to zalezy... w ktorym miesiacu... nieprawdaz?
:)
>
> | postulujac wprowadzenie calkowitego zakazu aborcji w imie nie wiem
> | czego uwazam, ze sie wtracasz nie tylko do mojej macicy ale i do mojego
> | zycia.
>
> Przeszkadzając Ci we wtrącenie się w przebieg jeszcze innego życia?
nie jestes w stanie w niczym mi przeszkodzic :) tobie tylko sie wydaje,
ze masz misje. ale to mozna z powodzeniem leczyc.
> Chyba, że uważasz iż rozwijający się zarodek nie żyje lub jest częścią
> macicy.
ke? przetlumacz.
> | jesli spotkaloby mnie nieszczescie i jedna z sytuacji ekstremalnych
> | to jednak wolalabym zebys ani ty, ani nikt inny (a juz na pewno nie
> | ksiadz) nie mowili mi, w jaki sposob musze sobie z tym poradzic.
> | ja chce miec wybor.
>
> Zawsze masz wybór. I zawsze musisz się zmierzyć z konsekwencjami tego
> wyboru - nie zawsze takimi jak byś chciała. Dobrze jeżeli masz świadomość
> potencjalnych konsekwencji a więc i znasz pełną pulę możliwości i skutków
bingo! chce miec wybor!
brawo, zrozumialas !!!
jestem z ciebie naprawde dumna :)
tak jak z mojego czterolatka, kiedy zaczal czytac :)
> jakie za sobą niosą. Ostatecznie gdyby stanęło na naszym - konsekwencją
> mogłaby być sprawa w sądzie (choćby jako świadek) lub "wycieczka".
tak tak, a swistak siedzi i zawija...
swiadek czego? i kim jestescie, wy tajemnicze renaty? ile was jest?
juz mnie sprawa w sadzie straszysz (straszycie?), fe, nieladnie.
> | dopoki plod jest we mnie, to jest moj wybor. i nic ci do tego.
> | twoja wolnosc konczy sie tam, gdzie zaczyna sie moja, i odwrotnie,
> | prawda?
>
> Tak. Twoja/moja/Chirona wolność kończy się tam gdzie zaczyna się wolność
> kogoś innego. Płód jest kimś innym. Bo chyba Twój płód nie był/jest/będzie
> Tobą aż do chwili przeciśnięcia się przez kanał rodny/wyjęcie go przez cc?
a juz mialam nadzieje ze pojelas...
>
> | W przypadku kazirodztwa tez uwazasz, ze kobieta powinna urodzic? a ty
> | Renato? i ty Ikselko?
>
> Tak. Takie dziecko nawet wcale nie musi być uszkodzone genetycznie.
o k....
bozesz jej bozesz, czemus ja opuscil ???
> | Ty nie zaadoptujesz niepelnosprawnego
> | fizycznie i umyslowo dziecka, nie poswiecisz dla niego zycia. nie
> | bedziesz lozyl na jego utrzymanie.
>
> Nie, nie zaadoptuję, chyba że byłby to mój wnuk lub bratanek.
no to siedz ciiii-chutko, jak nie mozesz pomoc
>
> | to, co masz do zaoferowania kobietom
> | to duzo, duzo za malo. twoje rozumienie rzeczywistosci jest wyjatkowo
> | waskie.
>
> Bo widzi/widzimy także inne możliwości ? (np. że nie każda czternastolatka
> musi marzyć o abortowaniu swojego dziecka, że aborcja może poranić
> psychicznie kobietę).
nie masz NIC do zaoferowania, tylko klamiesz, ze masz.
> | ogolnie - sprawa jest prosta - chcesz zmusic do rodzenia - zapewnij
> | kobietom powrot do normalnego zycia, terapie, prace, ktora mialy przed
> | ciaza, terapie dla jej rodziny, pokryj koszty porodu, zapewnij w tym
> | czasie opieke dla jej dzieci, juz urodzonych, zajmij sie dzieckiem po
> | urodzeniu. wtedy masz prawo wypowiadac sie na temat aborcji, bo czy
> | masz prawo podejmowac decyzje - nadal nie jestem przekonana.
>
> Nie. To nie jest prawda.
A wlasnie, ze jest. najprawdziwsza.
>
> | zdaje sie juz Paulina wystarczajaco jasno odpowiedziala Renacie.
>
> A ja jej.
twoje odpowiedzi nie sa merytoryczne. twierdzisz ze dziewczynka
zgwalcona przez ojca powinna urodzic dziecko.
ty potrzebujesz pomocy, zanim kogos skrzywdzisz.
>
> | I naprawde, jak sie czyta to wszystko to rece opadaja.
> | Pobudka, to jest zycie a nie swiat mysloksztaltow.
> |
> | http://seksualnosc-kobiet.pl/aborcja/aborcja_histori
a_w_pigulce
> |
> http://seksualnosc-kobiet.pl/aborcja/jestem_za_prawe
m_do_aborcji_co_to_znaczy
> | http://www.feminoteka.pl/readarticle.php?article_id=
471
> |
> (...)
> | wystarczy?
>
> Wyszukać Ci strony mówiące coś przeciwnego?
>
byle nie protest dziennikarek, blagam, to bylo naprawde slabe...
--
iusr
"I don't understand you. You don't understand me. What else do we have
in common?"
|