Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
ews.man.poznan.pl!news.ipartners.pl!newsfeed.gazeta.pl!news.gazeta.pl!not-for-m
ail
From: "dionizy" <r...@N...gazeta.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: zdrada
Date: Mon, 23 Sep 2002 14:30:46 +0000 (UTC)
Organization: Portal Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl
Lines: 34
Message-ID: <amn8im$ph1$1@news.gazeta.pl>
References: <amk3h9$d5g$1@news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: 213.158.195.30
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news.gazeta.pl 1032791446 26145 172.20.26.239 (23 Sep 2002 14:30:46 GMT)
X-Complaints-To: u...@a...pl
NNTP-Posting-Date: Mon, 23 Sep 2002 14:30:46 +0000 (UTC)
X-User: rom_uld
X-Forwarded-For: 213.158.195.30
X-Remote-IP: 213.158.195.30
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:156769
Ukryj nagłówki
wiyam
i zgadzam się w pełni z MZG--to dwie strony ponoszą odpowiedzialność(choć
znam przypadek gdzie ewidentna wina była po stronie gościa-faceta-
"przelatywał wszystko w polu widzenia".Facet zwykle decyduje się na "bok" w
momencie gdy albo szanowna małżonka ma "bóle głowy", lub emocjonalnie czuje w
żonie pustkę-gdy to co mówi do niej nie trafia
MZG <m...@p...onet.pl> napisał(a):
> Witajcie... jestem tu nowa i wlasnie zaczelam sobie przegladac Wasze
> dyskusje..Najdluzej zatrzymalam sie przy poscie MArysi o
> kochance..Komentarzy tam bez liku, wiec swoj sobie odpuszcze...Moze powiem
> tylko jedno: wydaje mi sie, ze zdrada nie jest tylko wina jednej osoby,
> musiala byc jakas jej przyczyna...Ale jesli juz do niej doszlo...to tak
> naprawde najwieksza zdrada jest to kiedy partner sie o niej dowie...to
> znaczy, ze zdradzajacy za malo szanuje partnera, skoro nie robi
> wystarczajaco wiele, by oszczedzic mu tego bolu, kiedy o zdradzie sie dowie.
> I dotyczy to zarowno mezczyzn jak i kobiet. Choc kobiety sa chyba lepsze w
> ukrywaniu swoich romansow... I jeszcze jedno... mowiac o zdradzie od razu
> wini sie zdradzajacego i te trzecia osobe...A przeciez wszyscy jestesmy
> tylko ludzmi i kazdy pragnie byc kochany... No i powiedzmy kobieta pokochala
> takiego mezczyzne, ktory jest juz zajety.. chca byc razem.. a tu wszyscy
> ocenaija, ze to ta zla, bo rozbila rodzine... a facet ma dylemat.. bo zona
> grozi mu na przyklad samobojstwem, jesli odejdzie...I dziwic sie, ze facet
> ma problem z podjeciem decyzji?? I tak realizm zabija to co bylo piekne..
> To narazie tyle... mam nadzieje, ze troche podyskutujemy..
> Pozdrawiam niedzielnie
> MZG
>
>
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|