Data: 2004-11-17 16:23:33
Temat: Re: zdrada-jak budować na nowo?
Od: Andrzej Garapich <garapich malpa isez kropka pan kropka krakow kropka pl a t...@t...zmyłka>
Pokaż wszystkie nagłówki
Wed, 17 Nov 2004 16:07:02 +0100, "agi ( fghfgh )"
<a...@p...onet.pl> pisze:
>> Dwa domy: w jednym jest mama, w drugim tatuś, w jednym lepsze
>> jedzenie, w innym kupują leposze ciuchy...
>> naprawdę nie wiesz o co mi chodzi?
>
>Wiem, uwazam jednak ze celowo demonizujesz. Serio uwazasz, ze taka
>sytuacja _musi_ nastapic? I jedyna opcja to w przypadku dwoch domów to
>ta schizofrenia?
Nie wiem czy musi. To, że czasami natępuje chyba jest oczywiste.
I wydaje mi się, że cześciej następuje niż nie. Ludzie, którzy
potrafią się oprzeć pokusie rywalizacji o względy dziecka mają
ogromną klasę...
>> Sygnalizuję
>> kilka drobnych problemów, które ranią takie dziecko, a które
>> są kompletnie niezauważalne przez szanownych dyskutantów.
>
>IMHO zauwazalne ale IMHO równiez sa znacznie mniejszym zlem niz
>sytuacja, która forsujesz ( i moim zdaniem troche gloryfikujesz ) .
Wady rodziny, ktora udaje zwyczają dla dobra dzieci są
powszechnie znane, oczywiste i wręcz aksjomatyczne. Stąd
lansuje się model: "nie podoba się, do do widzenia, spuśc
drania po brzytwie" itd.
Dyskusji z punktu widzenia, który ja podjąlem chyba tu
jeszcze nie było. Nie dla każdego widoczne są zalety (tak,
ZALETY!) rodziny żyjącej "na niby" dla dobra dzieci, o
wadach rozwiązań "nie podoba się, do do widzenia, spuśc
drania po brzytwie" z punktu widzenia dziecka w ogóle się
tu chyba nie pisało.
Nie wiem czy gloryfikuje "moje rozwiązanie". Dostrzegam
tylko zalety pewne zalety i zwracam uwagę na wady rozwiązania
alternatywnego.
>Sama sytuacja w której rodzice sie nie kochaja jest zla.
Jasne. Ale na to niestety rodzice nie mają wpływu (lub niewielki)
>Sytuacja, w ktorej rodzice decyduja sie byc ze soba w zwiazku wylacznie
>dla zachowania pozorów jest patologia.
I tu się nie zgadzamy. IMHO jest jednym ze złych rozwiązań
(dobrych nie ma), ma takie a nie inne wady oraz takie a nie inne
zalety.
>Jak sobie wyobrazasz chocby realizowanie potrzeb seksualnych w takim
>ukladzie?
A jak sobie wyobrażasz seks samotnego rodzica?
>Seks bez milosci?
jw.
>Seks na boku?
jw.
> Czy moze celibat?
jw.
>I jak ma sie odniesc dziecko do takich wzorców,
> mniej lub bardziej ale jednak mu pokazywanych.
Oczywioście wiesz, że per analogiam mogę to pytanie
odwrócić?
pozdrawiam serdecznie
Andrzej Garapich
--
Kto w młodości był socjalistą
ten na starość będzie świnią
|