Data: 2002-11-04 12:07:00
Temat: Re: zdrada... - od ktorego momentu?
Od: "AJaworek" <a...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Vicky" <b...@a...pl> wrote in message
news:aq5i9q$112$1@news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "maggie" <m...@w...pl> napisał w wiadomości
> news:Xns92BC6448D82D1maggie@127.0.0.1...
> > Witam,
> > pewnie ten temat byl juz to poruszany, jesli zanudzam - przepraszam. ale
> > moze dacie sie namowic na pomoc w poszukaniu odpowiedzi na pytanie od
> > kiedy juz jest zdrada, a do ktorego momentu jeszcze nie??
> > jak traktuja zdrade kobiety, a jak mezczyzni?
> >
> W tej kwestii pewnie każdy ma swoje zdanie.. bo:
> - jeden miał żone i całował się z inną - dla niego to nie zdrada .. bo
> przecież sexu nie było (dla niego, a dla żony?)
> - druga szła z gościem za rączkę na spacer a jej chłopak w tym czasie był
na
> zajęciach - to też nie zdrada bo sexu nie było (dla niej, a dla niego?)
> - trzeci bzykał jakąś tirówkę - i też uważa że nie zdradził, bo przecież
to
> tylko przelotne (dla niego to nie zdrada, a dla jego np żony?)
> Można by tak setki przykładow wymienić, ale wydaje mi się że
najtrafniejszą
> odpowiedzią jest taka :
> sami sobie wyznaczamy czym jest zdrada, przez swoje własne postępowanie.
> Ciężko przytoczyć definicję zdrady podobnie jak ciężko przytoczyć
definicję
> miłości. Każdy doskonale wie kiedy zdradza, tylko albo potrafi się do tego
> przyznać sam przed sobą, albo szuka sobie wytłumaczenia żeby brnąć w to
> dalej.
>
> Pozdrawiam
> Vicky
>
>
:-)), dobrze napisane.
|