Data: 2002-08-06 21:55:36
Temat: Re: zdrada(?) wirtualna (?)
Od: "Asia Slocka" <a...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Kania"
> Qrcze... przeciez napisalam, ze chce nauczyc dziecko nauczyc zyc w
> spoleczenstwie... Wiem, ze najlatwiej jest wyrwac zdanie z kontekstu i
dodac
> wlasna interpretacje, ale chyba nie o to chodzi w dyskusji.
Wcale nie, napisałaś (wraz z kontekstem) że uczenie dziecka życia
w społeczenstwie (w tym wypadku siedzenia przed komputerem chorobliwie
długo) polega na pokazaniu mu że to dzieje się w domu.
A ja wolę żeby patologie pozostawały poza. I tak też można uczyć go życia.
> Noworodek jest wazny, jego potrzeby nalezy zaspokajac natychmiast, ale
mozna
> sciagnac mleko, pozostawic dzieciaka (za przyzwoleniem) babci
A jak nie można? Czasem nie można.
>TZ jest tak samo wazny jak dziecko.
Ale dorosły TZ wie, że w tym tak króciutkim okresie życia dziecko
jest ważniejsze, szczególnie jeżeli jest owocem wspólnego pragnienia,
że ten krótki czas to nie tylko zachwyt nad małym słodkim dzidziusiem
ale też (przede wszystkim) kupa obowiązków i wyrzeczeń.
I to wszystko daje kupę szczęścia. Oczywiście są i rodzice
którzy nie mogą wyrzec się swoich potrzeb nawet dla noworodka.
Bo są tak samo ważni...
> Ale tylko czasami, chyba, ze obie rzeczy da sie bezbolesnie pogodzic.
Oczywiście.
> Nie pisze TYLKO o rozwoju dziecka do 3 roku zycia. Pisze o ogolnym rozwoju
> dziecka, az do momentu, gdy bedzie w stanie wyjsc spod naszych skrzydel.
Tak jak i ja.
> Znowu zdanie wyrwane z kontekstu.
> "Sama bliskoscia nie zapewnisz szerokich horyzontow. Oczywiscie dasz
dziecku
> poczucie bezpieczenstwa emocjonalnego. A co z reszta?? z rozwojem
> intelektualnym?? To nie tylko czytanie ksiazek, to rowniez nauka dyskusji,
> spotykanie sie z ludzmi z odmiennych kultur, nauka innych jezykow. W
> dzisiejszych czasach nie wystarczy zaopatrzec dziecko w cieple i przytulne
> gniazdko. Trzeba je nauczyc w spoleczenstwie, walczyc o swoje, ale nie
> kosztem innych, umiec sie wybic itp."
>
> Przeczytaj calosc.
Przeczytane po raz drugi..i?
> Kompromis oznacza pojscie na ustepstwo
Dla mnie: w wyniku ustaleń OBU stron, gdzie żadna nie będzie poszkodowana.
To da się zrobić.
>Nigdy nie bylas w sytuacji, ze czegos bardzo pragnelas??
;-/
>I ze gdyby
> TZ przystal na Twoje warunki bylabys bardzo szczesliwa, bo udalo Ci sie
np.
> ziscic marzenie??
Przechodzimy to, czasem bardzo cięzko, na granicy wszystkiego,
czasem tak lekko..ale zawsze zwycięsko. Znów kwestia priorytetów.
> I jeszcze jedno. Nie atakuje Twojego podejscia do zycia. Nie musisz sie
> bronic, probuje sie dowiedziec, dlaczego w taki sposob postrzegasz
rodzine.
Aaaa...w takim razie prosta odpowiedź.
Bo właśnie takiej szukałam, bo taka daje mi pelnię szczęścia. Bo znalazłam
mężczyznę mojego życia, który postrzega to co ja tak samo i to również
daje mu szczęscie. Bo w ten sposób tworzymy niesamowitą rodzinę,
związek ludzi który przeszedł tyle że zdecydowana większość małżeństw
nie przeżyje tego do konca życia, bo każdego dnia czuję się coraz
bardziej szczęśliwa i widzę w oczach mojego męża to samo.
Bo takiego modelu rodziny pragnę dla mojej córeczki, bo dla takiej
rodziny ze szczęsciej planujemy i przyjmiemy kolejne. Bo..bo to jest
szczęście.
--
Pozdrawiam
Asia Słocka
GG 2472321
|