Data: 2002-08-08 08:42:59
Temat: Re: zdrada(?) wirtualna (?)
Od: Jakub Słocki <j...@n...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
In article <2...@2...17.138.62>, ...@...q says...
> > Co najwyzej moze powiedziec - dla mnie pieprz w rosole jest
> > nieakceptowalny, ale jak inni lubia to czemu nie, tylko niech nie
> > wsypuja pol kilo bo sie moga rozchorowac.
> >
> Zgadzam się. A spróbowałeś kiedyś powiedzieć zazdrosnej kobiecie
> "zazdrość w naszym związku jest dla mnie nie do zaakceptowania" (i nie
> dostałeś patelnią ;->>>)
Nie, nie mialem nigdy takiego zwiazku, i nie bede mial :) :)
Po pierwsze dlatego, ze nie powiedzialbym takiego zdania (kategoyczne
itd.).
Po drugie dlatego ze moja TZ pomimo ze jest zazdrosna nie lapie za
patelnie
Po kolejne dlatego ze zazdrosc w naszym zwiazku jest do zaakceptowania.
Ale oczywiscie sa granice.
> Zgadzam się - tylko to już nie jest zazdrość a rozumne postępowanie
> mające na celu utrzymanie związku!!!
I tak ("rozumne postepowanie") i nie ("to juz nie jest zazdrosc").
Przeciez jak napisalem - uczucie zazdrosci pojawiajace sie u ktorejs ze
stron jest przyczyna tego typu postepowania (oczywiscie to nie jedyny
powod do takiego postepowania). I wlasnie to postepowanie ma:
a/ zlikwidowac skutki - jesli bezpodstawna
b/ zlikwidowac przyczyny - jesli jednak jakies podstawy sa
c/ wyjasnic problem i ustalic czy takie postepowanie jest akceptowalne
dla osoby u ktorej pojawilo sie to uczucie. Ewentualnie przy jakich
zalozeniach to postepowanie nie bedzie powodowac wiecej takich reakcji.
K.
|