Data: 2006-10-23 08:25:52
Temat: Re: złe zachowania nabyte w przedszkolu {długie}
Od: MadziaMa <madziama@niespamuj_buziaczek.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On Sun, 22 Oct 2006 11:04:58 +0200, Elżbieta <w...@p...onet.pl>
wrote:
>Dnia Sun, 22 Oct 2006 09:59:41 +0200, MadziaMa napisał(a):
>
>> A co nie podobało ci się w pierwszych dwóch przedszkolach jeśli
>> mogłabyś streścić.
>
>Nie w dwóch, tylko w jednym. Gdy poszłam zapisać trzylatka, jakoś nikt nie
>był w stanie odpowiedzieć na proste (tak mi się wydawało) pytanie: "Co
>przedszkole oferuje" uzyskałam odpowiedź, że to jest przedszkole. Potem
>wspomniałam, że dziecko jest na diecie bezmlecznej i wielu produktów nie
>może jeść. Odpowiedź była "To nie będzie jadło". Zraziłam się i nie
>posłałam. Jednak zraziłam się na tyle mało, że za rok posłałam go do tego
>właśnie przedszkola, bo było blisko. Tylko wzięłam się za sposób i
>zadzwoniłam do Wydziału Edukacji i zapytałam o przedszkole dla alergików w
>mieście. Odpowiedziano, że takiego nie ma, ale przedszkole ma obowiązek
>uwzględnić dietę dziecka. Z tą informacją poszłam do dyrekcji. Była bardzo
>niezadowolona, bo oni zabielają zupy, sosy itp. Potem okazało się, że od
>października do wiosny w ogóle nie wyszli na dwór (bo zanim ostatnie się
>ubierze, to pierwsze będzie zgrzane). Za płotem mieli Dom Kultury, który
>oferował dużo przedstawień dla dzieci, ale grupa czterolatków nigdy nie
>szła bo zapadną się w siedzenia i nic nie zobaczą, będą się bać, pogubią
>ubrania i będą ciągle (szczególnie moje) biegać sikać. Gwoździem do trumny
>było to, że w czerwcu dziecko przyszło z płaczem, że już więcej nie
>pójdzie, bo go pani przezywa. Ponieważ ciągle biegał siku to mu
>powiedziała, że jest "sikalski", on się popłakał więc poleciały teksty
>typu, beksa, ryczek.
Nie dziwię się że zmieniłaś. U nas się sporo dzieje, można by
oczywiscie kilka kwestii zmienić bo kilka mi się średnio podoba ale
to już drobiazgi. Ale że dziecko w którymś momencie musi przejsc do
rękoczynów bo widać nauczyło się że inaczej sobie nie poradzi to
bardziej mnie martwi.
Troszkę ochłonęłam, ale wersja horrorystyczna pani przekazującej info
że dzieci się go boja, że się nie chcą juz z nim bawić przeraziła mnie
bo ja rano widzę że gdy wchodzi to maluchy z uśmiechem wołają go po
imieniu że przyszedł, a on często podaje łapkę kolegom. Więc byłam w
szoku. Jeśli nie będzie pozytywnych sygnałów będziemy dalej rozmawiać.
pozdrawiam
Magda
|