Strona główna Grupy pl.soc.inwalidzi Renty i co się należy...

Grupy

Szukaj w grupach

 

Renty i co się należy...

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 39


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2003-10-03 11:31:02

Temat: Renty i co się należy...
Od: "Adam Pietrasiewicz" <t...@p...adres.e-mail> szukaj wiadomości tego autora



W piątek, 03 października 2003 12:10:45 M napisał/a w wiadomości
news:1biqnv4itp31003urkrt4uts8tfad1hcfn@4ax.com
Uwaga - adres ANTISPAM - zobacz stopkę listu!

>>Wydaje mi się jednak, że jak ktoś jest uznany za całkowicie
>>niezdolnego do pracy i ma z tego powodu przyznaną rentę, a pracuje, to
>>oznacza to, że decyzja o całkowitej niezdolności do pracy nie była
>>prawidłowo wydana, i taka osoba nie jest całkowicie niezdolna do
>>pracy, tylko częściowo zdolna, gdyż pracuje.
>
> mozna miec czesciowa niezdolnosc do pracy i rente dostawac
> ja jestem takim przykladem

Częściowa niezdolność to nie jest całkowita niezdolność. Wydawało mi
się, że pisał Pan o całkowitej niezdolności.

>>Jeśli ktoś dostaje rentę, która ma mu kompensować brak innych dochodów
>>spowodowany niemożliwością uzyskiwania ich w jakikolwiek sposób, to ta
>>renta mu się nie należy w sytuacji, gdy zaczyna uzyskiwać dochody.
>
> jesli mam okolo 500 zl renty i propozycje pracy - dorobienia - za 250
> zl to rozumiem ze renta mi sie nie nalezy?

Nie wiem. Nie wiem jakie są w tej sprawie przepisy.

> jesli przez przynaniem renty nigdy nie pracowalem to jaki wskaznik
> obierze kochany rzad by mi dokopac i idebrac swiadczenie?

Nie wiem. Nie jestem rządem.

> niech rzad zapewni mi szanse pracy (szkolen tez nie uswiadcze w
> posredniaku) ale taka realna ze ja znajde... i niech mi zagwarantuje
> ze jak ja strace ZUS wznowi mi wyplacanie renty, bo obawiam sie
> ze takie zawieszenie renty gdy ktos podejmuje prace to bilet w jedna
> strone. powrotu nie bedzie.

Nigdy nie miałem przekonania, że rząd ma mi cokolwiek zapewnić poza
bezpieczeństwem. TO jest oczywiście kwestia podejścia do tych spraw i
światopoglądu. ja uważam, że rząd nie jest od tego, by komukolwiek
zapewniać cokolwiek. Jestem paskudnym liberałem.

Problem polega na tym, że zabezpieczenie podstawowych warunków do
zycia powinna zapewnić rodzina i najblizsi, powinny zapewnić
organizacje charytatywne i ewentualnie lokalne (gminne czy powiatowe,
finansowane faktycznie z podatków) instytucje pomocy społecznej.

Mam jednak wrażenie, że lata socjalizmu doprowadziły do tego, że
mnóstwo ludzi, w tym (wcale nie jakoś szczególnie) inwalidzi maja
głębokie przekonanie, że im się coś NALEŻY z samego faktu, że znależli
się w trudnej sytuacji.

Nic się nie NALEŻY. Dowodem na to jest skądinąd właśnie sytuacja w
jakiej znajduje się nasze państwo - z przekonania, że coś się należy
wynikają ciągłe awantury i usilne próby wyciągnięcia z naszych
kieszenie coraz większej ilości pieniędzy, żeby zapychac dziury
wynikające RÓWNIEŻ z powszechnego przekonania, że coś się NALEŻY.

Kalece, który jest niezdolny do jakiegokolwiek działania NALEŻY się
pomoc ze strony najbliższych. To na nich spoczywa obowiązek zajęcia
się niedołężnym członkiem rodziny. Osoba taka MOŻE zwrócić się o pomoc
do instytucji charytatywnej, która postawiła sobie za zadanie
pomaganie w łaśnie w takich przypadkach. Osobie takiej POWINNA pomóc
lokalna komórka SAMORZĄDOWEJ pomocy społecznej - a lokalna dlatego, że
TYLKO ona ma możliwość poznania faktycznej sytuacji osoby, która
znajduje się w trudnej sytuacji.

Rząd powinien zajmować się obronnością, zachowaniem porządku w
państwie i już. Z Całą pewniością nie powinien zajmować się
zapewnianiem pracy dla kogokolwiek, i z całą pewnością nie powinien
zajmować się rozdzielnictwem zapomóg - od tego są firmy
ubezpieczeniowe i instytucje zaufania publicznego, które powinny
zarządzać odpowiednimi funduszami.

Piszę o tym, jak moim zdaniem być POWINNO. Oczywiście tak nie jest.
jest tak, że wszystko, co się da jest centralizowane w rękach grupy
trzymającej władzę w państwie, któtra to grupa decyduje kto i ile
dostanie, a, właściwie, jak widać na załączonym obrazku, komu i ile
mozna jeszcze zabrać. Ale ogólnie tendencja jest taka, by zdejmować z
ludzi odpowiedzialność za samych siebie i za najbliższych - matka
wychowująca kalekie dziecko często (nie zawsze!), bardzo często i za
często zaczyna od tego, że domaga się, by KTOŚ jej pomógł. Otóż
problemem nie jest nawet to, że ona się zwraca do kogos o pomoc,
problemem jest to, że uważa, że czyimś obowiązkiem jest to, by jej
pomóc.

Ja uważam, że gdybyśmy my sami wzięli się w garść i przestali domagać
się, by KTOŚ nam pomógł, to być może byłoby łatwiej.

Nawiązując jeszcze do Pańskiego poprzedniego listu, pisze Pan w nim,
że Panu się lepiej opłaca nie pracować niż pracować, bo zabiorą Panu
rentę. Jest to dowód na głoszoną przeze mnie tezę, że w
przytłaczającej większości przypadków bezrobotni (kalecy i sprawni)
wcale nie domagają się pracy - oni domagają się PIENIĘDZY. Gdyby im
dać pieniądze jakich chcą, to mogliby w ogóle nie pracować.

Otóż informuję Pana, że posiadanie pracy nawet kosztem renty jest
korzystne, gdyż pozwala dokształcić się, pozwala COŚ robić i otwiera
ewentualne perspektywy na coś lepszego i bardziej dochodowego.
Siedzenie w domu i wygladanie w oczekuiwaniu na listonosza
przynoszącego rentę z całą pewnością nie pozwoli na uwierzenie w
jakieś lepsze jutro. Pozwoli na zgorzknienie i przekonywanie się i
swojego otoczenia, że rząd POWINIEN zapewnić pracę (a w domysle, że
rząd powinien dac mi więcej pieniędzy).

--
Pozdrawiam
Adam Pietrasiewicz
Redaktor Biuletynu Sceptycznego
http://www.biuletynsceptyczny.z.pl
Żeby do mnie napisać kliknij http://cerbermail.com/?DQr0g2Y88R


---
Ten list został wysłany przy użyciu Gołąbka http://www.amsoft.com.pl/golabek




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2003-10-03 12:51:43

Temat: Re: Renty i co się należy...
Od: M <n...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Moze ja zostalem zle zinterpretowany. Pieniadze wyplacane (uzywajac
Panskiej terminoligii) "kalece" to nie jest nagroda za to ze ow
"kaleka" ma ubytek na zdrowiu. To srodki, dzięki którym w ogóle może
(przynajmniej teoretycznie) przetrwac.

Czy majac rente zrezygnowalby Pan z niej i wolal prace stroza za 300
zl miesiecznie? Rozumiem ze taka praca to szanasa na podnoszenie
kwalifikacji i tym podobne bzdury. To co Pan pisze to bzdury niestety.
Prosze sobie wyobrazic ze osobiscie wole liczyc na listonosza a nie
pracowac np. na budowie bo by sie skonczylo to tylko w jeden sposob -
moim zejsciem. Innej pracy dla inwalidy tutaj nie ma. Rozumiem ze Pan
tego... nie rozumie. Jesli bede mial zagwarantowane ze wprawdze po
podjaciu pracy renta bedzie zawieszona ale gdy ja strace lub pogorszy
mi sie stan zdrowia to ja odzyskam, ze sama weryfikacja bedzie uczciwa
- to owszem moge sie z Panem zgodzic.

Jesli sa jakies inne oferty pracy opieraja sie one na warunku ze dana
osoba MUSI pobierac rente - wiaze sie to z mniejszymi kosztami dla
danej firmy. Dla osob ktore straca rente taka praca bedzie juz poza
zasiegiem. W sumie pozbawia sie inwalidow JEDYNEGO atutu jaki mieli do
tej pory na rynku pracy. Nie sadzi Pan, ze ludzie ktorzy zostali
postawieni pod sciana zmuszeni zostana czepiac sie kazdej pracy
fizycznej co odbije sie na ich zdrowiu...

Kierujac sie Pana logika... "panstwa nie powinno obchodzic..." ale
niestety "kaleki" to tez obywatele tego kraju. Im powinno sie pomoc.
Prosze nie mowic mi tu o samorzadach, wladzach lokalnych i pomocy
społecznej. Przerabialem to na przykladzie moich znajomych dotknietych
w jeszcze wiekszym stopniu kalectwem niz ja. To tylko puste hasla i
nic wiecej. Pytam sie skad osoba chora ma wziasc na lekarstwa? Wie Pan
chyba ze w Polsce mamy bezrobocie? Kto pomoze takiej osobie znalesc
prace? Pan? Rząd RP ? chyba nie... Najlepiej zabrac i nie zaoferowac
nic w zamian. Tego wlasnie chce Pan Hausner. Jest wiele osob ktore
chce pracowac. Wiem to i po sobie i po znajomych jak i po ludziach z
ktorymi sie stykalem kiedys dzialajac w fundacji ON. Ludzie Ci chca
pracowac, ale nie sa konkurencyjni na rynku pracy. Sa nikim. Jak wiele
osob jest w ogole niewyksztalcona bez studiow nawet bez szkoly
sredniej z racji swej niepelnosprawnosci?

Jedyne co im zostalo to renta i strach ze ja straca. Ja osobiscie nie
czuje sie "kaleka". Chce zyc jak normalny czlowiek, pracowac i
przyczynic sie do utrzymania rodziny. mam jednak swiadomosc swojego
coraz gorszego zdrowia, mam swiadomosc ze za kilka lat nie bede w
stanie pracowac. Ja naprawde chce pracowac ale nie kosztem mojego
"zdrowia". W poprzedim liscie pisalem ze proponowano mi stanowisko za
jakas kwote. To byly warunki ogolne ale podan bylo wiele i nawet na ta
pensje za 320 zl nie zalapalem sie. Uwaza Pan, ze jak zlikwiduja renty
dla takich ludzi jak ja, pracy bedzie wiecej? Cos sie zmieni? Mysle ze
nic sie nie zmieni az do kolejnego genialnego pomyslu Pana Ministra.

Pisze pan, ze "Inwalidzie powinna pomagac rodzina a nie panstwo"...
mam kolege - niewidomego. Jest jak sie Pan domysla bezrobotny. Bez
przyszlosci, bez perspektyw. Zyje z dnia na dzien. Mama jego odeszla
kilka lat temu. W domu ojciec, macocha i kilkoro ich dzieci. Dwa
pokoje z kuchnia. Wie Pan czemu ta rodzina trzyma w domu niewidomego?
Bo on ma rente. Banal, prawda? gdy ja straci a ma szanse bo jest po
technikum, zna sie na komputerach itp... w sumie ma duza wiedze...
wiec szansa ze straci rente bo teoretycznie moze pracowac. Wie Pan co
sie wowczas z nim stanie ? Prosze mi wierzyc ze nie tylko w serialu o
"Kiepskich" zrodlem utrzymania moze byc renta.

Ja nie ZADAM, nie krzycze. Ja boje sie swoja przyszlosc, o swoja
egzystencje ale kogo to obchodzi?

Tomek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2003-10-03 13:24:42

Temat: Re: Renty i co się należy...
Od: "Adam Pietrasiewicz" <t...@p...adres.e-mail> szukaj wiadomości tego autora



W piątek, 03 października 2003 14:51:43 M napisał/a w wiadomości
news:s5sqnvcov03e03qstvpd059a66t62li93n@4ax.com
Uwaga - adres ANTISPAM - zobacz stopkę listu!

> Może ja zostałem źle zinterpretowany. Pieniądze wypłacane (używając
> Pańskiej terminologii) "kalece" to nie jest nagroda za to ze ow
> "kaleka" ma ubytek na zdrowiu. To środki, dzięki którym w ogóle może
> (przynajmniej teoretycznie) przetrwać.

Ja też jestem kaleką.

Jak Pan. Nie boję się nazywać rzeczy po imieniu.

Widzi Pan, mam wrażenie, że miesza Pan nieco różne sprawy.

Tak. System, CAŁY SYSTEM opieki zdrowotnej, rent i podatków jest w Polsce
chory. Z tego wynikają różne problemy, z którymi się Pan spotyka, jak
również z tego, że ogólnie jesteśmy w bardzo złej sytuacji gospodarczej.

Ja zwracam jednak uwagę na nieco szerszy aspekt sprawy. Aspekt związany ze
zmianami w mentalności spowodowanymi socjalizmem, propagandą i latami
państwa nadopiekuńczego w Polsce (choć nie tylko w Polsce).

Cały system, w którym żyjemy polega na tym, ze państwo w coraz większej
liczbie dziedzin życia odbiera nam konieczność brania odpowiedzialności za
samych siebie. Obowiązkowe szkolnictwo zdejmuje z rodziców odpowiedzialność
za wykształcenie dzieci, obowiązkowe składki ubezpieczeniowe zdejmują z
ludzi odpowiedzialność za przygotowanie się do starości, obowiązkowe
składki zdrowotne zdejmują z ludzi odpowiedzialność za zabezpieczenie się
na wypadek choroby, w wielu państwach dowolność aborcji zdejmuje z ludzi
odpowiedzialność za swoje działania w sferze intymnej - mnóstwo jest takich
przykładów przejmowania przez państwo odpowiedzialności za ludzkie
działania.

takie przejmowanie odpowiedzialności kosztuje. Płacą na to wszyscy, w
podatkach. Jest faktem niezaprzeczalnym, że te same 100 złotych zostanie
zużytkowane o wiele wydajniej przez osobę czy instytucje prywatną niż przez
urzędnika. Mamy więc dziś efekty tego, ze państwo bierze od nas pieniądze
na to, by zdejmować z nas odpowiedzialność za różne rzeczy, a pieniędzy
jest za mało.

Ja rozumiem, że jest Pan w sytuacji tragicznej. Zdecydowanie wierzę w to,
że tak być może i tak jest w bardzo wielu przypadkach. Nie mam dla Pana
rozwiązania Pańskiej sytuacji. Zwracam jedynie uwagę na fakt, że przyczyny
tej sytuacji leżą o wiele głębiej niż mogłoby się nam na pierwszy rzut oka
wydawać.

Zagnieżdżenie się przekonania o konieczności "opiekuńczości" państwa w
głowach przytłaczającej większości ludzi powoduje, ze zapomina się o
podstawowych i niezaprzeczalnych faktach. Otóż obowiązek pomocy i opieki
nad osobami, które znalazły się w trudnej sytuacji spoczywa najpierw na
najbliższych. Na rodzinie. Wielu jednak o tym zapomina, i tak jak Pan
stwierdza, że "państwo powinno". Mówiąc tak, stwierdza Pan, nawet nie
pośrednio tylko bardzo bezpośrednio coś takiego: "pan, panie Pietrasiewicz
musi mi oddać część pańskich dochodów żeby mi się lepiej żyło". Otóż ja
uważam, że to jest złe. Jeśli pan Pietrasiewicz będzie miał ochotę pomagać
osobom niedołężnym, to zrobi to sam, oddając część swoich dochodów na
instytucje charytatywne, które właśnie po to istnieją i powinny istnieć.

Osobiście nie jestem przeciwnikiem wszelkich podatków, które mają być
przeznaczone na pomoc najbardziej potrzebującym. Uważam jednak, że jeśli
takie podatki płacę, to powinienem je wpłacać tam, gdzie zostaną z o wiele
większym prawdopodobieństwem skutecznie wykorzystane - czyli z całą
pewnością nie do kas ZUS, tylko do kas gminnych i powiatowych, nad którymi
mam, teoretycznie, nieco większą kontrolę.

Problem polega na tym, że te pieniądze wpadają do czarnej dziury, z której
nigdy nie wychodzą, gdyż taki mamy system w Polsce.

Moja wypowiedź ma na celu szczególne podkreślenie faktu, że to cały pomysł
na system jest chory, a nie jakieś tam decyzje tego czy innego ministra.
Decyzje były, są i będą szkodliwe i złe, gdyż cały system jest zły. W tym
kontekście może Pan być spokojny, że jeśli nie zabiorą Panu pieniędzy z
jednej strony, to zabiorą je Panu z drugiej. Na tym polega demokracja, a
szczególnie nowoczesna demokracja w biednym państwie.



--
Pozdrawiam
Adam Pietrasiewicz
Redaktor Biuletynu Sceptycznego
http://www.biuletynsceptyczny.z.pl
Żeby do mnie napisać kliknij http://cerbermail.com/?DQr0g2Y88R



---
Ten list został wysłany przy użyciu Gołąbka http://www.amsoft.com.pl/golabek




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2003-10-03 13:48:02

Temat: Re: Renty i co się należy...
Od: "budrys" <b...@t...de> szukaj wiadomości tego autora

Czołem.

Smutne to o czym piszesz, ale prawdziwie.
W cywilizowanym świecie taki rencista czy bezrobotny
ma prawo dorobić do otrzymywanych świadczeń:

- renta
- zasiłek dla bezrobotnych

Kiedy taka osoba przekroczy określoną dodatkową kwotę
dorobionych pieniedzy do w/w świadczen, to swiadczenie to
zostaje pomniejszone - ale nie odebrane.

Można by napisać skąd takie zachowania rzadu o jakich piszesz, ale
jak tu ktoś "doktorancko" zauważył - NTG;-)
Do tego dopłaty wizyt lekarskich, itp. nowości i tak jak pisałem -
- "zanim się obejżycie, pójdziecie bez spodni".
Wielu się takie opinie nie podobają, ale życie szybko
je potwierdza. Prawda powiedziana bowiem boli.

Rozumię Twoje obawy Tomku i podzielam je.
Mądralizują się tylko w tym
temacie ci, którym się dobrze żyje. To elyta ON więc
"podskakują", gdyż nie wiedzą jak smakuje "chleb z łzami".

budrys
__________

"M" <n...@o...pl> schrieb im Newsbeitrag
news:s5sqnvcov03e03qstvpd059a66t62li93n@4ax.com...

Moze ja zostalem zle zinterpretowany. Pieniadze wyplacane (uzywajac
Panskiej terminoligii) "kalece" to nie jest nagroda za to ze ow
"kaleka" ma ubytek na zdrowiu. To srodki, dzięki którym w ogóle może
(przynajmniej teoretycznie) przetrwac.

Czy majac rente zrezygnowalby Pan z niej i wolal prace stroza za 300
zl miesiecznie? Rozumiem ze taka praca to szanasa na podnoszenie

/.../

Ja nie ZADAM, nie krzycze. Ja boje sie swoja przyszlosc, o swoja
egzystencje ale kogo to obchodzi?

Tomek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2003-10-03 14:00:09

Temat: Re: Renty i co się należy...
Od: "Adam Pietrasiewicz" <t...@p...adres.e-mail> szukaj wiadomości tego autora



W piątek, 3 października 2003 15:48:02 budrys napisał/a w wiadomości
news:bljufs$cj5$00$1@news.t-online.com
Uwaga - adres ANTISPAM - zobacz stopkę listu!

> Rozumię Twoje obawy Tomku i podzielam je.
> Mądralizują się tylko w tym
> temacie ci, którym się dobrze żyje. To elyta ON więc
> "podskakują", gdyż nie wiedzą jak smakuje "chleb z łzami".

Poniewąz w tym temacie wypowiadałem się tylko ja, to rozumiem, że to ja się
mądralizuję. Więc doradzałbym jedynie przeczytanie ze zrozumieniem tego, co
piszę, a nie doczytywanie się tego, czego nie napisałem, a czego czytelnik
z góry sie domyśla.

Nie jestem żadną "elytą". Bardzo ciężko pracowałem i nadal pracuję po to,
by się uttrzymywać na powierzchni. I życie nauczyło mnie jednego - ze
najpierw trzeba liczyć NA SIEBIE! Zbyt wielu o tym zapomina niestety.


--
Pozdrawiam
Adam Pietrasiewicz
Redaktor Biuletynu Sceptycznego
http://www.biuletynsceptyczny.z.pl
Żeby do mnie napisać kliknij http://cerbermail.com/?DQr0g2Y88R


---
Ten list został wysłany przy użyciu Gołąbka http://www.amsoft.com.pl/golabek




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2003-10-03 14:09:47

Temat: Re: Renty i co się należy...
Od: Scalamanca <s...@N...wp.pl> szukaj wiadomości tego autora

budrys pisze w news:bljufs$cj5$00$1@news.t-online.com

> Rozumię Twoje obawy Tomku i podzielam je.
> Mądralizują się tylko w tym
> temacie ci, którym się dobrze żyje. To elyta ON więc
> "podskakują", gdyż nie wiedzą jak smakuje "chleb z łzami".

Bardzo chciałbyś, Józku, widzieć świat czarno-białym, prawda?

Chleb ze łzami, a zwykle i brak tego chleba, jest tu znany wieelu
ON, jednak to nie upoważnia do wyciągania wniosków, że się komuś
coś należy. Należy to się emerytura, którą emeryci sobie
wypracowali. Polska nie jest państwem opiekuńczym, a w Polsce
żyjemy. Z samego faktu, że z powodu niesprawności nie jestem w
stanie pracować, nie wynika, że państwo ma mi płacić.

A rzeczywiście, to na najbliższych spoczywa najpierw obowiązek utrzymania
ON.

Daga

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2003-10-03 14:13:27

Temat: Re: Renty i co się należy...
Od: "Bożena" <b...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Otóż informuję Pana, że posiadanie pracy nawet kosztem renty jest
korzystne, gdyż pozwala dokształcić się, pozwala COŚ robić i otwiera
ewentualne perspektywy na coś lepszego i bardziej dochodowego.
Ok, ale nie za dorobione 250 złotych, bo nie sądzę, że ktoś jest w stanie
za taką kwotę dzisiaj przeżyć,
Poza tym nie ulega wątpliwości, że przy takim rynku pracy inwalidzi mają
znacznie mniejsze szanse, aby
"utrzymać się na powierzchni". Kiedyś zresztą nie było grup oznaczanych
zdolny do pracy czy też nie.
Pozdrawiam.
Bożena
----- Original Message -----From: "Adam Pietrasiewicz" <
t...@p...adres.e-mail
>
Newsgroups: pl.soc.inwalidzi
Sent: Friday, October 03, 2003 1:31 PM
Subject: Renty i co się należy...
>
>
> W piątek, 03 października 2003 12:10:45 M napisał/a w wiadomości
>
news:1biqnv4itp31003urkrt4uts8tfad1hcfn@4ax.com
> Uwaga - adres ANTISPAM - zobacz stopkę listu!
>
> >>Wydaje mi się jednak, że jak ktoś jest uznany za całkowicie
> >>niezdolnego do pracy i ma z tego powodu przyznaną rentę, a pracuje, to
> >>oznacza to, że decyzja o całkowitej niezdolności do pracy nie była
> >>prawidłowo wydana, i taka osoba nie jest całkowicie niezdolna do
> >>pracy, tylko częściowo zdolna, gdyż pracuje.
> >
> > mozna miec czesciowa niezdolnosc do pracy i rente dostawac
> > ja jestem takim przykladem
>
> Częściowa niezdolność to nie jest całkowita niezdolność. Wydawało mi
> się, że pisał Pan o całkowitej niezdolności.
>
> >>Jeśli ktoś dostaje rentę, która ma mu kompensować brak innych dochodów
> >>spowodowany niemożliwością uzyskiwania ich w jakikolwiek sposób, to ta
> >>renta mu się nie należy w sytuacji, gdy zaczyna uzyskiwać dochody.
> >
> > jesli mam okolo 500 zl renty i propozycje pracy - dorobienia - za 250
> > zl to rozumiem ze renta mi sie nie nalezy?
>
> Nie wiem. Nie wiem jakie są w tej sprawie przepisy.
>
> > jesli przez przynaniem renty nigdy nie pracowalem to jaki wskaznik
> > obierze kochany rzad by mi dokopac i idebrac swiadczenie?
>
> Nie wiem. Nie jestem rządem.
>
> > niech rzad zapewni mi szanse pracy (szkolen tez nie uswiadcze w
> > posredniaku) ale taka realna ze ja znajde... i niech mi zagwarantuje
> > ze jak ja strace ZUS wznowi mi wyplacanie renty, bo obawiam sie
> > ze takie zawieszenie renty gdy ktos podejmuje prace to bilet w jedna
> > strone. powrotu nie bedzie.
>
> Nigdy nie miałem przekonania, że rząd ma mi cokolwiek zapewnić poza
> bezpieczeństwem. TO jest oczywiście kwestia podejścia do tych spraw i
> światopoglądu. ja uważam, że rząd nie jest od tego, by komukolwiek
> zapewniać cokolwiek. Jestem paskudnym liberałem.
>
> Problem polega na tym, że zabezpieczenie podstawowych warunków do
> zycia powinna zapewnić rodzina i najblizsi, powinny zapewnić
> organizacje charytatywne i ewentualnie lokalne (gminne czy powiatowe,
> finansowane faktycznie z podatków) instytucje pomocy społecznej.
>
> Mam jednak wrażenie, że lata socjalizmu doprowadziły do tego, że
> mnóstwo ludzi, w tym (wcale nie jakoś szczególnie) inwalidzi maja
> głębokie przekonanie, że im się coś NALEŻY z samego faktu, że znależli
> się w trudnej sytuacji.
>
> Nic się nie NALEŻY. Dowodem na to jest skądinąd właśnie sytuacja w
> jakiej znajduje się nasze państwo - z przekonania, że coś się należy
> wynikają ciągłe awantury i usilne próby wyciągnięcia z naszych
> kieszenie coraz większej ilości pieniędzy, żeby zapychac dziury
> wynikające RÓWNIEŻ z powszechnego przekonania, że coś się NALEŻY.
>
> Kalece, który jest niezdolny do jakiegokolwiek działania NALEŻY się
> pomoc ze strony najbliższych. To na nich spoczywa obowiązek zajęcia
> się niedołężnym członkiem rodziny. Osoba taka MOŻE zwrócić się o pomoc
> do instytucji charytatywnej, która postawiła sobie za zadanie
> pomaganie w łaśnie w takich przypadkach. Osobie takiej POWINNA pomóc
> lokalna komórka SAMORZĄDOWEJ pomocy społecznej - a lokalna dlatego, że
> TYLKO ona ma możliwość poznania faktycznej sytuacji osoby, która
> znajduje się w trudnej sytuacji.
>
> Rząd powinien zajmować się obronnością, zachowaniem porządku w
> państwie i już. Z Całą pewniością nie powinien zajmować się
> zapewnianiem pracy dla kogokolwiek, i z całą pewnością nie powinien
> zajmować się rozdzielnictwem zapomóg - od tego są firmy
> ubezpieczeniowe i instytucje zaufania publicznego, które powinny
> zarządzać odpowiednimi funduszami.
>
> Piszę o tym, jak moim zdaniem być POWINNO. Oczywiście tak nie jest.
> jest tak, że wszystko, co się da jest centralizowane w rękach grupy
> trzymającej władzę w państwie, któtra to grupa decyduje kto i ile
> dostanie, a, właściwie, jak widać na załączonym obrazku, komu i ile
> mozna jeszcze zabrać. Ale ogólnie tendencja jest taka, by zdejmować z
> ludzi odpowiedzialność za samych siebie i za najbliższych - matka
> wychowująca kalekie dziecko często (nie zawsze!), bardzo często i za
> często zaczyna od tego, że domaga się, by KTOŚ jej pomógł. Otóż
> problemem nie jest nawet to, że ona się zwraca do kogos o pomoc,
> problemem jest to, że uważa, że czyimś obowiązkiem jest to, by jej
> pomóc.
>
> Ja uważam, że gdybyśmy my sami wzięli się w garść i przestali domagać
> się, by KTOŚ nam pomógł, to być może byłoby łatwiej.
>
> Nawiązując jeszcze do Pańskiego poprzedniego listu, pisze Pan w nim,
> że Panu się lepiej opłaca nie pracować niż pracować, bo zabiorą Panu
> rentę. Jest to dowód na głoszoną przeze mnie tezę, że w
> przytłaczającej większości przypadków bezrobotni (kalecy i sprawni)
> wcale nie domagają się pracy - oni domagają się PIENIĘDZY. Gdyby im
> dać pieniądze jakich chcą, to mogliby w ogóle nie pracować.
>
> Otóż informuję Pana, że posiadanie pracy nawet kosztem renty jest
> korzystne, gdyż pozwala dokształcić się, pozwala COŚ robić i otwiera
> ewentualne perspektywy na coś lepszego i bardziej dochodowego.
> Siedzenie w domu i wygladanie w oczekuiwaniu na listonosza
> przynoszącego rentę z całą pewnością nie pozwoli na uwierzenie w
> jakieś lepsze jutro. Pozwoli na zgorzknienie i przekonywanie się i
> swojego otoczenia, że rząd POWINIEN zapewnić pracę (a w domysle, że
> rząd powinien dac mi więcej pieniędzy).
>
> --
> Pozdrawiam
> Adam Pietrasiewicz
> Redaktor Biuletynu Sceptycznego
>
http://www.biuletynsceptyczny.z.pl
> Żeby do mnie napisać kliknij
http://cerbermail.com/?DQr0g2Y88R
>
>
> ---
> Ten list został wysłany przy użyciu Gołąbka
http://www.amsoft.com.pl/golabek
>
>
>
>
Użytkownik "budrys" <b...@t...de> napisał w wiadomości
news:bljufs$cj5$00$1@news.t-online.com...
> Czołem.
>
> Smutne to o czym piszesz, ale prawdziwie.
> W cywilizowanym świecie taki rencista czy bezrobotny
> ma prawo dorobić do otrzymywanych świadczeń:
>
> - renta
> - zasiłek dla bezrobotnych
>
> Kiedy taka osoba przekroczy określoną dodatkową kwotę
> dorobionych pieniedzy do w/w świadczen, to swiadczenie to
> zostaje pomniejszone - ale nie odebrane.
>
> Można by napisać skąd takie zachowania rzadu o jakich piszesz, ale
> jak tu ktoś "doktorancko" zauważył - NTG;-)
> Do tego dopłaty wizyt lekarskich, itp. nowości i tak jak pisałem -
> - "zanim się obejżycie, pójdziecie bez spodni".
> Wielu się takie opinie nie podobają, ale życie szybko
> je potwierdza. Prawda powiedziana bowiem boli.
>
> Rozumię Twoje obawy Tomku i podzielam je.
> Mądralizują się tylko w tym
> temacie ci, którym się dobrze żyje. To elyta ON więc
> "podskakują", gdyż nie wiedzą jak smakuje "chleb z łzami".
>
> budrys
> __________
>
> "M" <n...@o...pl> schrieb im Newsbeitrag
> news:s5sqnvcov03e03qstvpd059a66t62li93n@4ax.com...
>
> Moze ja zostalem zle zinterpretowany. Pieniadze wyplacane (uzywajac
> Panskiej terminoligii) "kalece" to nie jest nagroda za to ze ow
> "kaleka" ma ubytek na zdrowiu. To srodki, dzięki którym w ogóle może
> (przynajmniej teoretycznie) przetrwac.
>
> Czy majac rente zrezygnowalby Pan z niej i wolal prace stroza za 300
> zl miesiecznie? Rozumiem ze taka praca to szanasa na podnoszenie
>
> /.../
>
> Ja nie ZADAM, nie krzycze. Ja boje sie swoja przyszlosc, o swoja
> egzystencje ale kogo to obchodzi?
>
> Tomek
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2003-10-03 14:16:34

Temat: Re: Renty i co się należy...
Od: "Bożena" <b...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Otóż informuję Pana, że posiadanie pracy nawet kosztem renty jest
korzystne, gdyż pozwala dokształcić się, pozwala COŚ robić i otwiera
ewentualne perspektywy na coś lepszego i bardziej dochodowego.
Ok, ale nie za dorobione 250 złotych, bo nie sądzę, że ktoś jest w stanie
za taką kwotę dzisiaj przeżyć,
Poza tym nie ulega wątpliwości, że przy takim rynku pracy inwalidzi mają
znacznie mniejsze szanse, aby
"utrzymać się na powierzchni". Kiedyś zresztą nie było grup oznaczanych
zdolny do pracy czy też nie.
Pozdrawiam.
Bożena
----- Original Message -----From: "Adam Pietrasiewicz" <
t...@p...adres.e-mail
>
Newsgroups: pl.soc.inwalidzi
Sent: Friday, October 03, 2003 1:31 PM
Subject: Renty i co się należy...
>
>
> W piątek, 03 października 2003 12:10:45 M napisał/a w wiadomości
>
news:1biqnv4itp31003urkrt4uts8tfad1hcfn@4ax.com
> Uwaga - adres ANTISPAM - zobacz stopkę listu!
>
> >>Wydaje mi się jednak, że jak ktoś jest uznany za całkowicie
> >>niezdolnego do pracy i ma z tego powodu przyznaną rentę, a pracuje, to
> >>oznacza to, że decyzja o całkowitej niezdolności do pracy nie była
> >>prawidłowo wydana, i taka osoba nie jest całkowicie niezdolna do
> >>pracy, tylko częściowo zdolna, gdyż pracuje.
> >
> > mozna miec czesciowa niezdolnosc do pracy i rente dostawac
> > ja jestem takim przykladem
>
> Częściowa niezdolność to nie jest całkowita niezdolność. Wydawało mi
> się, że pisał Pan o całkowitej niezdolności.
>
> >>Jeśli ktoś dostaje rentę, która ma mu kompensować brak innych dochodów
> >>spowodowany niemożliwością uzyskiwania ich w jakikolwiek sposób, to ta
> >>renta mu się nie należy w sytuacji, gdy zaczyna uzyskiwać dochody.
> >
> > jesli mam okolo 500 zl renty i propozycje pracy - dorobienia - za 250
> > zl to rozumiem ze renta mi sie nie nalezy?
>
> Nie wiem. Nie wiem jakie są w tej sprawie przepisy.
>
> > jesli przez przynaniem renty nigdy nie pracowalem to jaki wskaznik
> > obierze kochany rzad by mi dokopac i idebrac swiadczenie?
>
> Nie wiem. Nie jestem rządem.
>
> > niech rzad zapewni mi szanse pracy (szkolen tez nie uswiadcze w
> > posredniaku) ale taka realna ze ja znajde... i niech mi zagwarantuje
> > ze jak ja strace ZUS wznowi mi wyplacanie renty, bo obawiam sie
> > ze takie zawieszenie renty gdy ktos podejmuje prace to bilet w jedna
> > strone. powrotu nie bedzie.
>
> Nigdy nie miałem przekonania, że rząd ma mi cokolwiek zapewnić poza
> bezpieczeństwem. TO jest oczywiście kwestia podejścia do tych spraw i
> światopoglądu. ja uważam, że rząd nie jest od tego, by komukolwiek
> zapewniać cokolwiek. Jestem paskudnym liberałem.
>
> Problem polega na tym, że zabezpieczenie podstawowych warunków do
> zycia powinna zapewnić rodzina i najblizsi, powinny zapewnić
> organizacje charytatywne i ewentualnie lokalne (gminne czy powiatowe,
> finansowane faktycznie z podatków) instytucje pomocy społecznej.
>
> Mam jednak wrażenie, że lata socjalizmu doprowadziły do tego, że
> mnóstwo ludzi, w tym (wcale nie jakoś szczególnie) inwalidzi maja
> głębokie przekonanie, że im się coś NALEŻY z samego faktu, że znależli
> się w trudnej sytuacji.
>
> Nic się nie NALEŻY. Dowodem na to jest skądinąd właśnie sytuacja w
> jakiej znajduje się nasze państwo - z przekonania, że coś się należy
> wynikają ciągłe awantury i usilne próby wyciągnięcia z naszych
> kieszenie coraz większej ilości pieniędzy, żeby zapychac dziury
> wynikające RÓWNIEŻ z powszechnego przekonania, że coś się NALEŻY.
>
> Kalece, który jest niezdolny do jakiegokolwiek działania NALEŻY się
> pomoc ze strony najbliższych. To na nich spoczywa obowiązek zajęcia
> się niedołężnym członkiem rodziny. Osoba taka MOŻE zwrócić się o pomoc
> do instytucji charytatywnej, która postawiła sobie za zadanie
> pomaganie w łaśnie w takich przypadkach. Osobie takiej POWINNA pomóc
> lokalna komórka SAMORZĄDOWEJ pomocy społecznej - a lokalna dlatego, że
> TYLKO ona ma możliwość poznania faktycznej sytuacji osoby, która
> znajduje się w trudnej sytuacji.
>
> Rząd powinien zajmować się obronnością, zachowaniem porządku w
> państwie i już. Z Całą pewniością nie powinien zajmować się
> zapewnianiem pracy dla kogokolwiek, i z całą pewnością nie powinien
> zajmować się rozdzielnictwem zapomóg - od tego są firmy
> ubezpieczeniowe i instytucje zaufania publicznego, które powinny
> zarządzać odpowiednimi funduszami.
>
> Piszę o tym, jak moim zdaniem być POWINNO. Oczywiście tak nie jest.
> jest tak, że wszystko, co się da jest centralizowane w rękach grupy
> trzymającej władzę w państwie, któtra to grupa decyduje kto i ile
> dostanie, a, właściwie, jak widać na załączonym obrazku, komu i ile
> mozna jeszcze zabrać. Ale ogólnie tendencja jest taka, by zdejmować z
> ludzi odpowiedzialność za samych siebie i za najbliższych - matka
> wychowująca kalekie dziecko często (nie zawsze!), bardzo często i za
> często zaczyna od tego, że domaga się, by KTOŚ jej pomógł. Otóż
> problemem nie jest nawet to, że ona się zwraca do kogos o pomoc,
> problemem jest to, że uważa, że czyimś obowiązkiem jest to, by jej
> pomóc.
>
> Ja uważam, że gdybyśmy my sami wzięli się w garść i przestali domagać
> się, by KTOŚ nam pomógł, to być może byłoby łatwiej.
>
> Nawiązując jeszcze do Pańskiego poprzedniego listu, pisze Pan w nim,
> że Panu się lepiej opłaca nie pracować niż pracować, bo zabiorą Panu
> rentę. Jest to dowód na głoszoną przeze mnie tezę, że w
> przytłaczającej większości przypadków bezrobotni (kalecy i sprawni)
> wcale nie domagają się pracy - oni domagają się PIENIĘDZY. Gdyby im
> dać pieniądze jakich chcą, to mogliby w ogóle nie pracować.
>
> Otóż informuję Pana, że posiadanie pracy nawet kosztem renty jest
> korzystne, gdyż pozwala dokształcić się, pozwala COŚ robić i otwiera
> ewentualne perspektywy na coś lepszego i bardziej dochodowego.
> Siedzenie w domu i wygladanie w oczekuiwaniu na listonosza
> przynoszącego rentę z całą pewnością nie pozwoli na uwierzenie w
> jakieś lepsze jutro. Pozwoli na zgorzknienie i przekonywanie się i
> swojego otoczenia, że rząd POWINIEN zapewnić pracę (a w domysle, że
> rząd powinien dac mi więcej pieniędzy).
>
> --
> Pozdrawiam
> Adam Pietrasiewicz
> Redaktor Biuletynu Sceptycznego
>
http://www.biuletynsceptyczny.z.pl
> Żeby do mnie napisać kliknij
http://cerbermail.com/?DQr0g2Y88R
>
>
> ---
> Ten list został wysłany przy użyciu Gołąbka
http://www.amsoft.com.pl/golabek
>
>
>
>
Użytkownik "budrys" <b...@t...de> napisał w wiadomości
news:bljufs$cj5$00$1@news.t-online.com...
> Czołem.
>
> Smutne to o czym piszesz, ale prawdziwie.
> W cywilizowanym świecie taki rencista czy bezrobotny
> ma prawo dorobić do otrzymywanych świadczeń:
>
> - renta
> - zasiłek dla bezrobotnych
>
> Kiedy taka osoba przekroczy określoną dodatkową kwotę
> dorobionych pieniedzy do w/w świadczen, to swiadczenie to
> zostaje pomniejszone - ale nie odebrane.
>
> Można by napisać skąd takie zachowania rzadu o jakich piszesz, ale
> jak tu ktoś "doktorancko" zauważył - NTG;-)
> Do tego dopłaty wizyt lekarskich, itp. nowości i tak jak pisałem -
> - "zanim się obejżycie, pójdziecie bez spodni".
> Wielu się takie opinie nie podobają, ale życie szybko
> je potwierdza. Prawda powiedziana bowiem boli.
>
> Rozumię Twoje obawy Tomku i podzielam je.
> Mądralizują się tylko w tym
> temacie ci, którym się dobrze żyje. To elyta ON więc
> "podskakują", gdyż nie wiedzą jak smakuje "chleb z łzami".
>
> budrys
> __________
>
> "M" <n...@o...pl> schrieb im Newsbeitrag
> news:s5sqnvcov03e03qstvpd059a66t62li93n@4ax.com...
>
> Moze ja zostalem zle zinterpretowany. Pieniadze wyplacane (uzywajac
> Panskiej terminoligii) "kalece" to nie jest nagroda za to ze ow
> "kaleka" ma ubytek na zdrowiu. To srodki, dzięki którym w ogóle może
> (przynajmniej teoretycznie) przetrwac.
>
> Czy majac rente zrezygnowalby Pan z niej i wolal prace stroza za 300
> zl miesiecznie? Rozumiem ze taka praca to szanasa na podnoszenie
>
> /.../
>
> Ja nie ZADAM, nie krzycze. Ja boje sie swoja przyszlosc, o swoja
> egzystencje ale kogo to obchodzi?
>
> Tomek
>



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2003-10-03 14:39:17

Temat: Re: Renty i co się należy...
Od: "Adam Pietrasiewicz" <t...@p...adres.e-mail> szukaj wiadomości tego autora



W piątek, 3 października 2003 16:13:27 Bożena napisał/a w wiadomości
news:blk0ck$nph$1@atlantis.news.tpi.pl
Uwaga - adres ANTISPAM - zobacz stopkę listu!

>> Otóż informuję Pana, że posiadanie pracy nawet kosztem renty jest
>> korzystne, gdyż pozwala dokształcić się, pozwala COŚ robić i otwiera
>> ewentualne perspektywy na coś lepszego i bardziej dochodowego.

> Ok, ale nie za dorobione 250 złotych, bo nie sądzę, że ktoś jest w stanie
> za taką kwotę dzisiaj przeżyć,

Tak. Mozemy podyskutować teraz na temat tego, czy sprawiedliwie jest,
że renta znika, jak się ma dochody.

Nie sądzę, by sprawiedliwym było, by przy zarobkach 250 zł zabierano
rentę w wysokości 470 zł. Czy tak się naprawdę dzieje? Nie wiedziałem
o tym. To fakt - nigdy nie pobierałem renty, więc nie wiem.

Tak, nie da się przeżyć miesiąca za 250 zł. Zgadzam sie.

> Poza tym nie ulega wątpliwości, że przy takim rynku pracy inwalidzi mają
> znacznie mniejsze szanse, aby
> "utrzymać się na powierzchni". Kiedyś zresztą nie było grup oznaczanych
> zdolny do pracy czy też nie.

Tak. Inwalidzi mieli, maja i zawsze będą mieli większe trudności ze
wszystkim. Nie tylko z pracą. Należy likwidować różne utrudnienia,
domagać się, by na przykład likwidowano bariery architektoniczne, lecz
nie należy wierzyć w to, że cokolwiek się NALEŻY. Samo się nic nie
zrobi.

--
Pozdrawiam
Adam Pietrasiewicz
Redaktor Biuletynu Sceptycznego
http://www.biuletynsceptyczny.z.pl
Żeby do mnie napisać kliknij http://cerbermail.com/?DQr0g2Y88R


---
Ten list został wysłany przy użyciu Gołąbka http://www.amsoft.com.pl/golabek




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2003-10-03 14:42:19

Temat: Odp: Renty i co się należy...
Od: "interpio" <i...@f...polbox.pl> szukaj wiadomości tego autora


> Nigdy nie miałem przekonania, że rząd ma mi cokolwiek zapewnić poza
> bezpieczeństwem.

Tak, rządący doskonale bronią swoich interesów i zajmują się głownie bezpieczeństwem
ekonomicznym
swoim i swoich rodzin.
A kaleka niech zdycha, bez pracy, bez renty, bez dostępu do lekarstw i leczenia,
a jak będzie żebrał na ulicy to się go kopnie w d.pę, zdzieli pałą po grzbiecie
a potem zrobi zdjęcie i pokarze w Gazecie Wyborczej lub w Wprost
z etykietą nieudacznika transformacji, fawella lub innego dziada...

> Problem polega na tym, że zabezpieczenie podstawowych warunków do
> zycia powinna zapewnić rodzina i najblizsi, powinny zapewnić
> organizacje charytatywne

Oj naiwny, naiwny, naiwny...
Szczególnie organizacje charytatywne a z czego będą żyły
zarządy organizacji charytatywnych, jeżeli rozdadzą to co zbiorą :-)))

> Nawiązując jeszcze do Pańskiego poprzedniego listu, pisze Pan w nim,
> że Panu się lepiej opłaca nie pracować niż pracować, bo zabiorą Panu
> rentę. Jest to dowód na głoszoną przeze mnie tezę, że w
> przytłaczającej większości przypadków bezrobotni (kalecy i sprawni)
> wcale nie domagają się pracy - oni domagają się PIENIĘDZY. Gdyby im
> dać pieniądze jakich chcą, to mogliby w ogóle nie pracować.

Dzisiaj praca jest przywilejem, luksusem, rozumiem brakuje rąk do
pracy, to się zabiera renty ale w obecnej sytuacji nadpodaży siły roboczej -
jaki to ma cel? Chyba powiększenie i tak wielkiej biedy wśród rencistów i ich rodzin.

>... rząd POWINIEN zapewnić pracę ...

A z tym to się zgadzam, to obowiązek Państwa do zapewnienia jak
Pan już pisał bezpieczeństwa - a ja dodam ze swoje strony ekonomicznego.
Denerwuje mnie tezy głoszone przez Pana, mój znajomy
głosi podobne, mówi, że nie ma pracy, przeze mnie bo ja mu swoją rentą zabieram
pracę.
Ale jak jest głodny lub potrzebuję pare groszy to przychodzi do mnie,
nie do organizacji pozarządowej, nie do rodziny, nie do księdza
Pozdrawiam Piotr

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 4


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Propozycje cięć wicepremiera Hausnera: Renty do kontroli
test news
Czy PUP-y dyskryminują niepełnosprawnych?
założenie firmy jednoosobowej
zakup

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »