Data: 2000-04-14 19:27:28
Temat: "Swój" lekarz przy porodzie
Od: Maja Krężel <a...@h...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Witam.
Ma takie pytanie. Znajoma jest w ciąży i ma swego lekarza, który przyjmuje ją
prywatnie, ale jednocześnie pracuje też w szpitalu, w którym będzie owa znajoma
rodzić. Pytałam ją czy jej lekarz będzie obecny przy porodzie, a ona na to, że
to zależy, czy będzie miał akurat dyżur w tym czasie. Trochę się zdziwiłam, bo
wydawało mi się, że to zależy od samego lekarza, tego, czy zechce mu się
przyjechać i oczywiście wysokości opłat, które zgodzi się uiścić pacjentka za
obecność lekarza przy porodzie. Okazuje sie jednak, że jest jakieś zarządzenie
(nie wiem, czy ogólnopolskie czy terytorialne czy wręcz w jednym tylko
szpitalu), że nie może być na jednym dyżurze danego oddziału dwóch lekarzy tej
samej specjalności (albo raczej więcej lekarzy, niż jest to przewidziane). Więc
skoro jest na dyżurze lekarz X, a ją prowadzi lekarz Y, nie mający w dniu porodu
dyżuru, to nici z jego opieki podczas porodu. Zajmie się nią lekarz X i koniec
kropka.
Czy to nie jest trochę dziwne? Kobiety wybierają sobie swoich ginekologów, mają
do nich zaufanie, ci wiedzą o nich to co konieczne, a jak przychodzi co do
czego, to tylko zrządzeniem losu (czyli dyżur w dniu porodu) mogą rodzić w
obecności swego lekarza? Czy to rzeczywiście tak jest, czy tylko w tym danym
szpitalu? I czy są szanse by jakoś obejść tę dziwną procedurę ;~)
--
Pozdrawiam
Maja
|