Strona główna Grupy pl.rec.kuchnia Takie tam o glutenie

Grupy

Szukaj w grupach

 

Takie tam o glutenie

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 43


« poprzedni wątek następny wątek »

21. Data: 2017-10-04 22:45:11

Temat: Re: Takie tam o glutenie
Od: XL <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Animka <a...@t...wp.pl> wrote:
> W dniu 2017-10-04 o 12:14, FEniks pisze:
>> W dniu 03.10.2017 o 21:38, Animka pisze:
>>> W dniu 2017-10-03 o 20:55, FEniks pisze:
>>>> W dniu 03.10.2017 o 19:04, Animka pisze:
>>>>> Są różne kaszki dla maluszków. Bezmleczne i z mlekiem modyfikowanym
>>>>> czy jakoś tak.
>>>>> Ryż nie ma glutenu.
>>>> A mój maluszek sobie upodobał jedną bezmleczną, ale za to glutenową.
>>>>
>>>>
>>> Jaka to kaszka?
>> Pszenno-owsiana z suszoną śliwką o wdzięcznej nazwie "Radosny brzuszek." ;)
>>
>>> Ile miesięcy ma Twój maluszek?
>> 14.
> No to może juz jeść takie kaszki. Na pewno są dobre.
>> A Twój wnusio? Też z ciekawości.
>>
> Kurczę, jak ten czas szybko leci. Dopiero niedawno był maleństwem, a już
> do II klasy chodzi.
> Jak się urodził to pojechałam do Carrefoura na Wileńską (tam jest wielki
> sklep i jest wszystko). Chciałam m.in kupić mu smoczek i grzechotkę.
> Smoczków do wyboru było ze 100 a ja tak stałam i wybierałam. Wybrałam
> moim zdaniem odpowiedni, nie za wielki. Jak poszłam do nich to moja
> śliczność spała. Położyłam te podarki na lóżeczku. Jak się potem
> okazało, on wszystkie smoczki wypluwał, a chciał tylko tego ode mnie!
> Tych smoczków miał ze 20. Milość jego do mnie się zaczęla. Wyczuł
> kochaną babcię. Ja jeszcze nie za bardzo byłam wczuta w rolę babci, ale
> jak go pierwszy raz zobaczylam to mało nie oszalałam z miłości. Z
> początku plotłam, że mój wnuczek nie będzie mi mówił babciu tylko po
> imieniu, a potem sama go uczylam słowa babciu (córka babciu, ciociu
> mówiła jak miala 7 m-cy, on się rozgadał jak miał 2 latka, ale przedtem
> co chciał powiedzieć to posługiwał się gestami i zawsze się
> rozumieliśmy)) Ciuszków miał od groma (zagranicznych najlepszych,
> najmodniejszych) i nie było gdzie już ich wszystkich schować. Lóżka,
> wózków, rowerów, laptopików, organów i innych najlepszych zabawek córka
> nie kupiła, bo dostawała od koleżanek (jedna jest chrzestną i ma dwoje
> dzieci- wózki jak nowe i rowery-3 szt itd było od niej. Inne dwie
> koleżanki są za granicą i zawsze przysyłają jej pełno nowych ubranek do
> odpowiedniego wieku. Jak on wyrośnie to córka znowu komu innemu oddaje w
> stanie jak nieużywanym, bo koleżankom się przyda, a ona nie ma już gdzie
> tego trzymać. W kaszki, słoiczki i inne potrzebne artykuły spożywcze
> zawsze zopatrywał dziecko jego dziadek (ojciec córki), który też
> wariacji dostał na punkcie wnuczka.
> Miesiąc przed jego urodzeniem (we wrześniu), przyleciało tu 5 młodych
> bocianów. Latały przy moich oknach (wysoko) i nawet spały na dachach. W
> dzień skubały sobie amerykańską trawkę przy szkole. Pewnie nie nadążyły
> za wylatującymi z Polski, były zmęczone, albo nie chciało im się wracać.
> Nie pamiętam już co dalej z nimi było, może zabrali te bociany do ZOO.
> Pozdrawiam!
>

Ale odlot.

--
XL

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


22. Data: 2017-10-05 07:57:53

Temat: Re: Takie tam o glutenie
Od: "WhiteD" <...@...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "FEniks" <x...@p...fm> napisał w wiadomości
news:59d36ce9$0$646$65785112@news.neostrada.pl...
>>> Co innego nie podawanie pożywienia z glutenem dzieciom do pół roku życia. To
>>> się powinno stosować.
>>
>> Generalnie dzieciom do pół roku to wielu rzeczy się nie powinno podawać, bo
>> to taki wiek gdzie układ odpornościowy wciąż się rozkręca.
>
> Najnowsze zalecenia żywienia niemowląt akurat zalecają wprowadzanie śladowych
> ilości glutenu od 5 miesiąca życia.

Wiesz jakbym tak miała śledzić "najnowsze zalecenia" w każdej dziedzinie to by
mi brakło życia na cokolwiek innego :D.
Generalnie trzeba jednak pamiętać że dzieci są różne, no i mają różnych
rodziców - jeśli rodzic któryś jest alergikiem, to jednak lepiej nawet dłużej
poczekać. Dla świętego spokoju.

Iwona


---
Ta wiadomość została sprawdzona na obecność wirusów przez oprogramowanie antywirusowe
Avast.
https://www.avast.com/antivirus

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


23. Data: 2017-10-05 08:25:59

Temat: Re: Takie tam o glutenie
Od: "WhiteD" <...@...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Animka" <a...@t...wp.pl> napisał w wiadomości
news:or0fv4$l2k$1@news.icm.edu.pl...
>> Wiele chorób istniejących pewnie od wieków opisano dopiero w XX wieku.
> Teraz to i mumie egipaskie potrafią zbadać.

I nie tylko egipskie, nie ograniczajmy świata mumii tylko do Egiptu. Miewamy
nawet całkiem współczesne XX-wieczne made in Poland :D.

> Oczywiście badają bo chcą, ale teraz ile ludzi umiera bo lekarz konował
> zignorował. Szkoda słów po prostu.

Niestety.

>>> Mojego ojca babcia umarla jak miała 100 lat. Mój ojciec nie chorował, nie
>>> chodził do lekarzy, w szpitalu nie leżał.
>>> Dopiero przed śmiercią bywali lekarze i szpital.
>> Czyli dość częste zjawisko u ludzi niechorujących. Wiesz... moi znajomi
>> patolodzy kochają takie przypadki bo zawsze znajdują tam jakieś ciekawostki
>> medyczne.
> Ciekawostki może sią zdarzają, ale raczej nie u ludzi, którzy sporo lat
> przeżyli i nic im nie dolegało.

Oj zdziwiłabyś się. Koledzy mają w swoich zbiorach np. płuca faceta co to lat 90
przeżył, nigdy do lekarza nie chodził i zawsze był super zdrowy... jedno w
zasadzie już nie istniało, bo prawdpodobnie uszkodziło się podczas jakiegoś
zapalenia płuc. Guzy? No problem, 70 letni facet - taaaki guz na nerce. Guz
mózgu u kogoś kto miał 80 lat - wielki, tak wielki że lekarze by już zalecali
szukać miejsca na cmentarzu.
W czasie takiej sekcji świetnie widać wszystkie szkody wyrządzone np. przez
grypę z powikłaniami, czy jakieś zignorowane wypadki - mają taki przypadek,
zbliznowacenia na otrzewnej. Jak pytali wnuki (bo pan ten miał lat 95 i przeżył
swoje dzieci) to ci mówili że jakieś 50 lat temu dziadek miał wypadek podczas
pracy na polu, dostał w brzuch. W sumie to dziwne że przeżył, ale ludzie to
twarde bestie czasem są... albo po prostu mają więcej szczęścia niż ktokolwiek,
jak ten gościu co to kiedyś nam się owinął wokół drzewa, a po wycięciu z wraku
okazało się że kompletnie nic mu nie jest. No dobra... dzień potem miał kaca
giganta, bo miał 2 promile, ale tak poza tym to nic mu nie było. A to raczej
niezbyt częste zjawisko przy takim wypadku gdzie z samochodu robi się puszka
sardynek...

>>> Nie sztuczne witaminy, ale naturalne. Fakt, że pestkowe szkodzą.
>> Witaminy są zawsze witaminy. Nieistotne czy są sztuczne - twój organizm i tak
>> tego nie pozna.
> Witaminy w pastylkach są mało skuteczne. Taką witaminę C wydala się z moczem.

Witamina C generalnie wydalana jest z moczem, obojętnie czy jest ona w pastylce
czy też nie :D. Poza tym generalnie jest to dość wraźlliwa witaminka, bo
wystarczy że coś postoi chwile w misce na owoce - mając kontakt z powietrzem i
światłem - i już szlag trafia nawet 50% tejże. Albo światłem. Albo podczas
gotowania. A te 45-90mg na dobę to by wypadało dziennie przyjmować.
I o ile ciężko o niedobory gdy się człowiek dobrze odżywia, lubi kiszonki i
świeżyzne to chyba nie ma za dużego problemu z tą witaminą, no gorzej jak ktoś
nie trawi zupełnie świeżyzny czy kiszonek... ale z drugiej strony dziś witaminy
dodaje się chyba do wszystkiego (cukierki, gumy do żucia i płatki dla
dzieci...), więc ciężko mieć niedobory.

Interesujące że witamina C to w sumie jeden z pierwszych suplementów diety, choć
kiedyś było to mniej wygodne - bo w formie beczki z sokiem z cytrusów albo
wiadra kiszonej kapusty.

Generalnie to jedyna witamina która w naszym klimacie naprawdę wymaga sezonowej
suplementacji to witamina D, bo ekhm no do jej wytworzenia potrzebne jest
słońce... A tu może nie mamy nocy polarnej, ale i tak bywa o to słońce ciężko.

>>> Ty jesteś chyba lekarzem, ja nie mam szans z Tobą w dyskusji-tym bardziej,
>>> że
>>> nie mam dzisiaj szczególnie głowy do myślenia.
>> Tylko technikiem policyjnym, de facto specjalizującym się w ludziach. Tzn
>> można
>> też specjalizować się w przedmiotach nieożywionych.
> Czyli jesteś technikiem kryminalistyki. Ciekawa praca. Nie nudzisz się :-)

Oj nie.

> Są różne kaszki dla maluszków. Bezmleczne i z mlekiem modyfikowanym czy jakoś
> tak.
> Ryż nie ma glutenu.

Nie, ale z tymi kaszkami trzeba uważać; niestety na fali popularności
gluten-free niektórzy producenci trochę "oszukują" i np. coś co ma napis
bezglutenowy, jednak śladowe ilości glutenu zawiera. A o ile zdrowemu to peszek,
to choremu i owszem, nawet taka ilość może zaszkodzić.
A nie ma idealnego domowego testu na obecność glutenu (są, ale one wykrywają też
i skrobie czy inne białka, więc mogą być mylące), a kto będzie biegał ze
wszystkim po laboratoriach i prosił o testy...

>> Może ta szczepionka Cię uzależniła. Ja się zastanawialam, czy się zaszczepić,
>> ale doszłam do wniosku, że się nie zaszczepię. Mam co prawda czas do namysłu
>> do listopada.
>> Nie, szczepiona nie uzależnia :D. Moja niska odporność jest od zawsze -
>> skutek
>> uboczny aspergera. Ale też pewnie dlatego że wiele szczepień mnie omineło -
>> przez bycie chorą lub aspergera. Generalnie zastrzyki to dla mnie koszmar...
> Ten asperger to jakaś fobia. nic groźnego.

Asperger to zaburzenie rozwoju ze spektrum autyzmu. Faktycznie nie jest to nic
groźnego - no chyba że ktoś mi przestawi kupkę z książkami... Dla świetego
spokoju - szczepionki nie mają z tym nic wspólnego. Me w dzieciństwie to prawie
żadnych szczepionek nie miało, chyba że miały one inną postać niż zastrzyk.

> Wszyscy mamy jakieś tam fobie.

Niektórzy mają obsesje :D. A to akurat nie fobia a zaburzenia integracji
sensorycznej. Ja po prostu dużo mocniej czuje ból związany z kłuciem (także ten
od komarów i innych takich). Dla odmiany nie mam łaskotek i nie reaguje na
szczypanie. Nie mogę chodzić bez skarpetek i kapci bo moje stopy w ogóle nie
teges, spacer boso po trawie to dla mnie jak spacer po węglach. Nie znosze być
spoconą, i ten co wymyślił chusteczki nawilżane ma u mnie prywatnego propsa. No
i mam słuch psa/nietoperza, co może i ma swoje zalety ale ma i wady, bo muszę
chodzić spać ze stoperami w uszach. Węch też mam zajebisty, co też może być
kłopotliwe. Dla odmiany bez szkieł kontaktowych czy okularów to jestem prawie
ślepa (więc może powinnam zacząć pracować nad echolokacją). Słyszenie kolorami
też może być denerwujące... dodajmy jeszcze to że de facto to mam też ADHD (w
każdym razie jego objawy :).
Ale mam taką pracę że to nawet plusy nie minusy, grunt to znaleść sobie
odpowiednie zajęcie :D.

Iwona


---
Ta wiadomość została sprawdzona na obecność wirusów przez oprogramowanie antywirusowe
Avast.
https://www.avast.com/antivirus

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


24. Data: 2017-10-05 08:29:18

Temat: Re: Takie tam o glutenie
Od: "WhiteD" <...@...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "XL" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:59d40855$0$652$65785112@news.neostrada.pl...
>> Ryż nie ma glutenu.
>
> Niekoniecznie. Istnieją odmiany glutenowe.

Chyba w twojej wyobraźni. Ryż czy produkty ryżowe (mąka, kaszka) może być
zanieczyszczony glutenem.

Iwona


---
Ta wiadomość została sprawdzona na obecność wirusów przez oprogramowanie antywirusowe
Avast.
https://www.avast.com/antivirus

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


25. Data: 2017-10-05 19:00:41

Temat: Re: Takie tam o glutenie
Od: Wiesiaczek <W...@v...pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 05.10.2017 o 07:57, WhiteD pisze:
> Użytkownik "FEniks" <x...@p...fm> napisał w wiadomości
> news:59d36ce9$0$646$65785112@news.neostrada.pl...
>>>> Co innego nie podawanie pożywienia z glutenem dzieciom do pół roku
>>>> życia. To się powinno stosować.
>>>
>>> Generalnie dzieciom do pół roku to wielu rzeczy się nie powinno
>>> podawać, bo to taki wiek gdzie układ odpornościowy wciąż się rozkręca.
>>
>> Najnowsze zalecenia żywienia niemowląt akurat zalecają wprowadzanie
>> śladowych ilości glutenu od 5 miesiąca życia.
>
> Wiesz jakbym tak miała śledzić "najnowsze zalecenia" w każdej dziedzinie
> to by mi brakło życia na cokolwiek innego :D.
> Generalnie trzeba jednak pamiętać że dzieci są różne, no i mają różnych
> rodziców - jeśli rodzic któryś jest alergikiem, to jednak lepiej nawet
> dłużej poczekać. Dla świętego spokoju.

Chyba wręcz przeciwnie?
Należy jak najwcześniej oswajać dzieciaka z alergenami.


--
Wiesiaczek (dziś z DC)
"Ja piję tylko przy dwóch okazjach:
Gdy są ogórki i gdy ich nie ma" (R)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


26. Data: 2017-10-06 08:03:53

Temat: Re: Takie tam o glutenie
Od: FEniks <x...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 04.10.2017 o 22:24, Animka pisze:
> W dniu 2017-10-04 o 12:14, FEniks pisze:
>> W dniu 03.10.2017 o 21:38, Animka pisze:
>>
>>> Ile miesięcy ma Twój maluszek?
>> 14.
> No to może juz jeść takie kaszki. Na pewno są dobre.

Może, może wiele. Ale chce niewiele. ;)

>> A Twój wnusio? Też z ciekawości.
>>
> Kurczę, jak ten czas szybko leci. Dopiero niedawno był maleństwem, a
> już do II klasy chodzi.

No, chciałoby się, żeby dzieci rosły, a my nie starzeli.


> Miesiąc przed jego urodzeniem (we wrześniu), przyleciało tu 5 młodych
> bocianów. Latały przy moich oknach (wysoko) i nawet spały na dachach.
> W dzień skubały sobie amerykańską trawkę przy szkole. Pewnie nie
> nadążyły za wylatującymi z Polski

Albo miały tu na miejscu dużo roboty. ;)

Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


27. Data: 2017-10-06 08:07:18

Temat: Re: Takie tam o glutenie
Od: FEniks <x...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 05.10.2017 o 07:57, WhiteD pisze:
> Użytkownik "FEniks" <x...@p...fm> napisał w wiadomości
> news:59d36ce9$0$646$65785112@news.neostrada.pl...
>>>> Co innego nie podawanie pożywienia z glutenem dzieciom do pół roku
>>>> życia. To się powinno stosować.
>>>
>>> Generalnie dzieciom do pół roku to wielu rzeczy się nie powinno
>>> podawać, bo to taki wiek gdzie układ odpornościowy wciąż się rozkręca.
>>
>> Najnowsze zalecenia żywienia niemowląt akurat zalecają wprowadzanie
>> śladowych ilości glutenu od 5 miesiąca życia.
>
> Wiesz jakbym tak miała śledzić "najnowsze zalecenia" w każdej
> dziedzinie to by mi brakło życia na cokolwiek innego :D.
> Generalnie trzeba jednak pamiętać że dzieci są różne, no i mają
> różnych rodziców - jeśli rodzic któryś jest alergikiem, to jednak
> lepiej nawet dłużej poczekać. Dla świętego spokoju.

To wczesne wprowadzanie śladowych ilości glutenu w najnowszych
zaleceniach ma właśnie na celu ograniczenie wystąpienia alergii poprzez
stopniowe oswajanie z glutenem. Co innego alergia, a co innego celiakia
i dziedziczne nią obciążenie. Wtedy tak, lepiej nie wprowadzać za
szybko, a potem też pod baczną obserwacją.

Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


28. Data: 2017-10-06 11:57:52

Temat: Re: Takie tam o glutenie
Od: "WhiteD" <...@...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Wiesiaczek" <W...@v...pl> napisał w wiadomości
news:or5ofp$ke1$1@node2.news.atman.pl...
>> Wiesz jakbym tak miała śledzić "najnowsze zalecenia" w każdej dziedzinie to
>> by mi brakło życia na cokolwiek innego :D.
>> Generalnie trzeba jednak pamiętać że dzieci są różne, no i mają różnych
>> rodziców - jeśli rodzic któryś jest alergikiem, to jednak lepiej nawet dłużej
>> poczekać. Dla świętego spokoju.
>
> Chyba wręcz przeciwnie?
> Należy jak najwcześniej oswajać dzieciaka z alergenami.

Alergeny to nie lisy, nie oswajamy ich. Istnieję co prawda odczulanie - czyli de
facto szczepionka na alergie - ale to się robi u lekarza, po dokładnym
określeniu czy mamy doczynienia z alergią igE-zależną. Bo są też tzw
pseudoalergie, te faktycznie same mijają - ale na oko to raczej ciężko to
ocenić.
Generalnie nie należy ryzykować - alergia potrafi sobie "eskalować", z lekkiej
wysypki i biegunki może się zrobić wstrząs anafilaktyczny.
No i nie wiesz czy to jest alergia - coś czego można się pozbyć, przy odrobinie
wysiłku medycyny współczesnej, czyli nietolerancja/nadwrażliwość. Nietolerancja
to nie alergia, tu chodzi o to że organizm czegoś nie wytwarza (np. enzymu
laktazy, zdarza się u noworodków - wtedy nawet mleka matki nie wolno im podawać,
bo ono ma akurat więcej laktozy niż to krowie), celiakia też może się ujawnić
bardzo szybko (ale nie musi) i jakieś niepokojące objawy trzeba po prostu z
lekarzem konsultować. Nietolerancja o ile nie jest nabyta i przejściowa, zostaje
z tobą na całe życie; takoż celiakia.

Iwona


---
Ta wiadomość została sprawdzona na obecność wirusów przez oprogramowanie antywirusowe
Avast.
https://www.avast.com/antivirus

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


29. Data: 2017-10-06 12:01:16

Temat: Re: Takie tam o glutenie
Od: "WhiteD" <...@...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "FEniks" <x...@p...fm> napisał w wiadomości
news:59d71d93$0$652$65785112@news.neostrada.pl...
>>>> Generalnie dzieciom do pół roku to wielu rzeczy się nie powinno podawać, bo
>>>> to taki wiek gdzie układ odpornościowy wciąż się rozkręca.
>>>
>>> Najnowsze zalecenia żywienia niemowląt akurat zalecają wprowadzanie
>>> śladowych ilości glutenu od 5 miesiąca życia.
>>
>> Wiesz jakbym tak miała śledzić "najnowsze zalecenia" w każdej dziedzinie to
>> by mi brakło życia na cokolwiek innego :D.
>> Generalnie trzeba jednak pamiętać że dzieci są różne, no i mają różnych
>> rodziców - jeśli rodzic któryś jest alergikiem, to jednak lepiej nawet dłużej
>> poczekać. Dla świętego spokoju.
>
> To wczesne wprowadzanie śladowych ilości glutenu w najnowszych zaleceniach ma
> właśnie na celu ograniczenie wystąpienia alergii poprzez stopniowe oswajanie z
> glutenem. Co innego alergia, a co innego celiakia i dziedziczne nią
> obciążenie. Wtedy tak, lepiej nie wprowadzać za szybko, a potem też pod baczną
> obserwacją.

Ano, niestety na genetykę niczego nie poradzimy - póki co, może kiedyś.
Celiakia potrafi być wredna, bo bywa bezobjawowa lub niema, i wtedy może być tak
że owszem masz ją w rodzinie ale nikt nic o tym nie wie...

Iwona


---
Ta wiadomość została sprawdzona na obecność wirusów przez oprogramowanie antywirusowe
Avast.
https://www.avast.com/antivirus

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


30. Data: 2017-10-06 20:00:40

Temat: Re: Takie tam o glutenie
Od: Animka <a...@t...wp.pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2017-10-05 o 08:25, WhiteD pisze:
> Użytkownik "Animka" <a...@t...wp.pl> napisał w wiadomości
> news:or0fv4$l2k$1@news.icm.edu.pl...
>>> Wiele chorób istniejących pewnie od wieków opisano dopiero w XX wieku.
>> Teraz to i mumie egipaskie potrafią zbadać.
> I nie tylko egipskie, nie ograniczajmy świata mumii tylko do Egiptu. Miewamy
> nawet całkiem współczesne XX-wieczne made in Poland :D.
Jest nawet taki przycinek: ech ty mumio egipska :-)
> Oczywiście badają bo chcą, ale teraz ile ludzi umiera bo lekarz konował
> zignorował. Szkoda słów po prostu.
> Niestety.
>
>>>> Mojego ojca babcia umarla jak miała 100 lat. Mój ojciec nie chorował, nie
>>>> chodził do lekarzy, w szpitalu nie leżał.
>>>> Dopiero przed śmiercią bywali lekarze i szpital.
>>> Czyli dość częste zjawisko u ludzi niechorujących. Wiesz... moi znajomi
>>> patolodzy kochają takie przypadki bo zawsze znajdują tam jakieś ciekawostki
>>> medyczne.
>> Ciekawostki może sią zdarzają, ale raczej nie u ludzi, którzy sporo lat
>> przeżyli i nic im nie dolegało.
> Oj zdziwiłabyś się. Koledzy mają w swoich zbiorach np. płuca faceta co to lat 90
> przeżył, nigdy do lekarza nie chodził i zawsze był super zdrowy... jedno w
> zasadzie już nie istniało, bo prawdpodobnie uszkodziło się podczas jakiegoś
> zapalenia płuc. Guzy? No problem, 70 letni facet - taaaki guz na nerce. Guz
> mózgu u kogoś kto miał 80 lat - wielki, tak wielki że lekarze by już zalecali
> szukać miejsca na cmentarzu.
No i dlatego umarł. Miał guza.
> W czasie takiej sekcji świetnie widać wszystkie szkody wyrządzone np. przez
> grypę z powikłaniami, czy jakieś zignorowane wypadki - mają taki przypadek,
> zbliznowacenia na otrzewnej. Jak pytali wnuki (bo pan ten miał lat 95 i przeżył
> swoje dzieci) to ci mówili że jakieś 50 lat temu dziadek miał wypadek podczas
> pracy na polu, dostał w brzuch. W sumie to dziwne że przeżył, ale ludzie to
> twarde bestie czasem są... albo po prostu mają więcej szczęścia niż ktokolwiek,
> jak ten gościu co to kiedyś nam się owinął wokół drzewa, a po wycięciu z wraku
> okazało się że kompletnie nic mu nie jest. No dobra... dzień potem miał kaca
> giganta, bo miał 2 promile, ale tak poza tym to nic mu nie było. A to raczej
> niezbyt częste zjawisko przy takim wypadku gdzie z samochodu robi się puszka
> sardynek...
Pijani jakoś spadają na "cztery łapy" (jak koty).
> Nie sztuczne witaminy, ale naturalne. Fakt, że pestkowe szkodzą.
>>> Witaminy są zawsze witaminy. Nieistotne czy są sztuczne - twój organizm i tak
>>> tego nie pozna.
>> Witaminy w pastylkach są mało skuteczne. Taką witaminę C wydala się z moczem.
> Witamina C generalnie wydalana jest z moczem, obojętnie czy jest ona w pastylce
> czy też nie :D. Poza tym generalnie jest to dość wraźlliwa witaminka, bo
> wystarczy że coś postoi chwile w misce na owoce - mając kontakt z powietrzem i
> światłem - i już szlag trafia nawet 50% tejże. Albo światłem. Albo podczas
> gotowania. A te 45-90mg na dobę to by wypadało dziennie przyjmować.
> I o ile ciężko o niedobory gdy się człowiek dobrze odżywia, lubi kiszonki i
> świeżyzne to chyba nie ma za dużego problemu z tą witaminą, no gorzej jak ktoś
> nie trawi zupełnie świeżyzny czy kiszonek... ale z drugiej strony dziś witaminy
> dodaje się chyba do wszystkiego (cukierki, gumy do żucia i płatki dla
> dzieci...), więc ciężko mieć niedobory.
Muszę sobie kupić jakieś witaminy, bo nie mam już a domu nawet A+E.
> Interesujące że witamina C to w sumie jeden z pierwszych suplementów diety, choć
> kiedyś było to mniej wygodne - bo w formie beczki z sokiem z cytrusów albo
> wiadra kiszonej kapusty.

Ja już wolę pomarańczę czy cytrynę.
> Generalnie to jedyna witamina która w naszym klimacie naprawdę wymaga sezonowej
> suplementacji to witamina D, bo ekhm no do jej wytworzenia potrzebne jest
> słońce... A tu może nie mamy nocy polarnej, ale i tak bywa o to słońce ciężko.
Nie wiem dlaczego nie mogę brać żadnej witaminy D w tabletkach, bo mi po
nich niedobrze.
>> Są różne kaszki dla maluszków. Bezmleczne i z mlekiem modyfikowanym czy jakoś
>> tak.
>> Ryż nie ma glutenu.
> Nie, ale z tymi kaszkami trzeba uważać; niestety na fali popularności
> gluten-free niektórzy producenci trochę "oszukują" i np. coś co ma napis
> bezglutenowy, jednak śladowe ilości glutenu zawiera. A o ile zdrowemu to peszek,
> to choremu i owszem, nawet taka ilość może zaszkodzić.
> A nie ma idealnego domowego testu na obecność glutenu (są, ale one wykrywają też
> i skrobie czy inne białka, więc mogą być mylące), a kto będzie biegał ze
> wszystkim po laboratoriach i prosił o testy...
Cos jest niby bezglutenowe, a posypane zwykłą mąką i to już jest po
prostu oszustwo.
> Może ta szczepionka Cię uzależniła. Ja się zastanawialam, czy się zaszczepić,
> ale doszłam do wniosku, że się nie zaszczepię. Mam co prawda czas do namysłu
> do listopada.
> Nie, szczepiona nie uzależnia :D. Moja niska odporność jest od zawsze -
> skutek
> uboczny aspergera. Ale też pewnie dlatego że wiele szczepień mnie omineło -
> przez bycie chorą lub aspergera. Generalnie zastrzyki to dla mnie koszmar...
>> Ten asperger to jakaś fobia. nic groźnego.
> Asperger to zaburzenie rozwoju ze spektrum autyzmu. Faktycznie nie jest to nic
> groźnego - no chyba że ktoś mi przestawi kupkę z książkami... Dla świetego
> spokoju - szczepionki nie mają z tym nic wspólnego.
Siostra przyjechała ze Szwecji na urlop do swojego mieszkania, ale
przepisanego na córkę, która tam mieszka.
Postawiła w przedpokoju byle jak buty, a jej córeczka pedantka dostała
szału wściekłości, no i wyskoczyła z buzią.
Gniew na lata-ze strony córeczki oczywiście. Siostra pojechała do swojej
siostry ciotecznej i tam już zawsze jeżdziła, bo było jej tam dobrze,
miała towarzystwo i swoich znajomych, z którymi zażywala rozrywek
kulturalno oświatowych.
> Me w dzieciństwie to prawie
> żadnych szczepionek nie miało, chyba że miały one inną postać niż zastrzyk.
Me to Twoje dziecko, czy Ty?
> Wszyscy mamy jakieś tam fobie.
> Niektórzy mają obsesje :D. A to akurat nie fobia a zaburzenia integracji
> sensorycznej. Ja po prostu dużo mocniej czuje ból związany z kłuciem (także ten
> od komarów i innych takich).
Moja matka też zawsze bała się zastrzyków. Ja od dziecka wolę zastrzyk
niż tabletki.
> Dla odmiany nie mam łaskotek i nie reaguje na
> szczypanie. Nie mogę chodzić bez skarpetek i kapci bo moje stopy w ogóle nie
> teges, spacer boso po trawie to dla mnie jak spacer po węglach. Nie znosze być
> spoconą, i ten co wymyślił chusteczki nawilżane ma u mnie prywatnego propsa. No
> i mam słuch psa/nietoperza, co może i ma swoje zalety ale ma i wady, bo muszę
> chodzić spać ze stoperami w uszach. Węch też mam zajebisty, co też może być
> kłopotliwe. Dla odmiany bez szkieł kontaktowych czy okularów to jestem prawie
> ślepa (więc może powinnam zacząć pracować nad echolokacją). Słyszenie kolorami
> też może być denerwujące... dodajmy jeszcze to że de facto to mam też ADHD (w
> każdym razie jego objawy :).
> Ale mam taką pracę że to nawet plusy nie minusy, grunt to znaleść sobie
> odpowiednie zajęcie :D.

To dobrze, że nie przyczepili się do Ciebie o to czy tamto i przyjęli
Cię do pracy :-)

--
animka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 . 5


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Pizza wegetariańska.
Oszustwa hipermarketów.
Młody piernik
Masło - ile cię cenić trzeba?
Mięso puchnie

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Schabowe"
www.kingtrust.to Cloned Cards With Pin Shop Dumps Vaild Sell Good Cashapp Paypal Transfer Wu Money gram payonee
Jak zrobić lody, nie zamarzające na kamień w zamrażarce?
Olej rzepakowy
BEST DUMPS CLONING(www.kingtrust.to ) TRACK 1&2 SITE SEARCH 2023 Go to any ATM and make your cashout

zobacz wszyskie »