Dziś robiłam już drugie podejście do pieczenia chleba w garnku rzymskim. Za
pierwszym razem musiałam go dosłownie wykrawać z formy, bo niczym jej przed
nałożeniem ciasta nie wysmarowałam - bałam się, że tłuszcz zatka pory w
garnku.
Za drugim wysmarowałam masłem i wysypałam płatkami owsianymi (nie miałam
otrębów). Niestety spód przykleił się mocno, a boki częsciowo, więc
ostatecznie część też trzeba było wykroić, choć wyglądało to lepiej niż
poprzednio.
Jak sobie poradzić z przyklejaniem chleba do tej formy? Ktoś ma
doświadczenia w tej kwestii?
Poza tym chleb wyszedł rewelacyjny - odpowiednio wilgotny, bez zakalca.
Jedyny problem, że nie mogę go wyjąć z formy.

Pozdrawiamy
Barbara, Marysia i Ktoś :-)