Data: 2002-11-25 08:43:03
Temat: co robic...?
Od: ivvi <i...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Witajcie,
od dluzszego czasu czytam ta grupe, na wiele problemow macie dobre rady,
do tej pory ze swoimi radzilam sobie (albo i nie) sama, ale w tej chwili
nie za bardzo wiem co zrobic,
otoz jestesmy malzenstwem od niespelna roku (1 grudnia bedzie rocznica
:) ), przed 2 miesiacami stalismy sie rodzicami slicznej coreczki -
Olivki, do tej pory wlasciwie nie bylo z tego powodu zadnych problemow,
nie mialam zadnych dolkow poporodowych itp. owszem bywalam zmeczona,
potrzebowalam pomocy i moj maz naprawde wspaniale wywiazywal sie ze
swojej nowej roli (do tej pory zreszta tak jest) i o co chodzi? otoz
wlasnie tu zaczyna sie cala sprawa, ostatnio (nie wiem dokladnie kiedy,
bo niedawno to zauwazylam, moze od kilku dni) zaczelam sie robic
naprawde nieznosna, czepiam sie go wlasciwie na kazdym kroku, o to, ze
za malo zajmuje sie nasza mala, o to, ze siedzi przed kompem kiedy ja
zasypiam, o to, ze daje mi zasnac zeby usiasc przed kompem (dodam ze
siedzi przed wyzej wspomnianym, nie z powodu grania tylko stara sie
uczyc roznych rzeczy), najgorsze jest to, ze ja jestem swiadoma co sie
dzieje i nie umiem powiedziec sobie stop :(
dodatkowo ostatnio powiedzial mi, ze biore na siebie wszystkie domowe
obowiazki chociaz sa ponad moje sily, przez co jestem bardziej zmeczona
niz po samym zajmowaniu sie Olivka i przez to, mam do niego jeszcze
wieksze pretensje, oczywiscie wyparlam sie tego - bo wydawalo mi sie ze
nie ma racji, ale po dluzszym zastanowieniu swierdzilam, ze jednak ja
ma... i tak jak wyzej - nie moge nic na to poradzic, ze tak robie...
albo nie wiem co robic, bo wydaje mi sie ze bedac w domu, tzn. nie
pracujac, a tylko zajmujac sie dzieckiem do mnie naleza wszystkie
obowiazki, problem w tym, ze mala jest naprawde bardzo absorbujaca i
najczesciej nie mam czasu zrobic, przyslowiowego "siusiu" nie
wspominajac o jedzeniu, ale kiedy wieczorem maz wraca z pracy a ja
wchodze do kuchni i widze cale to pobojowisko garow to mnie "trafia" i
musze pozmywac, a pokoj wyglada jakby przeszlo przez niego tornado i
znowu "musze" posprzatac, a potem jestem naprawde padnieta, a mala
placze wiec biore ja... i tak w kolko... no i najgorsze jest to, ze
zaczynam sie wtedy strasznie czepiac, mam zly humor i tylko czekam na
jakikolwiek pretekst... co zrobic? ja naprawde nie chce zachowywac sie w
ten sposob :( dzis przeszlam sama siebie i chyba dlatego pisze:
probowalam poklocic sie z mezem o 4 rano :(
prosze jesli macie dla mnie jakies rady, pomozcie...
przepraszam, ze takie dlugie
pozdrawiem wszystkich serdecznie
ivvi
|