Data: 2002-11-25 11:25:53
Temat: Re: co robic...?
Od: "Sokrates" <d...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "puchaty" <p...@w...pl> napisał w
wiadomości news:arsva0$m7$1@news.onet.pl...
> U mnie tego typu świadomość pojawiła się dopiero po 3
latach (mam dwójkę
> dzieci - 2,5 letnie oraz 8 miesięczne). Całkiem niedawno
postanowiłem zacząć
> rozmawiać o moich (a raczej naszych) problemach z żoną.
Czyżby to była średnia krajowa. Nasza trudna sytuacja trwała
cztery lata i teraz z perspektywy czasu uważam, że
powinienem znacznie wcześniej we właściwy sposób rozmawiać z
żoną. Faktem jest, że taka zwłoka oprócz czynników
niezależnych podyktowana była świadomością, że trudne
rozmowy potrafią doraźnie nieźle "dołować" partnera i trochę
się bałem takiej pełnej szczerości. Teraz sobie to bardzo
chwalimy i dyskutujemy na bieżąco już bez żadnych "dołowań".
Sokrates
|