Strona główna Grupy pl.sci.psychologia kwantowanie świadomości- nie tylko do Redarta i adamoxxa

Grupy

Szukaj w grupach

 

kwantowanie świadomości- nie tylko do Redarta i adamoxxa

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 77


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2009-12-11 22:41:31

Temat: kwantowanie świadomości- nie tylko do Redarta i adamoxxa
Od: "Chiron" <e...@p...com> szukaj wiadomości tego autora

Na początek:
http://www.taraka.pl/index.php?id=czwartadroga

Obserwując dyskuję Redarta z cb, a także kilka innych; niektórzy traktują
rozwój osobisty człowieka jako ciągłe doskonalenie, pracę nad sobą.
Chciałbym się podzielić swoimi doświadczeniami, a także tym, co czytałem-
także u Castanedy (rozwój szamański).
Otóż stawiam tezę, że rozwój osobisty przypomina przeskok kwantowy. Ktoś
gromadzi doświadczenia, medytuje, poszerza swoją świadomość, aż dochodzi do
pewnego stanu przesycenia. Jest gotów (lub nie) do przeskoku na kolejny
szczebel. Nie ma "pomiędzy". Wraz z dochodzeniem do tej umownej granicy-
"wpadają" w jego życie różni ludzie, któzy gotowi są go zatrzymać. Pojawiają
się też różne wydarzenia- starające się go zatrzymać w tym miejscu, gdzie
jest. Aż przychodzi czas egzaminu. Podejmuje decyzję. Ważne: może spotkać
ludzi, którzy go będą umacniać w tym, co robi- jednak sam skok musi wykonać
zupełnie samotnie. Mimo potężnego ciągu hamującego- wykonuje skok. Castaneda
opisywał np w sferze symbolu podczas podróży szamańskiej otwarte okno, do
którego coraz to się zbliżał, pojawiały się byty, które go kusiły,
straszyły- by zatrzymać. Ale i widział Przewodnika- ten czekał po drugiej
stronie, obiecując pomoc na początku drogi. Dla osoby medytującej- może to
być wizja szczytu, za którym widać przepaść, i drugi szczyt- wyższy, ale
wierzchołek jest w chmurach, widać tylko zbocze. Należy skoczyć- i wylądować
na zboczu. Albo to zrobimy, albo nie. Gdy zrobimy- może się okazać, że
jesteśmy za słabo przygotowani (elektron pobrał porcję energii, ale to
jeszcze za mało, żeby skoczyć na wyższą orbitę). Cofamy się- i znów możemy
gromadzić wszystko, co potrzebne do "skoku". Jeśli skok się uda-
rozpoczynamy naszą wędrówkę na początku nowego poziomu. Na płaszczyźnie
fizycznej- zaczynamy inaczej postrzegać ludzi, w szczególności tych, z
którymi jesteśmy w jakiś sposób związani. Wielu z nich odwróci się od nas
przypisując złe cechy. Czasem ktoś, kto był raczej naszym dalekim,
niezrozumiałym znajomym- staje się nam teraz bliski. Przewartościowujemy
sobie nasze dotychczasowe relacje z ludźmi, otaczającym naś światem.
Zaczynamy inaczej patrzeć na świat- dostrzegać to, czego do tej pory nie
widzieliśmy, co innego niż do tej pory zaczyna mieć znaczenie- i odwrotnie:
to, co nam się wydawało cenne- tracić zaczyna na wartości. Aż dojdzie do
szczytu, za którym zobaczy zbocze wyższego szczytu...
Nie chcę robić tu skrzyżowania postu z wykładem:-) - ciekawi mnie Wasza
opinia.

--
serdecznie pozdrawiam

Chiron


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2009-12-12 11:44:21

Temat: Re: kwantowanie świadomości- nie tylko do Redarta i adamoxxa
Od: glob <r...@g...com> szukaj wiadomości tego autora


Sender wrote:
> Chiron pisze:
> > Na początek:
> > http://www.taraka.pl/index.php?id=czwartadroga
> >
> > Obserwując dyskuję Redarta z cb, a także kilka innych; niektórzy traktują
> > rozwój osobisty człowieka jako ciągłe doskonalenie, pracę nad sobą.
> > Chciałbym się podzielić swoimi doświadczeniami, a także tym, co czytałem-
> > także u Castanedy (rozwój szamański).
> > Otóż stawiam tezę, że rozwój osobisty przypomina przeskok kwantowy. Ktoś
> > gromadzi doświadczenia, medytuje, poszerza swoją świadomość, aż dochodzi do
> > pewnego stanu przesycenia. Jest gotów (lub nie) do przeskoku na kolejny
> > szczebel. Nie ma "pomiędzy". Wraz z dochodzeniem do tej umownej granicy-
> > "wpadają" w jego życie różni ludzie, któzy gotowi są go zatrzymać. Pojawiają
> > się też różne wydarzenia- starające się go zatrzymać w tym miejscu, gdzie
> > jest. Aż przychodzi czas egzaminu. Podejmuje decyzję. Ważne: może spotkać
> > ludzi, którzy go będą umacniać w tym, co robi- jednak sam skok musi wykonać
> > zupełnie samotnie. Mimo potężnego ciągu hamującego- wykonuje skok. Castaneda
> > opisywał np w sferze symbolu podczas podróży szamańskiej otwarte okno, do
> > którego coraz to się zbliżał, pojawiały się byty, które go kusiły,
> > straszyły- by zatrzymać. Ale i widział Przewodnika- ten czekał po drugiej
> > stronie, obiecując pomoc na początku drogi. Dla osoby medytującej- może to
> > być wizja szczytu, za którym widać przepaść, i drugi szczyt- wyższy, ale
> > wierzchołek jest w chmurach, widać tylko zbocze. Należy skoczyć- i wylądować
> > na zboczu. Albo to zrobimy, albo nie. Gdy zrobimy- może się okazać, że
> > jesteśmy za słabo przygotowani (elektron pobrał porcję energii, ale to
> > jeszcze za mało, żeby skoczyć na wyższą orbitę). Cofamy się- i znów możemy
> > gromadzić wszystko, co potrzebne do "skoku". Jeśli skok się uda-
> > rozpoczynamy naszą wędrówkę na początku nowego poziomu. Na płaszczyźnie
> > fizycznej- zaczynamy inaczej postrzegać ludzi, w szczególności tych, z
> > którymi jesteśmy w jakiś sposób związani. Wielu z nich odwróci się od nas
> > przypisując złe cechy. Czasem ktoś, kto był raczej naszym dalekim,
> > niezrozumiałym znajomym- staje się nam teraz bliski. Przewartościowujemy
> > sobie nasze dotychczasowe relacje z ludźmi, otaczającym naś światem.
> > Zaczynamy inaczej patrzeć na świat- dostrzegać to, czego do tej pory nie
> > widzieliśmy, co innego niż do tej pory zaczyna mieć znaczenie- i odwrotnie:
> > to, co nam się wydawało cenne- tracić zaczyna na wartości. Aż dojdzie do
> > szczytu, za którym zobaczy zbocze wyższego szczytu...
> > Nie chcę robić tu skrzyżowania postu z wykładem:-) - ciekawi mnie Wasza
> > opinia.
>
> Moim zdaniem jest to jedyna sensowna teoria i mająca odzwierciedlenie w
> rzeczywistości, a więc skokowa teoria ewolucji (do dziś brakuje ogniw
> pośrednich i raczej się nie znajdą), nieciągłość fizycznego świata -
> chociażby właśnie przeskok elektronów na orbitach czy nielinowy wydatek
> energii przy rozbiciu wiązań wodorowych i praktycznie we wszystkim.
> Nieliniowe zmiany osobowości i świadomości człowieka najlepiej (z tego
> co czytałem) opisał chyba Covey, jako zmianę paradygmatów.
> Jednak samo zrozumienie tej teorii chyba do niczego jeszcze nie
> prowadzi, ponieważ z tego typu wnioskami jest trochę tak, jak z
> odchudzaniem. "Utrzymywanie przez dłuższy czas deficytu kalorycznego
> redukuje sadło i otyłość. Fakt ten jest ogólnie znany, jakoœ jednak
> tylko nieliczni stosują w praktyce wynikające zeń wnioski" - ABS II
> Pozdrawiam. MS


Prowadzi to do tego że masz wolną wole, bo te przeskoki są
niedeterminowalne.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2009-12-12 12:02:42

Temat: Re: kwantowanie świadomości- nie tylko do Redarta i adamoxxa
Od: XL <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Fri, 11 Dec 2009 23:41:31 +0100, Chiron napisał(a):

> Na początek:
> http://www.taraka.pl/index.php?id=czwartadroga


Bardzo mi się ta klasyfikacja podoba. Mam podobne odczucia w stosunku do
ogółu spotykanych w życiu ludzi, jako nie-skromna 4/5...


> Obserwując dyskuję Redarta z cb, a także kilka innych; niektórzy traktują
> rozwój osobisty człowieka jako ciągłe doskonalenie, pracę nad sobą.
> Chciałbym się podzielić swoimi doświadczeniami, a także tym, co czytałem-
> także u Castanedy (rozwój szamański).
> Otóż stawiam tezę, że rozwój osobisty przypomina przeskok kwantowy. Ktoś
> gromadzi doświadczenia, medytuje, poszerza swoją świadomość, aż dochodzi do
> pewnego stanu przesycenia. Jest gotów (lub nie) do przeskoku na kolejny
> szczebel. Nie ma "pomiędzy". Wraz z dochodzeniem do tej umownej granicy-
> "wpadają" w jego życie różni ludzie, któzy gotowi są go zatrzymać. Pojawiają
> się też różne wydarzenia- starające się go zatrzymać w tym miejscu, gdzie
> jest. Aż przychodzi czas egzaminu. Podejmuje decyzję. Ważne: może spotkać
> ludzi, którzy go będą umacniać w tym, co robi- jednak sam skok musi wykonać
> zupełnie samotnie. Mimo potężnego ciągu hamującego- wykonuje skok. Castaneda
> opisywał np w sferze symbolu podczas podróży szamańskiej otwarte okno, do
> którego coraz to się zbliżał, pojawiały się byty, które go kusiły,
> straszyły- by zatrzymać. Ale i widział Przewodnika- ten czekał po drugiej
> stronie, obiecując pomoc na początku drogi. Dla osoby medytującej- może to
> być wizja szczytu, za którym widać przepaść, i drugi szczyt- wyższy, ale
> wierzchołek jest w chmurach, widać tylko zbocze. Należy skoczyć- i wylądować
> na zboczu. Albo to zrobimy, albo nie. Gdy zrobimy- może się okazać, że
> jesteśmy za słabo przygotowani (elektron pobrał porcję energii, ale to
> jeszcze za mało, żeby skoczyć na wyższą orbitę). Cofamy się- i znów możemy
> gromadzić wszystko, co potrzebne do "skoku". Jeśli skok się uda-
> rozpoczynamy naszą wędrówkę na początku nowego poziomu. Na płaszczyźnie
> fizycznej- zaczynamy inaczej postrzegać ludzi, w szczególności tych, z
> którymi jesteśmy w jakiś sposób związani. Wielu z nich odwróci się od nas
> przypisując złe cechy. Czasem ktoś, kto był raczej naszym dalekim,
> niezrozumiałym znajomym- staje się nam teraz bliski. Przewartościowujemy
> sobie nasze dotychczasowe relacje z ludźmi, otaczającym naś światem.
> Zaczynamy inaczej patrzeć na świat- dostrzegać to, czego do tej pory nie
> widzieliśmy, co innego niż do tej pory zaczyna mieć znaczenie- i odwrotnie:
> to, co nam się wydawało cenne- tracić zaczyna na wartości. Aż dojdzie do
> szczytu, za którym zobaczy zbocze wyższego szczytu...
> Nie chcę robić tu skrzyżowania postu z wykładem:-) - ciekawi mnie Wasza
> opinia.

Absolutnie zbieżne z tym, co mnie samej się przydarzyło parę razy w życiu -
jakieś dwa razy, nie więcej, ale za każdym razem było to bardzo wyraźne
przewartosciowanie o "kwant". Może dlatego tak rzadkie, że poprzedzone
długim ważeniem się w sobie - nieczęsto skłonna jestem się przeprowadzać,
zmieniać długo obmyślany funkcjonalny układ mebli, jak i stosunek do siebie
czy swój ogląd świata. Jak już coś mi odpowiada, to traktuję to jako
constans. Nie ślepnę jednak na przesłanki do zmian, wiec jeśli uzbiera się
ich znaczący "kwant", to zmieniam powłokę na kolejną. Ale rzadko.
Dodałabym tylko jedno: do każdego "skoku" o kolejny kwant potrzeba MI było
szczególnego bodźca, który wytrącał mnie z dotychczasowej przyjemnej, choć
już nieco nabrzmiałej nowymi doświadczeniami, równowagi "energetycznej"...
--

Ikselka.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2009-12-12 12:08:42

Temat: Re: kwantowanie świadomości- nie tylko do Redarta i adamoxxa
Od: glob <r...@g...com> szukaj wiadomości tego autora


Sender wrote:
> glob pisze:
> > Sender wrote:
> >> Chiron pisze:
> >>> Na początek:
> >>> http://www.taraka.pl/index.php?id=czwartadroga
> >>>
> >>> Obserwując dyskuję Redarta z cb, a także kilka innych; niektórzy traktują
> >>> rozwój osobisty człowieka jako ciągłe doskonalenie, pracę nad sobą.
> >>> Chciałbym się podzielić swoimi doświadczeniami, a także tym, co czytałem-
> >>> także u Castanedy (rozwój szamański).
> >>> Otóż stawiam tezę, że rozwój osobisty przypomina przeskok kwantowy. Ktoś
> >>> gromadzi doświadczenia, medytuje, poszerza swoją świadomość, aż dochodzi do
> >>> pewnego stanu przesycenia. Jest gotów (lub nie) do przeskoku na kolejny
> >>> szczebel. Nie ma "pomiędzy". Wraz z dochodzeniem do tej umownej granicy-
> >>> "wpadają" w jego życie różni ludzie, któzy gotowi są go zatrzymać. Pojawiają
> >>> się też różne wydarzenia- starające się go zatrzymać w tym miejscu, gdzie
> >>> jest. Aż przychodzi czas egzaminu. Podejmuje decyzję. Ważne: może spotkać
> >>> ludzi, którzy go będą umacniać w tym, co robi- jednak sam skok musi wykonać
> >>> zupełnie samotnie. Mimo potężnego ciągu hamującego- wykonuje skok. Castaneda
> >>> opisywał np w sferze symbolu podczas podróży szamańskiej otwarte okno, do
> >>> którego coraz to się zbliżał, pojawiały się byty, które go kusiły,
> >>> straszyły- by zatrzymać. Ale i widział Przewodnika- ten czekał po drugiej
> >>> stronie, obiecując pomoc na początku drogi. Dla osoby medytującej- może to
> >>> być wizja szczytu, za którym widać przepaść, i drugi szczyt- wyższy, ale
> >>> wierzchołek jest w chmurach, widać tylko zbocze. Należy skoczyć- i wylądować
> >>> na zboczu. Albo to zrobimy, albo nie. Gdy zrobimy- może się okazać, że
> >>> jesteśmy za słabo przygotowani (elektron pobrał porcję energii, ale to
> >>> jeszcze za mało, żeby skoczyć na wyższą orbitę). Cofamy się- i znów możemy
> >>> gromadzić wszystko, co potrzebne do "skoku". Jeśli skok się uda-
> >>> rozpoczynamy naszą wędrówkę na początku nowego poziomu. Na płaszczyźnie
> >>> fizycznej- zaczynamy inaczej postrzegać ludzi, w szczególności tych, z
> >>> którymi jesteśmy w jakiś sposób związani. Wielu z nich odwróci się od nas
> >>> przypisując złe cechy. Czasem ktoś, kto był raczej naszym dalekim,
> >>> niezrozumiałym znajomym- staje się nam teraz bliski. Przewartościowujemy
> >>> sobie nasze dotychczasowe relacje z ludźmi, otaczającym naś światem.
> >>> Zaczynamy inaczej patrzeć na świat- dostrzegać to, czego do tej pory nie
> >>> widzieliśmy, co innego niż do tej pory zaczyna mieć znaczenie- i odwrotnie:
> >>> to, co nam się wydawało cenne- tracić zaczyna na wartości. Aż dojdzie do
> >>> szczytu, za którym zobaczy zbocze wyższego szczytu...
> >>> Nie chcę robić tu skrzyżowania postu z wykładem:-) - ciekawi mnie Wasza
> >>> opinia.
> >> Moim zdaniem jest to jedyna sensowna teoria i mająca odzwierciedlenie w
> >> rzeczywistości, a więc skokowa teoria ewolucji (do dziś brakuje ogniw
> >> pośrednich i raczej się nie znajdą), nieciągłość fizycznego świata -
> >> chociażby właśnie przeskok elektronów na orbitach czy nielinowy wydatek
> >> energii przy rozbiciu wiązań wodorowych i praktycznie we wszystkim.
> >> Nieliniowe zmiany osobowości i świadomości człowieka najlepiej (z tego
> >> co czytałem) opisał chyba Covey, jako zmianę paradygmatów.
> >> Jednak samo zrozumienie tej teorii chyba do niczego jeszcze nie
> >> prowadzi, ponieważ z tego typu wnioskami jest trochę tak, jak z
> >> odchudzaniem. "Utrzymywanie przez dłuższy czas deficytu kalorycznego
> >> redukuje sadło i otyłość. Fakt ten jest ogólnie znany, jako? jednak
> >> tylko nieliczni stosują w praktyce wynikające zeń wnioski" - ABS II
> >> Pozdrawiam. MS
> >
> >
> > Prowadzi to do tego że masz wolną wole, bo te przeskoki są
> > niedeterminowalne.
>
> Sama obecność samoświadomości pomiędzy bodźcem, a rekcją świadczy już o
> posiadaniu wolnej woli i nie jest to raczej wniosek z powyższego,
> ponieważ zwykle jest już on wcześniej. Przynajmniej u mnie był.
> Pozdrawiam. MS
Świadomość możesz mieć zdeterminowaną przeszłością. Sądze, że
podstawą wolnej woli jest różnica czasu. Czasem człowieka nie jest
przeszłość, lecz przyszłość.
Dereminizm to świat przyczonow-skutkowy, czyli twoja przeszłość, to co
do tej pory ciebie kształtowało. O ile w przeszłości mamy do czynienia
z przyczynowością, o tyle w czasie nadchodzącym, w ludzkiej
egzystencji, mamy doczynienia z przyszłością. I teraz masz dwie
możliwości, albo determinujesz przyszłość przeszłością, albo
dokonujesz przeskoku i wkraczasz w samostwarzanie.




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2009-12-12 14:10:42

Temat: Re: kwantowanie świadomości- nie tylko do Redarta i adamoxxa
Od: "Chiron" <e...@p...com> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "XL" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:1x0ajbdiqjfd5.qssvspsrb7l6.dlg@40tude.net...
> Dnia Fri, 11 Dec 2009 23:41:31 +0100, Chiron napisał(a):
>
>> Na początek:
>> http://www.taraka.pl/index.php?id=czwartadroga
>
>
> Bardzo mi się ta klasyfikacja podoba. Mam podobne odczucia w stosunku do
> ogółu spotykanych w życiu ludzi, jako nie-skromna 4/5...
>
>
>> Obserwując dyskuję Redarta z cb, a także kilka innych; niektórzy traktują
>> rozwój osobisty człowieka jako ciągłe doskonalenie, pracę nad sobą.
>> Chciałbym się podzielić swoimi doświadczeniami, a także tym, co czytałem-
>> także u Castanedy (rozwój szamański).
>> Otóż stawiam tezę, że rozwój osobisty przypomina przeskok kwantowy. Ktoś
>> gromadzi doświadczenia, medytuje, poszerza swoją świadomość, aż dochodzi
>> do
>> pewnego stanu przesycenia. Jest gotów (lub nie) do przeskoku na kolejny
>> szczebel. Nie ma "pomiędzy". Wraz z dochodzeniem do tej umownej granicy-
>> "wpadają" w jego życie różni ludzie, któzy gotowi są go zatrzymać.
>> Pojawiają
>> się też różne wydarzenia- starające się go zatrzymać w tym miejscu, gdzie
>> jest. Aż przychodzi czas egzaminu. Podejmuje decyzję. Ważne: może spotkać
>> ludzi, którzy go będą umacniać w tym, co robi- jednak sam skok musi
>> wykonać
>> zupełnie samotnie. Mimo potężnego ciągu hamującego- wykonuje skok.
>> Castaneda
>> opisywał np w sferze symbolu podczas podróży szamańskiej otwarte okno, do
>> którego coraz to się zbliżał, pojawiały się byty, które go kusiły,
>> straszyły- by zatrzymać. Ale i widział Przewodnika- ten czekał po drugiej
>> stronie, obiecując pomoc na początku drogi. Dla osoby medytującej- może
>> to
>> być wizja szczytu, za którym widać przepaść, i drugi szczyt- wyższy, ale
>> wierzchołek jest w chmurach, widać tylko zbocze. Należy skoczyć- i
>> wylądować
>> na zboczu. Albo to zrobimy, albo nie. Gdy zrobimy- może się okazać, że
>> jesteśmy za słabo przygotowani (elektron pobrał porcję energii, ale to
>> jeszcze za mało, żeby skoczyć na wyższą orbitę). Cofamy się- i znów
>> możemy
>> gromadzić wszystko, co potrzebne do "skoku". Jeśli skok się uda-
>> rozpoczynamy naszą wędrówkę na początku nowego poziomu. Na płaszczyźnie
>> fizycznej- zaczynamy inaczej postrzegać ludzi, w szczególności tych, z
>> którymi jesteśmy w jakiś sposób związani. Wielu z nich odwróci się od nas
>> przypisując złe cechy. Czasem ktoś, kto był raczej naszym dalekim,
>> niezrozumiałym znajomym- staje się nam teraz bliski. Przewartościowujemy
>> sobie nasze dotychczasowe relacje z ludźmi, otaczającym naś światem.
>> Zaczynamy inaczej patrzeć na świat- dostrzegać to, czego do tej pory nie
>> widzieliśmy, co innego niż do tej pory zaczyna mieć znaczenie- i
>> odwrotnie:
>> to, co nam się wydawało cenne- tracić zaczyna na wartości. Aż dojdzie do
>> szczytu, za którym zobaczy zbocze wyższego szczytu...
>> Nie chcę robić tu skrzyżowania postu z wykładem:-) - ciekawi mnie Wasza
>> opinia.
>
> Absolutnie zbieżne z tym, co mnie samej się przydarzyło parę razy w
> życiu -
> jakieś dwa razy, nie więcej, ale za każdym razem było to bardzo wyraźne
> przewartosciowanie o "kwant". Może dlatego tak rzadkie, że poprzedzone
> długim ważeniem się w sobie - nieczęsto skłonna jestem się przeprowadzać,
> zmieniać długo obmyślany funkcjonalny układ mebli, jak i stosunek do
> siebie
> czy swój ogląd świata. Jak już coś mi odpowiada, to traktuję to jako
> constans. Nie ślepnę jednak na przesłanki do zmian, wiec jeśli uzbiera się
> ich znaczący "kwant", to zmieniam powłokę na kolejną. Ale rzadko.
> Dodałabym tylko jedno: do każdego "skoku" o kolejny kwant potrzeba MI było
> szczególnego bodźca, który wytrącał mnie z dotychczasowej przyjemnej, choć
> już nieco nabrzmiałej nowymi doświadczeniami, równowagi "energetycznej"...


Rozwój polega na bezustannym przekraczaniu siebie, wznoszeniu się ponad
swoje ograniczenia. Rakowi chyba najtrudniej- pewno więc masz jakiś
"rozwojowy" ascendent:-)

--
serdecznie pozdrawiam

Chiron


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2009-12-12 14:25:10

Temat: Re: kwantowanie świadomości- nie tylko do Redarta i adamoxxa
Od: adamoxx1 <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Sender pisze:
> glob pisze:
>> Sender wrote:
>>> Chiron pisze:
>>>> Na początek:
>>>> http://www.taraka.pl/index.php?id=czwartadroga
>>>>
>>>> Obserwując dyskuję Redarta z cb, a także kilka innych; niektórzy
>>>> traktują
>>>> rozwój osobisty człowieka jako ciągłe doskonalenie, pracę nad sobą.
>>>> Chciałbym się podzielić swoimi doświadczeniami, a także tym, co
>>>> czytałem-
>>>> także u Castanedy (rozwój szamański).
>>>> Otóż stawiam tezę, że rozwój osobisty przypomina przeskok kwantowy.
>>>> Ktoś
>>>> gromadzi doświadczenia, medytuje, poszerza swoją świadomość, aż
>>>> dochodzi do
>>>> pewnego stanu przesycenia. Jest gotów (lub nie) do przeskoku na kolejny
>>>> szczebel. Nie ma "pomiędzy". Wraz z dochodzeniem do tej umownej
>>>> granicy-
>>>> "wpadają" w jego życie różni ludzie, któzy gotowi są go zatrzymać.
>>>> Pojawiają
>>>> się też różne wydarzenia- starające się go zatrzymać w tym miejscu,
>>>> gdzie
>>>> jest. Aż przychodzi czas egzaminu. Podejmuje decyzję. Ważne: może
>>>> spotkać
>>>> ludzi, którzy go będą umacniać w tym, co robi- jednak sam skok musi
>>>> wykonać
>>>> zupełnie samotnie. Mimo potężnego ciągu hamującego- wykonuje skok.
>>>> Castaneda
>>>> opisywał np w sferze symbolu podczas podróży szamańskiej otwarte
>>>> okno, do
>>>> którego coraz to się zbliżał, pojawiały się byty, które go kusiły,
>>>> straszyły- by zatrzymać. Ale i widział Przewodnika- ten czekał po
>>>> drugiej
>>>> stronie, obiecując pomoc na początku drogi. Dla osoby medytującej-
>>>> może to
>>>> być wizja szczytu, za którym widać przepaść, i drugi szczyt- wyższy,
>>>> ale
>>>> wierzchołek jest w chmurach, widać tylko zbocze. Należy skoczyć- i
>>>> wylądować
>>>> na zboczu. Albo to zrobimy, albo nie. Gdy zrobimy- może się okazać, że
>>>> jesteśmy za słabo przygotowani (elektron pobrał porcję energii, ale to
>>>> jeszcze za mało, żeby skoczyć na wyższą orbitę). Cofamy się- i znów
>>>> możemy
>>>> gromadzić wszystko, co potrzebne do "skoku". Jeśli skok się uda-
>>>> rozpoczynamy naszą wędrówkę na początku nowego poziomu. Na płaszczyźnie
>>>> fizycznej- zaczynamy inaczej postrzegać ludzi, w szczególności tych, z
>>>> którymi jesteśmy w jakiś sposób związani. Wielu z nich odwróci się
>>>> od nas
>>>> przypisując złe cechy. Czasem ktoś, kto był raczej naszym dalekim,
>>>> niezrozumiałym znajomym- staje się nam teraz bliski.
>>>> Przewartościowujemy
>>>> sobie nasze dotychczasowe relacje z ludźmi, otaczającym naś światem.
>>>> Zaczynamy inaczej patrzeć na świat- dostrzegać to, czego do tej pory
>>>> nie
>>>> widzieliśmy, co innego niż do tej pory zaczyna mieć znaczenie- i
>>>> odwrotnie:
>>>> to, co nam się wydawało cenne- tracić zaczyna na wartości. Aż
>>>> dojdzie do
>>>> szczytu, za którym zobaczy zbocze wyższego szczytu...
>>>> Nie chcę robić tu skrzyżowania postu z wykładem:-) - ciekawi mnie Wasza
>>>> opinia.
>>> Moim zdaniem jest to jedyna sensowna teoria i mająca odzwierciedlenie w
>>> rzeczywistości, a więc skokowa teoria ewolucji (do dziś brakuje ogniw
>>> pośrednich i raczej się nie znajdą), nieciągłość fizycznego świata -
>>> chociażby właśnie przeskok elektronów na orbitach czy nielinowy wydatek
>>> energii przy rozbiciu wiązań wodorowych i praktycznie we wszystkim.
>>> Nieliniowe zmiany osobowości i świadomości człowieka najlepiej (z tego
>>> co czytałem) opisał chyba Covey, jako zmianę paradygmatów.
>>> Jednak samo zrozumienie tej teorii chyba do niczego jeszcze nie
>>> prowadzi, ponieważ z tego typu wnioskami jest trochę tak, jak z
>>> odchudzaniem. "Utrzymywanie przez dłuższy czas deficytu kalorycznego
>>> redukuje sadło i otyłość. Fakt ten jest ogólnie znany, jako? jednak
>>> tylko nieliczni stosują w praktyce wynikające zeń wnioski" - ABS II
>>> Pozdrawiam. MS
>>
>>
>> Prowadzi to do tego że masz wolną wole, bo te przeskoki są
>> niedeterminowalne.
>
> Sama obecność samoświadomości pomiędzy bodźcem, a rekcją świadczy już o
> posiadaniu wolnej woli

Wow, fajnie zobrazowane.
Właśnie tak to sobie wyobrażam, tzn. to co przekazywał Eckhart Tolle w
"Potędze teraźniejszości". Ten czynnik "silent watcher'a". Właśnie ta
świadomość, ta część nas, świadoma, która stoi pomiędzy reakcją a
bodźcem i może przerywać pewne schematy i automatyzmy, jeśli zajdzie
potrzeba. Jeśli potrzeby nie ma, to jest nadal obecna, w postaci
biernego obserwatora. Ale ciągle, bez przerwy.

--
"Trzy potęgi rządzą światem: głupota, strach i chciwość."

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2009-12-12 14:28:00

Temat: Re: kwantowanie świadomości- nie tylko do Redarta i adamoxxa
Od: "Chiron" <e...@p...com> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "adamoxx1" <a...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:hg0949$33t$2@news.onet.pl...
> Sender pisze:
>> glob pisze:
>>> Sender wrote:
>>>> Chiron pisze:
>>>>> Na początek:
>>>>> http://www.taraka.pl/index.php?id=czwartadroga
>>>>>
>>>>> Obserwując dyskuję Redarta z cb, a także kilka innych; niektórzy
>>>>> traktują
>>>>> rozwój osobisty człowieka jako ciągłe doskonalenie, pracę nad sobą.
>>>>> Chciałbym się podzielić swoimi doświadczeniami, a także tym, co
>>>>> czytałem-
>>>>> także u Castanedy (rozwój szamański).
>>>>> Otóż stawiam tezę, że rozwój osobisty przypomina przeskok kwantowy.
>>>>> Ktoś
>>>>> gromadzi doświadczenia, medytuje, poszerza swoją świadomość, aż
>>>>> dochodzi do
>>>>> pewnego stanu przesycenia. Jest gotów (lub nie) do przeskoku na
>>>>> kolejny
>>>>> szczebel. Nie ma "pomiędzy". Wraz z dochodzeniem do tej umownej
>>>>> granicy-
>>>>> "wpadają" w jego życie różni ludzie, któzy gotowi są go zatrzymać.
>>>>> Pojawiają
>>>>> się też różne wydarzenia- starające się go zatrzymać w tym miejscu,
>>>>> gdzie
>>>>> jest. Aż przychodzi czas egzaminu. Podejmuje decyzję. Ważne: może
>>>>> spotkać
>>>>> ludzi, którzy go będą umacniać w tym, co robi- jednak sam skok musi
>>>>> wykonać
>>>>> zupełnie samotnie. Mimo potężnego ciągu hamującego- wykonuje skok.
>>>>> Castaneda
>>>>> opisywał np w sferze symbolu podczas podróży szamańskiej otwarte
>>>>> okno, do
>>>>> którego coraz to się zbliżał, pojawiały się byty, które go kusiły,
>>>>> straszyły- by zatrzymać. Ale i widział Przewodnika- ten czekał po
>>>>> drugiej
>>>>> stronie, obiecując pomoc na początku drogi. Dla osoby medytującej-
>>>>> może to
>>>>> być wizja szczytu, za którym widać przepaść, i drugi szczyt- wyższy,
>>>>> ale
>>>>> wierzchołek jest w chmurach, widać tylko zbocze. Należy skoczyć- i
>>>>> wylądować
>>>>> na zboczu. Albo to zrobimy, albo nie. Gdy zrobimy- może się okazać, że
>>>>> jesteśmy za słabo przygotowani (elektron pobrał porcję energii, ale to
>>>>> jeszcze za mało, żeby skoczyć na wyższą orbitę). Cofamy się- i znów
>>>>> możemy
>>>>> gromadzić wszystko, co potrzebne do "skoku". Jeśli skok się uda-
>>>>> rozpoczynamy naszą wędrówkę na początku nowego poziomu. Na
>>>>> płaszczyźnie
>>>>> fizycznej- zaczynamy inaczej postrzegać ludzi, w szczególności tych, z
>>>>> którymi jesteśmy w jakiś sposób związani. Wielu z nich odwróci się
>>>>> od nas
>>>>> przypisując złe cechy. Czasem ktoś, kto był raczej naszym dalekim,
>>>>> niezrozumiałym znajomym- staje się nam teraz bliski.
>>>>> Przewartościowujemy
>>>>> sobie nasze dotychczasowe relacje z ludźmi, otaczającym naś światem.
>>>>> Zaczynamy inaczej patrzeć na świat- dostrzegać to, czego do tej pory
>>>>> nie
>>>>> widzieliśmy, co innego niż do tej pory zaczyna mieć znaczenie- i
>>>>> odwrotnie:
>>>>> to, co nam się wydawało cenne- tracić zaczyna na wartości. Aż
>>>>> dojdzie do
>>>>> szczytu, za którym zobaczy zbocze wyższego szczytu...
>>>>> Nie chcę robić tu skrzyżowania postu z wykładem:-) - ciekawi mnie
>>>>> Wasza
>>>>> opinia.
>>>> Moim zdaniem jest to jedyna sensowna teoria i mająca odzwierciedlenie w
>>>> rzeczywistości, a więc skokowa teoria ewolucji (do dziś brakuje ogniw
>>>> pośrednich i raczej się nie znajdą), nieciągłość fizycznego świata -
>>>> chociażby właśnie przeskok elektronów na orbitach czy nielinowy wydatek
>>>> energii przy rozbiciu wiązań wodorowych i praktycznie we wszystkim.
>>>> Nieliniowe zmiany osobowości i świadomości człowieka najlepiej (z tego
>>>> co czytałem) opisał chyba Covey, jako zmianę paradygmatów.
>>>> Jednak samo zrozumienie tej teorii chyba do niczego jeszcze nie
>>>> prowadzi, ponieważ z tego typu wnioskami jest trochę tak, jak z
>>>> odchudzaniem. "Utrzymywanie przez dłuższy czas deficytu kalorycznego
>>>> redukuje sadło i otyłość. Fakt ten jest ogólnie znany, jako? jednak
>>>> tylko nieliczni stosują w praktyce wynikające zeń wnioski" - ABS II
>>>> Pozdrawiam. MS
>>>
>>>
>>> Prowadzi to do tego że masz wolną wole, bo te przeskoki są
>>> niedeterminowalne.
>>
>> Sama obecność samoświadomości pomiędzy bodźcem, a rekcją świadczy już o
>> posiadaniu wolnej woli
>
> Wow, fajnie zobrazowane.
> Właśnie tak to sobie wyobrażam, tzn. to co przekazywał Eckhart Tolle w
> "Potędze teraźniejszości". Ten czynnik "silent watcher'a". Właśnie ta
> świadomość, ta część nas, świadoma, która stoi pomiędzy reakcją a
> bodźcem i może przerywać pewne schematy i automatyzmy, jeśli zajdzie
> potrzeba. Jeśli potrzeby nie ma, to jest nadal obecna, w postaci
> biernego obserwatora. Ale ciągle, bez przerwy.
>


Twoją uwagę pragnąłem zwrócić na co innego jednak: na połączenie naszej
świadomości ze wszechświatem: zmienia się jedno- zmienia się drugie. To nie
są byty zupełnie rozdzielne, niezależne od siebie (nawiązuję tu do jednego z
Twoich postów)

--
serdecznie pozdrawiam

Chiron


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2009-12-12 14:32:13

Temat: Re: kwantowanie świadomości- nie tylko do Redarta i adamoxxa
Od: adamoxx1 <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Chiron pisze:
> Użytkownik "adamoxx1" <a...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:hg0949$33t$2@news.onet.pl...
>> Sender pisze:
>>> glob pisze:
>>>> Sender wrote:
>>>>> Chiron pisze:
>>>>>> Na początek:
>>>>>> http://www.taraka.pl/index.php?id=czwartadroga
>>>>>>
>>>>>> Obserwując dyskuję Redarta z cb, a także kilka innych; niektórzy
>>>>>> traktują
>>>>>> rozwój osobisty człowieka jako ciągłe doskonalenie, pracę nad sobą.
>>>>>> Chciałbym się podzielić swoimi doświadczeniami, a także tym, co
>>>>>> czytałem-
>>>>>> także u Castanedy (rozwój szamański).
>>>>>> Otóż stawiam tezę, że rozwój osobisty przypomina przeskok kwantowy.
>>>>>> Ktoś
>>>>>> gromadzi doświadczenia, medytuje, poszerza swoją świadomość, aż
>>>>>> dochodzi do
>>>>>> pewnego stanu przesycenia. Jest gotów (lub nie) do przeskoku na
>>>>>> kolejny
>>>>>> szczebel. Nie ma "pomiędzy". Wraz z dochodzeniem do tej umownej
>>>>>> granicy-
>>>>>> "wpadają" w jego życie różni ludzie, któzy gotowi są go zatrzymać.
>>>>>> Pojawiają
>>>>>> się też różne wydarzenia- starające się go zatrzymać w tym miejscu,
>>>>>> gdzie
>>>>>> jest. Aż przychodzi czas egzaminu. Podejmuje decyzję. Ważne: może
>>>>>> spotkać
>>>>>> ludzi, którzy go będą umacniać w tym, co robi- jednak sam skok musi
>>>>>> wykonać
>>>>>> zupełnie samotnie. Mimo potężnego ciągu hamującego- wykonuje skok.
>>>>>> Castaneda
>>>>>> opisywał np w sferze symbolu podczas podróży szamańskiej otwarte
>>>>>> okno, do
>>>>>> którego coraz to się zbliżał, pojawiały się byty, które go kusiły,
>>>>>> straszyły- by zatrzymać. Ale i widział Przewodnika- ten czekał po
>>>>>> drugiej
>>>>>> stronie, obiecując pomoc na początku drogi. Dla osoby medytującej-
>>>>>> może to
>>>>>> być wizja szczytu, za którym widać przepaść, i drugi szczyt- wyższy,
>>>>>> ale
>>>>>> wierzchołek jest w chmurach, widać tylko zbocze. Należy skoczyć- i
>>>>>> wylądować
>>>>>> na zboczu. Albo to zrobimy, albo nie. Gdy zrobimy- może się okazać, że
>>>>>> jesteśmy za słabo przygotowani (elektron pobrał porcję energii, ale to
>>>>>> jeszcze za mało, żeby skoczyć na wyższą orbitę). Cofamy się- i znów
>>>>>> możemy
>>>>>> gromadzić wszystko, co potrzebne do "skoku". Jeśli skok się uda-
>>>>>> rozpoczynamy naszą wędrówkę na początku nowego poziomu. Na
>>>>>> płaszczyźnie
>>>>>> fizycznej- zaczynamy inaczej postrzegać ludzi, w szczególności tych, z
>>>>>> którymi jesteśmy w jakiś sposób związani. Wielu z nich odwróci się
>>>>>> od nas
>>>>>> przypisując złe cechy. Czasem ktoś, kto był raczej naszym dalekim,
>>>>>> niezrozumiałym znajomym- staje się nam teraz bliski.
>>>>>> Przewartościowujemy
>>>>>> sobie nasze dotychczasowe relacje z ludźmi, otaczającym naś światem.
>>>>>> Zaczynamy inaczej patrzeć na świat- dostrzegać to, czego do tej pory
>>>>>> nie
>>>>>> widzieliśmy, co innego niż do tej pory zaczyna mieć znaczenie- i
>>>>>> odwrotnie:
>>>>>> to, co nam się wydawało cenne- tracić zaczyna na wartości. Aż
>>>>>> dojdzie do
>>>>>> szczytu, za którym zobaczy zbocze wyższego szczytu...
>>>>>> Nie chcę robić tu skrzyżowania postu z wykładem:-) - ciekawi mnie
>>>>>> Wasza
>>>>>> opinia.
>>>>> Moim zdaniem jest to jedyna sensowna teoria i mająca odzwierciedlenie w
>>>>> rzeczywistości, a więc skokowa teoria ewolucji (do dziś brakuje ogniw
>>>>> pośrednich i raczej się nie znajdą), nieciągłość fizycznego świata -
>>>>> chociażby właśnie przeskok elektronów na orbitach czy nielinowy wydatek
>>>>> energii przy rozbiciu wiązań wodorowych i praktycznie we wszystkim.
>>>>> Nieliniowe zmiany osobowości i świadomości człowieka najlepiej (z tego
>>>>> co czytałem) opisał chyba Covey, jako zmianę paradygmatów.
>>>>> Jednak samo zrozumienie tej teorii chyba do niczego jeszcze nie
>>>>> prowadzi, ponieważ z tego typu wnioskami jest trochę tak, jak z
>>>>> odchudzaniem. "Utrzymywanie przez dłuższy czas deficytu kalorycznego
>>>>> redukuje sadło i otyłość. Fakt ten jest ogólnie znany, jako? jednak
>>>>> tylko nieliczni stosują w praktyce wynikające zeń wnioski" - ABS II
>>>>> Pozdrawiam. MS
>>>>
>>>> Prowadzi to do tego że masz wolną wole, bo te przeskoki są
>>>> niedeterminowalne.
>>> Sama obecność samoświadomości pomiędzy bodźcem, a rekcją świadczy już o
>>> posiadaniu wolnej woli
>> Wow, fajnie zobrazowane.
>> Właśnie tak to sobie wyobrażam, tzn. to co przekazywał Eckhart Tolle w
>> "Potędze teraźniejszości". Ten czynnik "silent watcher'a". Właśnie ta
>> świadomość, ta część nas, świadoma, która stoi pomiędzy reakcją a
>> bodźcem i może przerywać pewne schematy i automatyzmy, jeśli zajdzie
>> potrzeba. Jeśli potrzeby nie ma, to jest nadal obecna, w postaci
>> biernego obserwatora. Ale ciągle, bez przerwy.
>>
>
>
> Twoją uwagę pragnąłem zwrócić na co innego jednak: na połączenie naszej
> świadomości ze wszechświatem: zmienia się jedno- zmienia się drugie. To nie
> są byty zupełnie rozdzielne, niezależne od siebie (nawiązuję tu do jednego z
> Twoich postów)
>
Tak myśle, jednak osobiście tego nie poczułem.
Ale sądzę że to jest jak najbardziej sensowne wytłumaczenie.
By to poczuć trzeba właśnie rozwijać swoją wrażliwość, świadomość. I
pewnie dopiero wtedy pojawiają się te momenty "wglądu" w naturę rzeczy,
olśnienia, wyzwolenie przez zrozumienie.

--
"Trzy potęgi rządzą światem: głupota, strach i chciwość."

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2009-12-12 21:39:01

Temat: Re: kwantowanie świadomości- nie tylko do Redarta i adamoxxa
Od: "cbnet" <c...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

Skoro ta rzeczywistość, która cię otacza jest interaktywna, to czujesz
tylko to na co jesteś przygotowany/otwarty, czyli to z czym jesteś gotów
wchodzić w skuteczne/czynne interakcje.

Czyli dopóki nie otworzysz się na "coś więcej", dopóty nie będziesz
w stanie tego poczuć, bo interakcja nie nastąpuje jeśli jej nie
inicjujesz.

--
CB



Użytkownik "adamoxx1" <a...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:hg09hh$33t$3@news.onet.pl...

> Tak myśle, jednak osobiście tego nie poczułem.
> Ale sądzę że to jest jak najbardziej sensowne wytłumaczenie.
> By to poczuć trzeba właśnie rozwijać swoją wrażliwość, świadomość. I
> pewnie dopiero wtedy pojawiają się te momenty "wglądu" w naturę rzeczy,
> olśnienia, wyzwolenie przez zrozumienie.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2009-12-13 01:19:53

Temat: Re: kwantowanie świadomości- nie tylko do Redarta i adamoxxa
Od: glob <r...@g...com> szukaj wiadomości tego autora


Sender wrote:
> glob pisze:
> > Sender wrote:
> >> glob pisze:
> >>> Sender wrote:
> >>>> Chiron pisze:
> >>>>> Na początek:
> >>>>> http://www.taraka.pl/index.php?id=czwartadroga
> >>>>>
> >>>>> Obserwując dyskuję Redarta z cb, a także kilka innych; niektórzy traktują
> >>>>> rozwój osobisty człowieka jako ciągłe doskonalenie, pracę nad sobą.
> >>>>> Chciałbym się podzielić swoimi doświadczeniami, a także tym, co czytałem-
> >>>>> także u Castanedy (rozwój szamański).
> >>>>> Otóż stawiam tezę, że rozwój osobisty przypomina przeskok kwantowy. Ktoś
> >>>>> gromadzi doświadczenia, medytuje, poszerza swoją świadomość, aż dochodzi do
> >>>>> pewnego stanu przesycenia. Jest gotów (lub nie) do przeskoku na kolejny
> >>>>> szczebel. Nie ma "pomiędzy". Wraz z dochodzeniem do tej umownej granicy-
> >>>>> "wpadają" w jego życie różni ludzie, któzy gotowi są go zatrzymać. Pojawiają
> >>>>> się też różne wydarzenia- starające się go zatrzymać w tym miejscu, gdzie
> >>>>> jest. Aż przychodzi czas egzaminu. Podejmuje decyzję. Ważne: może spotkać
> >>>>> ludzi, którzy go będą umacniać w tym, co robi- jednak sam skok musi wykonać
> >>>>> zupełnie samotnie. Mimo potężnego ciągu hamującego- wykonuje skok. Castaneda
> >>>>> opisywał np w sferze symbolu podczas podróży szamańskiej otwarte okno, do
> >>>>> którego coraz to się zbliżał, pojawiały się byty, które go kusiły,
> >>>>> straszyły- by zatrzymać. Ale i widział Przewodnika- ten czekał po drugiej
> >>>>> stronie, obiecując pomoc na początku drogi. Dla osoby medytującej- może to
> >>>>> być wizja szczytu, za którym widać przepaść, i drugi szczyt- wyższy, ale
> >>>>> wierzchołek jest w chmurach, widać tylko zbocze. Należy skoczyć- i wylądować
> >>>>> na zboczu. Albo to zrobimy, albo nie. Gdy zrobimy- może się okazać, że
> >>>>> jesteśmy za słabo przygotowani (elektron pobrał porcję energii, ale to
> >>>>> jeszcze za mało, żeby skoczyć na wyższą orbitę). Cofamy się- i znów możemy
> >>>>> gromadzić wszystko, co potrzebne do "skoku". Jeśli skok się uda-
> >>>>> rozpoczynamy naszą wędrówkę na początku nowego poziomu. Na płaszczyźnie
> >>>>> fizycznej- zaczynamy inaczej postrzegać ludzi, w szczególności tych, z
> >>>>> którymi jesteśmy w jakiś sposób związani. Wielu z nich odwróci się od nas
> >>>>> przypisując złe cechy. Czasem ktoś, kto był raczej naszym dalekim,
> >>>>> niezrozumiałym znajomym- staje się nam teraz bliski. Przewartościowujemy
> >>>>> sobie nasze dotychczasowe relacje z ludźmi, otaczającym naś światem.
> >>>>> Zaczynamy inaczej patrzeć na świat- dostrzegać to, czego do tej pory nie
> >>>>> widzieliśmy, co innego niż do tej pory zaczyna mieć znaczenie- i odwrotnie:
> >>>>> to, co nam się wydawało cenne- tracić zaczyna na wartości. Aż dojdzie do
> >>>>> szczytu, za którym zobaczy zbocze wyższego szczytu...
> >>>>> Nie chcę robić tu skrzyżowania postu z wykładem:-) - ciekawi mnie Wasza
> >>>>> opinia.
> >>>> Moim zdaniem jest to jedyna sensowna teoria i mająca odzwierciedlenie w
> >>>> rzeczywistości, a więc skokowa teoria ewolucji (do dziś brakuje ogniw
> >>>> pośrednich i raczej się nie znajdą), nieciągłość fizycznego świata -
> >>>> chociażby właśnie przeskok elektronów na orbitach czy nielinowy wydatek
> >>>> energii przy rozbiciu wiązań wodorowych i praktycznie we wszystkim.
> >>>> Nieliniowe zmiany osobowości i świadomości człowieka najlepiej (z tego
> >>>> co czytałem) opisał chyba Covey, jako zmianę paradygmatów.
> >>>> Jednak samo zrozumienie tej teorii chyba do niczego jeszcze nie
> >>>> prowadzi, ponieważ z tego typu wnioskami jest trochę tak, jak z
> >>>> odchudzaniem. "Utrzymywanie przez dłuższy czas deficytu kalorycznego
> >>>> redukuje sadło i otyłość. Fakt ten jest ogólnie znany, jako? jednak
> >>>> tylko nieliczni stosują w praktyce wynikające zeń wnioski" - ABS II
> >>>> Pozdrawiam. MS
> >>>
> >>> Prowadzi to do tego że masz wolną wole, bo te przeskoki są
> >>> niedeterminowalne.
> >> Sama obecność samoświadomości pomiędzy bodźcem, a rekcją świadczy już o
> >> posiadaniu wolnej woli i nie jest to raczej wniosek z powyższego,
> >> ponieważ zwykle jest już on wcześniej. Przynajmniej u mnie był.
> >> Pozdrawiam. MS
> > Świadomość możesz mieć zdeterminowaną przeszłością. Sądze, że
> > podstawą wolnej woli jest różnica czasu. Czasem człowieka nie jest
> > przeszłość, lecz przyszłość.
> > Dereminizm to świat przyczonow-skutkowy, czyli twoja przeszłość, to co
> > do tej pory ciebie kształtowało. O ile w przeszłości mamy do czynienia
> > z przyczynowością, o tyle w czasie nadchodzącym, w ludzkiej
> > egzystencji, mamy doczynienia z przyszłością. I teraz masz dwie
> > możliwości, albo determinujesz przyszłość przeszłością, albo
> > dokonujesz przeskoku i wkraczasz w samostwarzanie.
>
> U mnie zasada "jeśli nie wiesz, jak będzie wyglądać twoje jutro, to po
> prostu stwórz je" od lat już jest obligo.
> Natomiast każdy przeskok, o którym piszesz wymaga nieproporcjonalnej do
> niczego, sporej ilość energii i w dodatku nie wiadomo, dokąd w zasadzie
> nas zaprowadzi i jak bardzo zdystansuje nas od reszty.
> Czy nie czujesz się tutaj czasem już jakby trochę wyalienowany?
> MS

Trochę nie o to chodzi, ale masz archiwa, bo mnie się już niechce tego
tłumaczyć [ i tak nikt nie rozumie]
A z tym pytaniem o alienację, to zastanawiam się skąd się bierze tylu
oderwańców od siebie i rzeczywistości, dlaczego ja będąc z nimi
poszedłem jednak inną drogą, mając te same lektury, filmy itd, myślę
że dlatego iż ja szukałem siebie, a oni nie uważali aby to było coś
ważnego.



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 8


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Kalendarz
Wszystko jest tam w głowie :-)
TRIUMF PARCHA...
Zagadka
zadaje glupie pytanie

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »