Strona główna Grupy pl.sci.psychologia ło matko

Grupy

Szukaj w grupach

 

ło matko

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 150


« poprzedni wątek następny wątek »

31. Data: 2012-05-03 07:18:42

Temat: Re: ło matko
Od: "Chiron" <i...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Paulinka" <p...@w...pl> napisał w
wiadomości news:jnsf25$9n7$1@node2.news.atman.pl...
> Od pieniędzy, tak jak wszystko. A my durni Ty i ja wierzymy, że politycy
> to patrioci.
>

Ja tak nie uważam:-). Nie zgadzam się z Markiem Jurkiem- zupełnie nie mój
typ. Jednak- IMO to jedyny "czynny" polityk- patriota.
--
--

serdecznie pozdrawiam

Chiron


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


32. Data: 2012-05-03 08:12:17

Temat: Re: ło matko
Od: Stalker <t...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

On 3 Maj, 00:46, "Chiron" <i...@g...com> wrote:

> Jednak wyłącznie ułożenie sobie relacji z sąsiadami może ocalić państwo
> Izrtael. I jest to realne- gdyby tylko chcieli. Dobrze jest od czegoś
> zacząć- np zawodów sportowych. Oczywiście- trzeba się porozumieć na szczeblu
> politycznym- i dopiero zorganizować mecz.

Tak, a potem liczyć ofiary :-)

> A po meczu nie ma wkroczyć grupa
> ludzi z uzi i odizolować izraelskich sportowców od irańskich, tylko niech po
> prostu ze sobą pogadają. Jednak- najpiew musieli by tego chcieć.

Chiron z jednej strony jesteś bardzo pragmatyczny i rozsądny, po czym
kompletnie ten rozsądek tracisz
i stajesz się uosobieniem naiwności kiedy tylko wymaga tego
postawienie Żydów w niezręcznej sytuacji...

To co napisałeś jest tak naiwne i lekkomyślne, że chyba sam w to nie
wierzysz. Wystarczy, żeby Żydzi chcieli?
raczysz żartować...

I to z dwóch powodów: Po pierwsze obie strony muszą chcieć - pierwszy
z brzegu przykład irańskiego judoki świadczy o tym, że nie chcą...

Po drugie: OBIE strony mają ludzi, którzy tego nie chcą, bo tak
właśnie buduje się "stadność" i tak się przywiązuje członków stada:
wspólny wróg jest najważniejszy. Ty lubisz historyczne odniesienia, to
przypomnę Ci stanowisko organizacji żydowskich do kwestii
"madagaskarskiej". Podręcznikowy wręcz antysemicki pomysł miał
poparcie... syjonistów. Dlaczego? Bo "wróg" budował i ciągle buduje
stado... Obie strony pełen są w tej chwili ludzi pełnych pomysłów na
prowokacje, incydenty, zamachy. To straszne, ale ataki jednej strony
są często "na rękę" tej drugiej stronie.

Sam Izrael jest IMO w tej chwili (jak już kiedyś pisałem) w wyjątkowo
nieciekawym etapie wyczerpywania się formuły "patriotyzmu wojennego" -
owszem to jest rozwiązanie w sytuacji kiedy buduje się państwo od
odstaw we wrogim środowisku, ale to się potem nie chce odkleić... I
tak się ciągnie z całym dorobkiem inwentarza.

O tym jak ciężki jest to proces przejściowy może świadczyć sytuacja z
ostatniej wojny w Libanie.
(http://pl.wikipedia.org/wiki/II_wojna_liba%C5%84ska
)

Wbrew temu co piszesz od dłuższego czasu Żydom zależy na pokojowym
współżyciu z sąsiadami. Tylko że taka postawa w opinii wielu ekspertów
militarnych miała dosyć silne przełożenie na pierwszą od wieeeelu lat
miltarną porażkę Izraela. Ta wojna pełna była "pacyfistycznych"
wydarzeń do tej pory nie do wyobrażenia sobie jeśli chodzi o izraelską
armię...Niska sprawność bojowa wielu oddziałów skażonych niechęcią do
walki, kontestowaniem jej celowości, etc...

Klasyczny klincz - pat w sytuacji kiedy chcesz pokoju, ale musisz być
gotowy do wojny.

Także - Chironie - dłuuuugo jeszcze dzieci i młodzież będą wychowywane
ze wspólnym wrogiem w tle, bo tak być niestety musi. Cały proces
odwilży to jest coś na lata, albo i dziesiątki lat (o ile w ogóle jest
możliwy) i oczywiście gdzieś na końcu, kiedy emocje opadną już
wystarczająco jest miejsce na sportowy "powrót" Izraela w tamten rejon
jako miara normalizacji stosunków. Tak powinno być i ja mam nadzieję,
że tak będzie.

I teraz na koniec:

Przecież zasadniczo moje zdanie nie różni się od twojego:

"Jednak wyłącznie ułożenie sobie relacji z sąsiadami może ocalić
państwo Izrael"

Do końca tego zdania jest nawet takie samo. To gdzie jest problem?
Może w następnym zdaniu?:

"I jest to realne- gdyby tylko chcieli".

Może właśnie w tym zdaniu jest prawdziwa intencja? Bo to przecież
tylko Żydzi nie chcą...
Bo może to zdanie i rada "żeby sobie pogadali" razi tak dużą i
sztuczną naiwnością w kontekście całej sytuacji,
że trudno uwierzyć w jej szczerość?

Stalker




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


33. Data: 2012-05-03 09:31:31

Temat: Re: ło matko
Od: "Chiron" <i...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Stalker" <t...@i...pl> napisał w wiadomości
news:1520f59b-df6e-49e6-9564-fe24d9b2d49f@o6g2000vbz
.googlegroups.com...

[ciach brak różnicy zdań]

I teraz na koniec:

Przecież zasadniczo moje zdanie nie różni się od twojego:

"Jednak wyłącznie ułożenie sobie relacji z sąsiadami może ocalić
państwo Izrael"

Do końca tego zdania jest nawet takie samo. To gdzie jest problem?
Może w następnym zdaniu?:

"I jest to realne- gdyby tylko chcieli".

Może właśnie w tym zdaniu jest prawdziwa intencja? Bo to przecież
tylko Żydzi nie chcą...
Bo może to zdanie i rada "żeby sobie pogadali" razi tak dużą i
sztuczną naiwnością w kontekście całej sytuacji,
że trudno uwierzyć w jej szczerość?

=====================

Przede wszystkim- błędem jest pisanie i myślenie "Izrael nie chce" czy "Iran
nie chce". Z tej perspektywy- biorąc pod uwagę pełne pokojowych wezwań
przemówienia Ahmadineżad'a oraz z drugiej strony wezwania do krucjaty
przeciw Iranowi, który ośmiela się mieć lwią część złóż ropy naftowej i nie
chce się podzielić z miłującym pokój Izraelem- w wykonaniu polityków
izraelskich jednoznacznei IMO świadczyć może o intencjach tych 2 państw.
Izrael ma za sobą USA i UE- kaperuje inne państwa. Iran- tylko Syrię, i to
tylko dokąd rakietami krótkiego zasięgu włada Baszar al-Assad- no ale
przecież jego pozycja- dzięki działaniom Izraela- jest co najmniej
zagrożona.

Proponuję zmienić perspektywę. Ta powyższa- perspektywa polityków- jest nie
do przejścia, jak sądzę. Masz rację- napisałem: "gdyby tylko chcieli" w
sposób niejasny a właściwie sugerujący, że nie chce Izrael. Nie to jednak
miałem na myśli. Co miałem? Wyobraź sobie Północną Irlandię i Wielką
Brytanię w latach 1970. Pat kompletny. Ani kroku w tył- takie jest zdanie
obu stron. W tej sytuacji, ponad morzem krzywd, kilku pastorów i księży
katolickich spotyka się na neutralnym gruncie. Łączy ich wspólny cel: aby
chociaż kolejne pokolenia żyły razem jak dobrzy sąsiedzi. W tym celu należy
wychować młode pokolenie. Najpierw- niech się zobaczą, pogadają ze sobą. Na
neutralnym gruncie. Wybrano USA i Kanadę- mieszane rodziny katolicko-
protestanckie. Wysyłano tam dzieci: jedno irlandzkie, drugie brytyjskie.
Stworzyło to wyłom. Wyłom we wzajemnej nienawiści, niechęci. Pogadali ze
sobą- co niejako zmusiło ich do popatrzenia na siebie jak na ludzi. Potem te
dzieci robiły wspólne zawody sportowe. Etc. I szło to z początku jak po
grudzie. Jednak byli ludzie dobrej woli po obu stronach. Ludzie- choć nie
koniecznie uczestniczyli w tym politycy (jak akcja przynosiła pozytywne
rezultaty- podpinali się jedni politycy, jak np kibice irlandzcy zabili
kilku brytyjczyków- inni krzyczeli, że wiedzieli, że tak będzie). Jednak ten
proces- rozpoczęty przez ludzi dobrej woli- trwa do dziś.
Stalker- celowo napisałem o marszu żywych. Podobnie jest z izraelskimi
wycieczkami do Polski: nie pogadasz. Ich propaganda sączy w ich serca jad
nienawiści. Nawet nie próbuję sobie wyobrazić, jak to wygląda w wypadku
relacji z Palestyńczykami. Zgodzisz się, że nie widać jakoś ludzi dobrej
woli ze strony Izraela- a także ze strony państw islamskich. A jak już się
znajdzie jakiś Wanunu czy Finkelstein- to są osamotnieni i gnojeni przez
władze Izraela i zwykłych Żydów.


--
--

serdecznie pozdrawiam

Chiron


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


34. Data: 2012-05-03 10:07:41

Temat: Re: ło matko
Od: Stalker <t...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2012-05-03 11:31, Chiron pisze:

> Przede wszystkim- błędem jest pisanie i myślenie "Izrael nie chce" czy
> "Iran nie chce". Z tej perspektywy- biorąc pod uwagę pełne pokojowych
> wezwań przemówienia Ahmadineżad'a oraz z drugiej strony wezwania do
> krucjaty przeciw Iranowi, który ośmiela się mieć lwią część złóż ropy
> naftowej i nie chce się podzielić z miłującym pokój Izraelem- w
> wykonaniu polityków izraelskich jednoznacznei IMO świadczyć może o
> intencjach tych 2 państw. Izrael ma za sobą USA i UE- kaperuje inne
> państwa. Iran- tylko Syrię, i to tylko dokąd rakietami krótkiego zasięgu
> włada Baszar al-Assad- no ale przecież jego pozycja- dzięki działaniom
> Izraela- jest co najmniej zagrożona.

Chiron, ta twoja jednostronność i podawanie faktów wyrwanych z kontekstu
aż w zębach trzeszczy.
Zwłaszcza te "pełne pokojowych wezwań przemówienia Ahmadinedżada" :-)

Mówisz o przemówieniu sprzed, czy po manewrach Velayat90, mających być
pokazem siły Iranu i pełnym "gróźb pod adresem USA, jeśli nie wycofają
się z Zatoki Perskiej", którzy to jednak Amerykanie nie tylko się nie
wycofali, ale w wyniku manewrów znacznie zwiększyli swoja wojskową
obecność w rejonie? :-)

Powtórzę się po raz kolejny: To nasz chyba różni przy ocenie tych
sytuacji. Ty masz już gotowy świat, w którym Żydzi odgrywają zasadniczą
negatywną rolę i wszystkie twoje wypowiedzi są "okrojone" do takiej, a
nie innej wizji.

> Proponuję zmienić perspektywę. Ta powyższa- perspektywa polityków- jest
> nie do przejścia, jak sądzę. Masz rację- napisałem: "gdyby tylko
> chcieli" w sposób niejasny a właściwie sugerujący, że nie chce Izrael.
> Nie to jednak miałem na myśli. Co miałem? Wyobraź sobie Północną
> Irlandię i Wielką Brytanię w latach 1970. Pat kompletny. Ani kroku w
> tył- takie jest zdanie obu stron. W tej sytuacji, ponad morzem krzywd,
> kilku pastorów i księży katolickich spotyka się na neutralnym gruncie.
> Łączy ich wspólny cel: aby chociaż kolejne pokolenia żyły razem jak
> dobrzy sąsiedzi. W tym celu należy wychować młode pokolenie. Najpierw-
> niech się zobaczą, pogadają ze sobą. Na neutralnym gruncie. Wybrano USA
> i Kanadę- mieszane rodziny katolicko- protestanckie. Wysyłano tam
> dzieci: jedno irlandzkie, drugie brytyjskie. Stworzyło to wyłom. Wyłom
> we wzajemnej nienawiści, niechęci. Pogadali ze sobą- co niejako zmusiło
> ich do popatrzenia na siebie jak na ludzi. Potem te dzieci robiły
> wspólne zawody sportowe. Etc. I szło to z początku jak po grudzie.
> Jednak byli ludzie dobrej woli po obu stronach. Ludzie- choć nie
> koniecznie uczestniczyli w tym politycy (jak akcja przynosiła pozytywne
> rezultaty- podpinali się jedni politycy, jak np kibice irlandzcy zabili
> kilku brytyjczyków- inni krzyczeli, że wiedzieli, że tak będzie). Jednak
> ten proces- rozpoczęty przez ludzi dobrej woli- trwa do dziś.

Chiron i wbrew temu co ty próbujesz napisać takie rzeczy dzieją się
również w Izraelu. Są i będą inicjatywy obywatelskie, artystyczne i
inne, mające na celu to o czym piszesz. Powstaje coraz więcej odważnych
filmów, książek poruszających temat wzajemnych relacji. To się dzieje,
tu i teraz, nie wierzę, żebyś ty podobno znawca tej tematyki o tym nie
wiedział...

> Stalker- celowo napisałem o marszu żywych. Podobnie jest z izraelskimi
> wycieczkami do Polski: nie pogadasz. Ich propaganda sączy w ich serca
> jad nienawiści. Nawet nie próbuję sobie wyobrazić, jak to wygląda w
> wypadku relacji z Palestyńczykami. Zgodzisz się, że nie widać jakoś
> ludzi dobrej woli ze strony Izraela- a także ze strony państw
> islamskich. A jak już się znajdzie jakiś Wanunu czy Finkelstein- to są
> osamotnieni i gnojeni przez władze Izraela i zwykłych Żydów.

Nie wiem, może to faktycznie tylko ja mam taki odbiór tego wszystkiego,
ale IMO znowu pod przykryciem obiektywizmu udało ci się sprowadzić cały
problem do "negatywnej postawy Żydów"...

Stalker

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


35. Data: 2012-05-03 10:36:05

Temat: Re: ło matko
Od: "Chiron" <i...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Stalker" <t...@i...pl> napisał w wiadomości
news:jntldc$ort$1@usenet.news.interia.pl...
>W dniu 2012-05-03 11:31, Chiron pisze:
>
>> Przede wszystkim- błędem jest pisanie i myślenie "Izrael nie chce" czy
>> "Iran nie chce". Z tej perspektywy- biorąc pod uwagę pełne pokojowych
>> wezwań przemówienia Ahmadineżad'a oraz z drugiej strony wezwania do
>> krucjaty przeciw Iranowi, który ośmiela się mieć lwią część złóż ropy
>> naftowej i nie chce się podzielić z miłującym pokój Izraelem- w
>> wykonaniu polityków izraelskich jednoznacznei IMO świadczyć może o
>> intencjach tych 2 państw. Izrael ma za sobą USA i UE- kaperuje inne
>> państwa. Iran- tylko Syrię, i to tylko dokąd rakietami krótkiego zasięgu
>> włada Baszar al-Assad- no ale przecież jego pozycja- dzięki działaniom
>> Izraela- jest co najmniej zagrożona.
>
> Chiron, ta twoja jednostronność i podawanie faktów wyrwanych z kontekstu
> aż w zębach trzeszczy.
> Zwłaszcza te "pełne pokojowych wezwań przemówienia Ahmadinedżada" :-)
>
> Mówisz o przemówieniu sprzed, czy po manewrach Velayat90, mających być
> pokazem siły Iranu i pełnym "gróźb pod adresem USA, jeśli nie wycofają się
> z Zatoki Perskiej", którzy to jednak Amerykanie nie tylko się nie
> wycofali, ale w wyniku manewrów znacznie zwiększyli swoja wojskową
> obecność w rejonie? :-)
>
> Powtórzę się po raz kolejny: To nasz chyba różni przy ocenie tych
> sytuacji. Ty masz już gotowy świat, w którym Żydzi odgrywają zasadniczą
> negatywną rolę i wszystkie twoje wypowiedzi są "okrojone" do takiej, a
>> Proponuję zmienić perspektywę. Ta powyższa- perspektywa polityków- jest
>> nie do przejścia, jak sądzę. Masz rację- napisałem: "gdyby tylko
>> chcieli" w sposób niejasny a właściwie sugerujący, że nie chce Izrael.
>> Nie to jednak miałem na myśli. Co miałem? Wyobraź sobie Północną
>> Irlandię i Wielką Brytanię w latach 1970. Pat kompletny. Ani kroku w
>> tył- takie jest zdanie obu stron. W tej sytuacji, ponad morzem krzywd,
>> kilku pastorów i księży katolickich spotyka się na neutralnym gruncie.
>> Łączy ich wspólny cel: aby chociaż kolejne pokolenia żyły razem jak
>> dobrzy sąsiedzi. W tym celu należy wychować młode pokolenie. Najpierw-
>> niech się zobaczą, pogadają ze sobą. Na neutralnym gruncie. Wybrano USA
>> i Kanadę- mieszane rodziny katolicko- protestanckie. Wysyłano tam
>> dzieci: jedno irlandzkie, drugie brytyjskie. Stworzyło to wyłom. Wyłom
>> we wzajemnej nienawiści, niechęci. Pogadali ze sobą- co niejako zmusiło
>> ich do popatrzenia na siebie jak na ludzi. Potem te dzieci robiły
>> wspólne zawody sportowe. Etc. I szło to z początku jak po grudzie.
>> Jednak byli ludzie dobrej woli po obu stronach. Ludzie- choć nie
>> koniecznie uczestniczyli w tym politycy (jak akcja przynosiła pozytywne
>> rezultaty- podpinali się jedni politycy, jak np kibice irlandzcy zabili
>> kilku brytyjczyków- inni krzyczeli, że wiedzieli, że tak będzie). Jednak
>> ten proces- rozpoczęty przez ludzi dobrej woli- trwa do dziś.
>
> Chiron i wbrew temu co ty próbujesz napisać takie rzeczy dzieją się
> również w Izraelu. Są i będą inicjatywy obywatelskie, artystyczne i inne,
> mające na celu to o czym piszesz. Powstaje coraz więcej odważnych filmów,
> książek poruszających temat wzajemnych relacji. To się dzieje, tu i teraz,
> nie wierzę, żebyś ty podobno znawca tej tematyki o tym nie wiedział...
> nie innej wizji.
***************************
Zamiast kolejnego ad personam proponuję odpowiedź na pytania: gdzie i kto
organizuje spotkania pojednawcze Żydów i ich sąsiadów? Dlaczego nie ma
wspólnych obozów, kolonii dla dzieci żydowskich i polskich? Co i kto by
stracił a kto zyskał na czymś takim?

>> Stalker- celowo napisałem o marszu żywych. Podobnie jest z izraelskimi
>> wycieczkami do Polski: nie pogadasz. Ich propaganda sączy w ich serca
>> jad nienawiści. Nawet nie próbuję sobie wyobrazić, jak to wygląda w
>> wypadku relacji z Palestyńczykami. Zgodzisz się, że nie widać jakoś
>> ludzi dobrej woli ze strony Izraela- a także ze strony państw
>> islamskich. A jak już się znajdzie jakiś Wanunu czy Finkelstein- to są
>> osamotnieni i gnojeni przez władze Izraela i zwykłych Żydów.
>
> Nie wiem, może to faktycznie tylko ja mam taki odbiór tego wszystkiego,
> ale IMO znowu pod przykryciem obiektywizmu udało ci się sprowadzić cały
> problem do "negatywnej postawy Żydów"...
***************************
Kolejna rzecz: czy wyobrażasz sobie, żeby Irlandczycy coś wspominali o
wariancie wyniesienie się z Irlandii i pozostawienia Brytyjczykom spalonej
ziemi? Bo o wariancie Samsona i po wojnie YomKippur i teraz- mam nadzieję-
słyszałeś? Co w takim razie różni te 2 narody i te dwie sytuacje?

--
--

serdecznie pozdrawiam

Chiron

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


36. Data: 2012-05-03 11:05:26

Temat: Re: ło matko
Od: Stalker <t...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2012-05-03 12:36, Chiron pisze:

> Kolejna rzecz: czy wyobrażasz sobie, żeby Irlandczycy coś wspominali o
> wariancie wyniesienie się z Irlandii i pozostawienia Brytyjczykom
> spalonej ziemi? Bo o wariancie Samsona i po wojnie YomKippur i teraz-
> mam nadzieję- słyszałeś? Co w takim razie różni te 2 narody i te dwie
> sytuacje?

Oczywiście, że sobie wyobrażam. Ba, nawet bym się tym specjalnie nie
zdziwił. Taktyka spalonej ziemi wbrew temu co znowu sugerujesz nie jest
żydowskim wynalazkiem.

Pomyśl sobie teraz: OD PODSTAW wybudowałeś na jakimś terenie przemysł,
fabryki i to bardzo zaawansowane technologicznie, wytwarzające dobra,
które długo jeszcze będą obiektem zazdrości sąsiadów. Stworzyłeś od
gołej ziemi rolnictwo, miasta, infrastrukturę o lata świetlne
wyprzedzające dokonania sąsiadów.

Pytanie za 100 punktów: dlaczego miałbym to zostawić tymże sąsiadom?

To wyjaśnienie, gdybyś wariant Samsona rozumiał tak jak opisałeś.

Absolutnie nie dziwi mnie też groźba użycia broni jądrowej czy innej
wobec sąsiadów, bo taką doktrynę wyznają WSZYSTKIE państwa posiadające
broń atomową. One przecież po to ją budują. Żeby móc w praktyce
realizować "strategię odstraszania". Dodatkowo Izrael jest w sytuacji
geograficznej, która wyklucza możliwość jakiegokolwiek błędu
strategicznego i wymusza radykalne postawienie sprawy, jeśli ma to
chronić Żydów. Izrael nie może sobie pozwolić na przeciągające się i
wyniszczające wojny - ma na to za mało ludzi. Pamiętaj, że Żydzi nawet
czołgi budują zupełnie inaczej niż cała reszta świata, byleby tylko
zminimalizować możliwe straty w ludziach. Że o broniach bezzałogowych
nie wspomnę...

I to jest właśnie punkt widzenia pozbawiony twoich emocji...

Stalker





› Pokaż wiadomość z nagłówkami


37. Data: 2012-05-03 11:08:06

Temat: Re: ło matko
Od: Przemysław Dębski <p...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Flyer pisze:
> In article <jnk9v7$3ua$1@inews.gazeta.pl>, p...@g...pl
> says...
>> takiego maila dostałem:
>>
>> *****************************
>> Drogi/Droga pozboju,
>>
>> Ukończyłeś turniej na 1szy miejscu. Zakwalifikowałeś się do turnieju nr
>> #2012050061 i automatycznie zostajesz do niego zarejestrowany. Po więcej
>> szczegółów zajrzyj do Lobby Turnieju nr #2012050061.
>> ******************************
>
> Masz problem, bo to internet i w każdym momencie programista
> może zmienić zasady gry. ;>

Sie nie z automatem gra a z ludźmi. Organizator ma prowizje od puli w
rozdaniu. Bez różnicy mu czy wygra Kowalski czy Nowak, on swoje dostaje
i tak i tak. Kręcenie softem to strzał sobie w stopę, bo gdyby wyszedł
na jaw to odeszło by cirka ebałt milion obecnych klientów i żegnajcie
milionowe dochody - witajcie prokuratorzy oraz pozwy o odszkodowania :)

> Kiedyś wlazłem na takie kasyno internetowe - najpierw bawiłem
> się w darmowe [dosłownie] automaty. Suma summarum wygrywałem.
> Skoro tak, to zainwestowałem 50 zł - w końcowej rogrywce miałem
> chyba z 250. A później zmienił się algorytm i ... wycofałem się
> gdy miałem zwrot wkładu i 50 zł górką.
>
> Podejrzewam,że dotyczy to też automatów do gry, ale tego nigdy
> nie sprawdzałem [prosty algorytmik - automat przegrywa np. 3x w
> ciągu rozgrywki, jeżeli przerwa pomiędzy ostatnią rozgrywką a
> następną wynosi 10 minut].
>
> Przy każdej grze, którą ktoś zarządza/inwestuje w nią [internet,
> kasyno, lotto] zasada jest prosta - gra o "ujemnej sumie
> wygranych". Organizator musi zwrócić sobie koszty organizacji i
> zysk.

Zgadza się. Kasyna z ich grami należy omijać z daleka z ww. powodów. Z
pokerkiem sprawa ma się nieco inaczej. Losowe są tylko karty które
dostajesz, natomiast jak je rozegrasz - to twoja decyzja, która musi być
matematycznie poprawna. Przykładowo przed wymianą brakuje Ci 1 karty do
koloru. W talli jest ich 13, ty masz 4 czyli w pozostałych 47 nieznanych
kartach jest ich 9. Prawdopodobieństwo że dobierzesz do koloru wynosi
więc około 19%. W puli jest 50 ty musisz dorzucić 10 żeby wejść i wtedy
pula wyniesie 60 - w tej sytuacji opłaca Ci się wejść. Jeśli jednak w
puli jest 20 a Ty musisz dorzucić 10, nie opłaca Ci się to. Oczywiście
nie zawsze nawet jak dobierzesz kolor - wygrasz rozdanie, ale też gdy
dobierzesz i wygrasz z reguły udaje się po dobieraniu wyciągnąć jeszcze
trochę dolców od przeciwników którzy sprawdzą Twoje podbicie - co
zrównoważy te rozdania z dobranym kolorem "niesłusznie przegrane:)".
To oczywiście tylko jedna z wielu rodzajów sytuacji na które trzeba być
przygotowanym. Chodzi o to, że na przestrzeni wielu rozdań to jakie
karty dostajesz przestaje mieć znaczenie, gdyż pech z fartem w tym
zakresie się równoważą. Znaczenie ma - na ile Twoje decyzje są
matematycznie poprawne, oraz na ile matematycznie niepoprawne są decyzje
przeciwników z którymi grasz :)

Dębska

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


38. Data: 2012-05-03 11:34:56

Temat: Re: ło matko
Od: Przemysław Dębski <p...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Ghost pisze:
>
> Użytkownik "Przemysław Dębski" <p...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:jnkdi6$cs5$1@inews.gazeta.pl...
>> Paulinka pisze:
>
>>>>>>>
>>>>>>> A że zmienię temat ... gadali ostatnio w mediach, że ważny
>>>>>>> chińczyk do nas przyjechał, minister ich czy cuś. Zwali go Łon
>>>>>>> Dziabało. Nosz w mordę - to nazwisko piękne jest. Gdzieś był ???
>>>>>>> A trochę łudziabało - moc :)
>>>>>>
>>>>>> Czy to taki prawdziwy poker? Taki, gdzie wygrywa psychologia, nie
>>>>>> matematyka? No wiesz- z ludźmi, nie komputerami?
>>>>>
>>>>> To prawdziwy poker, gdzie wygrywa matematka - z ludźmi :)
>>>>> Psychologia zajmuje się tu tymi co matematyki nie znają :)
>>>>
>>>> Gdyby tak było to _fart_ nie miał
>>>
>>> racji bytu.
>>
>> Ma rację bytu i zwie się wariancją. Czynnik wliczany w obliczenia :)
>>
>> sto buziaków Dębska
>
> I ile wariancyjnych dularow juz wygrales?
> Ech, ci korwinisci, wieczne dzieci.

Ja dolary wygrałem ? Nie żartuj. Od ponad roku granie w pokera poza
kasynem stacjonarnym (internetu to też dotyczy) jest w naszym kraju
przestępstwem. Ja gram tylko na fejsbuku o wirtualne żetony ;)

Dębska

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


39. Data: 2012-05-03 11:45:29

Temat: Re: ło matko
Od: Flyer <f...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

In article <jntov7$faj$1@inews.gazeta.pl>, p...@g...pl
says...
>
> Flyer pisze:
> > In article <jnk9v7$3ua$1@inews.gazeta.pl>, p...@g...pl
> > says...
> >> takiego maila dostałem:
> >>
> >> *****************************
> >> Drogi/Droga pozboju,
> >>
> >> Ukończyłeś turniej na 1szy miejscu. Zakwalifikowałeś się do turnieju nr
> >> #2012050061 i automatycznie zostajesz do niego zarejestrowany. Po więcej
> >> szczegółów zajrzyj do Lobby Turnieju nr #2012050061.
> >> ******************************
> >
> > Masz problem, bo to internet i w każdym momencie programista
> > może zmienić zasady gry. ;>
>
> Sie nie z automatem gra a z ludźmi. Organizator ma prowizje od puli w
> rozdaniu. Bez różnicy mu czy wygra Kowalski czy Nowak, on swoje dostaje
> i tak i tak. Kręcenie softem to strzał sobie w stopę, bo gdyby wyszedł
> na jaw to odeszło by cirka ebałt milion obecnych klientów i żegnajcie
> milionowe dochody - witajcie prokuratorzy oraz pozwy o odszkodowania :)

Wszystko ładnie, pod warunkiem, że nie jest to mechanizm
powszechny w danej dziedzinie - np. grach przez internet. Jeżeli
jest elementem powszechnym, to wtedy organizator nawet nie
zastanawia się nad prokuratorami, zwłaszcza jeżeli działalność
ma zarejestrowaną w kraiku, gdzie z wymiaru sprawiedliwości
istnieje jedynie jeden posterunkowy, robiący również za
listonosza i urzędnika stanu cywilnego. ;>

> > Przy każdej grze, którą ktoś zarządza/inwestuje w nią
[internet,
> > kasyno, lotto] zasada jest prosta - gra o "ujemnej sumie
> > wygranych". Organizator musi zwrócić sobie koszty organizacji i
> > zysk.
>
> Zgadza się. Kasyna z ich grami należy omijać z daleka z ww. powodów. Z
> pokerkiem sprawa ma się nieco inaczej. Losowe są tylko karty które
> dostajesz, natomiast jak je rozegrasz - to twoja decyzja, która musi być
> matematycznie poprawna. Przykładowo przed wymianą brakuje Ci 1 karty do
> koloru. W talli jest ich 13, ty masz 4 czyli w pozostałych 47 nieznanych
> kartach jest ich 9. Prawdopodobieństwo że dobierzesz do koloru wynosi
> więc około 19%. W puli jest 50 ty musisz dorzucić 10 żeby wejść i wtedy
> pula wyniesie 60 - w tej sytuacji opłaca Ci się wejść. Jeśli jednak w
> puli jest 20 a Ty musisz dorzucić 10, nie opłaca Ci się to. Oczywiście
> nie zawsze nawet jak dobierzesz kolor - wygrasz rozdanie, ale też gdy
> dobierzesz i wygrasz z reguły udaje się po dobieraniu wyciągnąć jeszcze

A jakie jest prawdopodobieństwo, że część z graczy jest wytworem
programisty i ich zdolności można zmieniać w trakcie gry? ;> A
jakie jestprawdopodobieństwo tego, że pozostali gracze nie są ze
zobą w stałej komunikacji i tylko Ty grasz samotnie, jak ta
sierota? Jakoś nie mam zaufania do gier internetowych. :)

PF

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


40. Data: 2012-05-03 12:07:46

Temat: Re: ło matko
Od: Przemysław Dębski <p...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Flyer pisze:
> In article <jntov7$faj$1@inews.gazeta.pl>, p...@g...pl
> says...
>> Flyer pisze:
>>> In article <jnk9v7$3ua$1@inews.gazeta.pl>, p...@g...pl
>>> says...
>>>> takiego maila dostałem:
>>>>
>>>> *****************************
>>>> Drogi/Droga pozboju,
>>>>
>>>> Ukończyłeś turniej na 1szy miejscu. Zakwalifikowałeś się do turnieju nr
>>>> #2012050061 i automatycznie zostajesz do niego zarejestrowany. Po więcej
>>>> szczegółów zajrzyj do Lobby Turnieju nr #2012050061.
>>>> ******************************
>>> Masz problem, bo to internet i w każdym momencie programista
>>> może zmienić zasady gry. ;>
>> Sie nie z automatem gra a z ludźmi. Organizator ma prowizje od puli w
>> rozdaniu. Bez różnicy mu czy wygra Kowalski czy Nowak, on swoje dostaje
>> i tak i tak. Kręcenie softem to strzał sobie w stopę, bo gdyby wyszedł
>> na jaw to odeszło by cirka ebałt milion obecnych klientów i żegnajcie
>> milionowe dochody - witajcie prokuratorzy oraz pozwy o odszkodowania :)
>
> Wszystko ładnie, pod warunkiem, że nie jest to mechanizm
> powszechny w danej dziedzinie - np. grach przez internet. Jeżeli
> jest elementem powszechnym, to wtedy organizator nawet nie
> zastanawia się nad prokuratorami, zwłaszcza jeżeli działalność
> ma zarejestrowaną w kraiku, gdzie z wymiaru sprawiedliwości
> istnieje jedynie jeden posterunkowy, robiący również za
> listonosza i urzędnika stanu cywilnego. ;>

Ale weź chociaż jakoś hipotetycznie uzasadnij, że kombinowanie mu się
opłaci przy zysku czerpanym z prowizji od obrotu.

>
>>> Przy każdej grze, którą ktoś zarządza/inwestuje w nią
> [internet,
>>> kasyno, lotto] zasada jest prosta - gra o "ujemnej sumie
>>> wygranych". Organizator musi zwrócić sobie koszty organizacji i
>>> zysk.
>> Zgadza się. Kasyna z ich grami należy omijać z daleka z ww. powodów. Z
>> pokerkiem sprawa ma się nieco inaczej. Losowe są tylko karty które
>> dostajesz, natomiast jak je rozegrasz - to twoja decyzja, która musi być
>> matematycznie poprawna. Przykładowo przed wymianą brakuje Ci 1 karty do
>> koloru. W talli jest ich 13, ty masz 4 czyli w pozostałych 47 nieznanych
>> kartach jest ich 9. Prawdopodobieństwo że dobierzesz do koloru wynosi
>> więc około 19%. W puli jest 50 ty musisz dorzucić 10 żeby wejść i wtedy
>> pula wyniesie 60 - w tej sytuacji opłaca Ci się wejść. Jeśli jednak w
>> puli jest 20 a Ty musisz dorzucić 10, nie opłaca Ci się to. Oczywiście
>> nie zawsze nawet jak dobierzesz kolor - wygrasz rozdanie, ale też gdy
>> dobierzesz i wygrasz z reguły udaje się po dobieraniu wyciągnąć jeszcze
>
> A jakie jest prawdopodobieństwo, że część z graczy jest wytworem
> programisty i ich zdolności można zmieniać w trakcie gry? ;> A

Można z nimi normalnie na czacie pogadać :)

> jakie jestprawdopodobieństwo tego, że pozostali gracze nie są ze
> zobą w stałej komunikacji i tylko Ty grasz samotnie, jak ta
> sierota? Jakoś nie mam zaufania do gier internetowych. :)

Takie sytuacje są możliwe i rzadko bo rzadko ale występują, że gracze
grają w zmowie. Tylko skuteczność taki zmów jest cienka, ze względu na
krótki czas na podjęcie decyzji. Dwie osoby siedzące z lapami obok
siebie i widzące swoje karty mogą dać radę coś tam kombinować z dużym
ryzykiem pomyłki, trzy osoby nie dadzą rady już się zgrać.

> sierota? Jakoś nie mam zaufania do gier internetowych. :)

No widzę, że to kwestia zaufania - bo argumenty masz z serii "a gdyby
tam nagle wyrosła brzoza ... " ;)

Dębska

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5 ... 10 ... 15


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Hitler nigdy nie umarł!
Kryteria wyboru
Re: Auto Insurance Online
Krucjata w intencji
Dziewczyny Chirona:)

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?
Trzy łyki eko-logiki ?????

zobacz wszyskie »