Data: 2006-01-12 18:29:30
Temat: Dziecko, szkoła, dyktafon ... - podzielcie się swoją opinią :)
Od: "Magdalena W." <b...@s...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dobry wieczór,
ja tu nowa, przez czas jakiś się przypatrywałam grupie, a teraz się wreszcie
odezwę :-)
Mam drobny problem - mój syn (6. klasa podstawówki) używał swojego
odtwarzacza mp3 w szkole na lekcji historii, nagrywając wykład. Położył go
na ławce, więc przedmiot był widoczny. Nagrywało się to, co pani mówiła, a
Młody jednocześnie robił sobie notatki. Jak sam mówi - chciał nagrać, zeby
móc posłuchać w domu.
No i afera ... mam się jutro udać do szkoły. Pani od historii zabrała mu
mp3, o sprawie wie już pani dyrektor, Młody był u niej już na rozmowie.
Oczywiście nagrywał tę lekcję "w dobrej wierze" i w pełnej nieświadomości,
że robi coś nie tak. Trudno od 12-latka wymagać znajomości prawa autorskiego
dotyczącego wykładów ;-)
Wydaje mi się, że pani od historii zareagowała nieco nieadekwatnie do
sytuacji. Chyba wystarczyłoby poinformować dzieciaka, że nie wolno nagrywać
lekcji, kazać mu przerwać i skasować nagranie. Pewnie ta przesadna reakcja
jest spowodowana ostatnią medialną aferą z niedouczoną panią nauczycielką.
Nasza pani od historii na szczęście nie jest niedouczona.
Czy nauczyciel ma prawo zabierać dziecku takie "niedozwolone" przedmioty? I
jeżeli tak, to jak powinien z nimi postąpić? Bo mnie wydaje się, że jeżeli
już przedmiot odebrał, to zdeponować go w sekretariacie/ u dyrekcji, a nie
nosić we własnej torebce, według słów syna.
W sumie nie bardzo wiem, jak mam się jutro zachować na rozmowie w szkole - w
moim odczuciu dzieciak nie zrobił niczego złego, po prostu nie wiedział, że
tak nie wolno/nie powinno się.
Można prosić o jakieś komentarze bardziej doświadczonych życiem szkolnym?
:-)
Pozdrawiam
Magdalena
|