Strona główna Grupy pl.rec.kuchnia E.celebritii

Grupy

Szukaj w grupach

 

E.celebritii

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 251


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2017-05-02 19:26:28

Temat: E.celebritii
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

E.coli - bakteryjna celebrytka. Znana wszystkim z tego, że... jest znana.
Niestety, jak widać z ostatnich dyskusji w tej grupie, prawie nikt tu nie
wie, DLACZEGO jest taka znana. Wiedzą to ci, którzy mieli "przyjemność"
osobiście zaznać jej "uroku" oraz ci, którzy szerzej patrzą na problem.
Reszta osób wie tylko tyle, ze "nosimy ją w jelitach, wiec jest OK!"

Osoby te, beztrosko ignorując obecność E.coli na produktach
spożywczych w sklepie, daniach i sztućcach w restauracji, na szklankach i
pilocie tv w hotelu, stają się dobrowolnymi zjadaczami czyjejś kupy.
Źle brzmi? Cóż, właśnie kupa na niemytych rękach personelu jest źródłem
E.coli - kupa i tylko kupa. Fizyczna obecność czyjejś kupy w jedzeniu brzmi
już inaczej, niż enigmatyczne "miano E.coli", prawda?

Powszechna obecność E.coli w ww. miejscach, sama w sobie może i
nie dla każdego od razu szkodliwa, jest jednak przede wszystkim WSKAŹNIKIEM
bakteriologicznego stanu danego miejsca.
Dlaczego jest tak ważna?
Drogi zakażenia tą bakterią ściśle się pokrywają z drogami zakażenia durem
brzusznym, czerwonką, tyfusem... To właśnie dlatego miano E.coli jest
podstawową i obowiązkowo oznaczaną wielkością w badaniach
sanitarno-epidemiologicznych.
Miano E.coli, jak kontrast wstrzyknięty do organizmu, pełni rolę
WSKAŹNIKOWĄ. Dzięki permanentnemu jego badaniu pokazuje POTENCJALNE drogi i
POTENCJALNE źródła zakażeń nie tylko odkloacznych - przede wszystkim
pozwala wykryć POTENCJALNE drogi i źródła rozprzestrzeniania się epidemii
czerwonki, duru brzusznego, tyfusu.
Jeśli więc godzicie się na bytność E.coli na Waszych kuchennych
narzędziach, naczyniach, owocach, daniach i sztućcach czy w niewinnej w
wodzie z (przypominam - posmarowaną kupą) cytryną w restauracji, to znaczy,
że godzicie się na śmiertelne zagrożenie w przypadku, kiedy prócz
"poczciwej" E.coli w ww. miejscach nagle i niespodzianie znajdą się jej
całkiem niepoczciwe, bo śmiercionośne koleżanki.

E.celebritii - znana bo.. znana? Czy aby na pewno znana? Szczerze wątpię.
Dlatego pozwoliłam sobie na powyższy mały wykład dla kilku tragicznie
nieobeznanych bakteriologicznie osób w tej grupie, żeby nie powiedzieć
bakteriologicznych dyletantów.

Nie lekceważcie E.coli! Póki macie ją "tylko" w jelitach, macie tam tylko
własny zestaw jej szczepów - ale nie wolno się godzić na spożywanie
obcych, w czyjejś kupie na brudnym talerzu czy na liściach szpinaku! W
przypadku (rodzącej się przecież nagle) epidemii mogą wraz z nią zagościć u
Was o wiele mniej sympatyczne bakterie. Wasza niefrasobliwa tolerancja
wobec E.coli potencjalnie otwiera im wszystkie bramy - ta tolerancja stanie
się wtedy zgubą Waszą i Waszych rodzin.



--
XL z wielką troską

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2017-05-02 20:41:00

Temat: Re: E.celebritii
Od: Animka <a...@t...wp.pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2017-05-02 o 19:26, Ikselka pisze:
> E.coli - bakteryjna celebrytka. Znana wszystkim z tego, że... jest znana.
> Niestety, jak widać z ostatnich dyskusji w tej grupie, prawie nikt tu nie
> wie, DLACZEGO jest taka znana. Wiedzą to ci, którzy mieli "przyjemność"
> osobiście zaznać jej "uroku" oraz ci, którzy szerzej patrzą na problem.
> Reszta osób wie tylko tyle, ze "nosimy ją w jelitach, wiec jest OK!"
>
> Osoby te, beztrosko ignorując obecność E.coli na produktach
> spożywczych w sklepie, daniach i sztućcach w restauracji, na szklankach i
> pilocie tv w hotelu, stają się dobrowolnymi zjadaczami czyjejś kupy.
> Źle brzmi? Cóż, właśnie kupa na niemytych rękach personelu jest źródłem
> E.coli - kupa i tylko kupa. Fizyczna obecność czyjejś kupy w jedzeniu brzmi
> już inaczej, niż enigmatyczne "miano E.coli", prawda?
>
> Powszechna obecność E.coli w ww. miejscach, sama w sobie może i
> nie dla każdego od razu szkodliwa, jest jednak przede wszystkim WSKAŹNIKIEM
> bakteriologicznego stanu danego miejsca.
> Dlaczego jest tak ważna?
> Drogi zakażenia tą bakterią ściśle się pokrywają z drogami zakażenia durem
> brzusznym, czerwonką, tyfusem... To właśnie dlatego miano E.coli jest
> podstawową i obowiązkowo oznaczaną wielkością w badaniach
> sanitarno-epidemiologicznych.
> Miano E.coli, jak kontrast wstrzyknięty do organizmu, pełni rolę
> WSKAŹNIKOWĄ. Dzięki permanentnemu jego badaniu pokazuje POTENCJALNE drogi i
> POTENCJALNE źródła zakażeń nie tylko odkloacznych - przede wszystkim
> pozwala wykryć POTENCJALNE drogi i źródła rozprzestrzeniania się epidemii
> czerwonki, duru brzusznego, tyfusu.
> Jeśli więc godzicie się na bytność E.coli na Waszych kuchennych
> narzędziach, naczyniach, owocach, daniach i sztućcach czy w niewinnej w
> wodzie z (przypominam - posmarowaną kupą) cytryną w restauracji, to znaczy,
> że godzicie się na śmiertelne zagrożenie w przypadku, kiedy prócz
> "poczciwej" E.coli w ww. miejscach nagle i niespodzianie znajdą się jej
> całkiem niepoczciwe, bo śmiercionośne koleżanki.
>
> E.celebritii - znana bo.. znana? Czy aby na pewno znana? Szczerze wątpię.
> Dlatego pozwoliłam sobie na powyższy mały wykład dla kilku tragicznie
> nieobeznanych bakteriologicznie osób w tej grupie, żeby nie powiedzieć
> bakteriologicznych dyletantów.
>
> Nie lekceważcie E.coli! Póki macie ją "tylko" w jelitach, macie tam tylko
> własny zestaw jej szczepów - ale nie wolno się godzić na spożywanie
> obcych, w czyjejś kupie na brudnym talerzu czy na liściach szpinaku! W
> przypadku (rodzącej się przecież nagle) epidemii mogą wraz z nią zagościć u
> Was o wiele mniej sympatyczne bakterie. Wasza niefrasobliwa tolerancja
> wobec E.coli potencjalnie otwiera im wszystkie bramy - ta tolerancja stanie
> się wtedy zgubą Waszą i Waszych rodzin.

Ja chromolę... Chorował na tą straszną chorobę ktoś w Twojej rodzinie,
albo Ty sama? Dlatego masz taka straszną traumę? Współczuję!


--
animka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2017-05-02 21:24:18

Temat: Re: E.celebritii
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Animka <a...@t...wp.pl> wrote:
> W dniu 2017-05-02 o 19:26, Ikselka pisze:
>> E.coli - bakteryjna celebrytka. Znana wszystkim z tego, że... jest znana.
>> Niestety, jak widać z ostatnich dyskusji w tej grupie, prawie nikt tu nie
>> wie, DLACZEGO jest taka znana. Wiedzą to ci, którzy mieli "przyjemność"
>> osobiście zaznać jej "uroku" oraz ci, którzy szerzej patrzą na problem.
>> Reszta osób wie tylko tyle, ze "nosimy ją w jelitach, wiec jest OK!"
>>
>> Osoby te, beztrosko ignorując obecność E.coli na produktach
>> spożywczych w sklepie, daniach i sztućcach w restauracji, na szklankach i
>> pilocie tv w hotelu, stają się dobrowolnymi zjadaczami czyjejś kupy.
>> Źle brzmi? Cóż, właśnie kupa na niemytych rękach personelu jest źródłem
>> E.coli - kupa i tylko kupa. Fizyczna obecność czyjejś kupy w jedzeniu brzmi
>> już inaczej, niż enigmatyczne "miano E.coli", prawda?
>>
>> Powszechna obecność E.coli w ww. miejscach, sama w sobie może i
>> nie dla każdego od razu szkodliwa, jest jednak przede wszystkim WSKAŹNIKIEM
>> bakteriologicznego stanu danego miejsca.
>> Dlaczego jest tak ważna?
>> Drogi zakażenia tą bakterią ściśle się pokrywają z drogami zakażenia durem
>> brzusznym, czerwonką, tyfusem... To właśnie dlatego miano E.coli jest
>> podstawową i obowiązkowo oznaczaną wielkością w badaniach
>> sanitarno-epidemiologicznych.
>> Miano E.coli, jak kontrast wstrzyknięty do organizmu, pełni rolę
>> WSKAŹNIKOWĄ. Dzięki permanentnemu jego badaniu pokazuje POTENCJALNE drogi i
>> POTENCJALNE źródła zakażeń nie tylko odkloacznych - przede wszystkim
>> pozwala wykryć POTENCJALNE drogi i źródła rozprzestrzeniania się epidemii
>> czerwonki, duru brzusznego, tyfusu.
>> Jeśli więc godzicie się na bytność E.coli na Waszych kuchennych
>> narzędziach, naczyniach, owocach, daniach i sztućcach czy w niewinnej w
>> wodzie z (przypominam - posmarowaną kupą) cytryną w restauracji, to znaczy,
>> że godzicie się na śmiertelne zagrożenie w przypadku, kiedy prócz
>> "poczciwej" E.coli w ww. miejscach nagle i niespodzianie znajdą się jej
>> całkiem niepoczciwe, bo śmiercionośne koleżanki.
>>
>> E.celebritii - znana bo.. znana? Czy aby na pewno znana? Szczerze wątpię.
>> Dlatego pozwoliłam sobie na powyższy mały wykład dla kilku tragicznie
>> nieobeznanych bakteriologicznie osób w tej grupie, żeby nie powiedzieć
>> bakteriologicznych dyletantów.
>>
>> Nie lekceważcie E.coli! Póki macie ją "tylko" w jelitach, macie tam tylko
>> własny zestaw jej szczepów - ale nie wolno się godzić na spożywanie
>> obcych, w czyjejś kupie na brudnym talerzu czy na liściach szpinaku! W
>> przypadku (rodzącej się przecież nagle) epidemii mogą wraz z nią zagościć u
>> Was o wiele mniej sympatyczne bakterie. Wasza niefrasobliwa tolerancja
>> wobec E.coli potencjalnie otwiera im wszystkie bramy - ta tolerancja stanie
>> się wtedy zgubą Waszą i Waszych rodzin.
>
> Ja chromolę... Chorował na tą straszną chorobę ktoś w Twojej rodzinie,
> albo Ty sama?

Ty czekasz, aż zachorujesz, zamiast zapobiegać???
Ostatnie epidemie czerwonki w Polsce była w 2000 roku. A zdarzały się od
1970. Więc nie bądź taka pewna siebie, bo nie znasz dnia ani godziny.


> Dlatego masz taka straszną traumę?

Świadomość zagrożeń to nie trauma - to ochrona. Podchodzę do niej bardzo
racjonalnie i systemowo.



> Współczuję!
>
>

Raczej ja Tobie - na wypadek epidemii czerwonki czy duru brzusznego idziesz
do odstrzału w pierwszej linii, bo nie masz żadnych podstawowych nawyków
chroniących przed zarażeniem. Mycie jabłek zimną wodą - dobre sobie :-(

--
XL "Ogródek, figi, trochę sera - a do tego trzech lub czterech
przyjaciół. Oto luksus według Epikura." F. Nietzsche

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2017-05-02 21:35:27

Temat: Re: E.celebritii
Od: Animka <a...@t...wp.pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2017-05-02 o 21:24, Ikselka pisze:
> Animka <a...@t...wp.pl> wrote:
>> W dniu 2017-05-02 o 19:26, Ikselka pisze:
>>> E.coli - bakteryjna celebrytka. Znana wszystkim z tego, że... jest znana.
>>> Niestety, jak widać z ostatnich dyskusji w tej grupie, prawie nikt tu nie
>>> wie, DLACZEGO jest taka znana. Wiedzą to ci, którzy mieli "przyjemność"
>>> osobiście zaznać jej "uroku" oraz ci, którzy szerzej patrzą na problem.
>>> Reszta osób wie tylko tyle, ze "nosimy ją w jelitach, wiec jest OK!"
>>>
>>> Osoby te, beztrosko ignorując obecność E.coli na produktach
>>> spożywczych w sklepie, daniach i sztućcach w restauracji, na szklankach i
>>> pilocie tv w hotelu, stają się dobrowolnymi zjadaczami czyjejś kupy.
>>> Źle brzmi? Cóż, właśnie kupa na niemytych rękach personelu jest źródłem
>>> E.coli - kupa i tylko kupa. Fizyczna obecność czyjejś kupy w jedzeniu brzmi
>>> już inaczej, niż enigmatyczne "miano E.coli", prawda?
>>>
>>> Powszechna obecność E.coli w ww. miejscach, sama w sobie może i
>>> nie dla każdego od razu szkodliwa, jest jednak przede wszystkim WSKAŹNIKIEM
>>> bakteriologicznego stanu danego miejsca.
>>> Dlaczego jest tak ważna?
>>> Drogi zakażenia tą bakterią ściśle się pokrywają z drogami zakażenia durem
>>> brzusznym, czerwonką, tyfusem... To właśnie dlatego miano E.coli jest
>>> podstawową i obowiązkowo oznaczaną wielkością w badaniach
>>> sanitarno-epidemiologicznych.
>>> Miano E.coli, jak kontrast wstrzyknięty do organizmu, pełni rolę
>>> WSKAŹNIKOWĄ. Dzięki permanentnemu jego badaniu pokazuje POTENCJALNE drogi i
>>> POTENCJALNE źródła zakażeń nie tylko odkloacznych - przede wszystkim
>>> pozwala wykryć POTENCJALNE drogi i źródła rozprzestrzeniania się epidemii
>>> czerwonki, duru brzusznego, tyfusu.
>>> Jeśli więc godzicie się na bytność E.coli na Waszych kuchennych
>>> narzędziach, naczyniach, owocach, daniach i sztućcach czy w niewinnej w
>>> wodzie z (przypominam - posmarowaną kupą) cytryną w restauracji, to znaczy,
>>> że godzicie się na śmiertelne zagrożenie w przypadku, kiedy prócz
>>> "poczciwej" E.coli w ww. miejscach nagle i niespodzianie znajdą się jej
>>> całkiem niepoczciwe, bo śmiercionośne koleżanki.
>>>
>>> E.celebritii - znana bo.. znana? Czy aby na pewno znana? Szczerze wątpię.
>>> Dlatego pozwoliłam sobie na powyższy mały wykład dla kilku tragicznie
>>> nieobeznanych bakteriologicznie osób w tej grupie, żeby nie powiedzieć
>>> bakteriologicznych dyletantów.
>>>
>>> Nie lekceważcie E.coli! Póki macie ją "tylko" w jelitach, macie tam tylko
>>> własny zestaw jej szczepów - ale nie wolno się godzić na spożywanie
>>> obcych, w czyjejś kupie na brudnym talerzu czy na liściach szpinaku! W
>>> przypadku (rodzącej się przecież nagle) epidemii mogą wraz z nią zagościć u
>>> Was o wiele mniej sympatyczne bakterie. Wasza niefrasobliwa tolerancja
>>> wobec E.coli potencjalnie otwiera im wszystkie bramy - ta tolerancja stanie
>>> się wtedy zgubą Waszą i Waszych rodzin.
>>
>> Ja chromolę... Chorował na tą straszną chorobę ktoś w Twojej rodzinie,
>> albo Ty sama?
>
> Ty czekasz, aż zachorujesz, zamiast zapobiegać???
> Ostatnie epidemie czerwonki w Polsce była w 2000 roku. A zdarzały się od
> 1970. Więc nie bądź taka pewna siebie, bo nie znasz dnia ani godziny.
>
>
>> Dlatego masz taka straszną traumę?
>
> Świadomość zagrożeń to nie trauma - to ochrona. Podchodzę do niej bardzo
> racjonalnie i systemowo.
>
>
>
>> Współczuję!
>>
>>
>
> Raczej ja Tobie - na wypadek epidemii czerwonki czy duru brzusznego idziesz
> do odstrzału w pierwszej linii, bo nie masz żadnych podstawowych nawyków
> chroniących przed zarażeniem. Mycie jabłek zimną wodą - dobre sobie :-(

Teraz nastała nowa epidemia:

Epidemia w polskich szpitalach? ,,New Delhi atakuje". Na tę bakterię nie
ma lekarstwa

http://wolnosc24.pl/2017/03/02/epidemia-w-polskich-s
zpitalach-new-delhi-atakuje-na-ta-bakterie-nie-ma-le
karstwa/

--
animka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2017-05-02 22:09:13

Temat: Re: E.celebritii
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Animka <a...@t...wp.pl> wrote:
> W dniu 2017-05-02 o 21:24, Ikselka pisze:
>> Animka <a...@t...wp.pl> wrote:
>>> W dniu 2017-05-02 o 19:26, Ikselka pisze:
>>>> E.coli - bakteryjna celebrytka. Znana wszystkim z tego, że... jest znana.
>>>> Niestety, jak widać z ostatnich dyskusji w tej grupie, prawie nikt tu nie
>>>> wie, DLACZEGO jest taka znana. Wiedzą to ci, którzy mieli "przyjemność"
>>>> osobiście zaznać jej "uroku" oraz ci, którzy szerzej patrzą na problem.
>>>> Reszta osób wie tylko tyle, ze "nosimy ją w jelitach, wiec jest OK!"
>>>>
>>>> Osoby te, beztrosko ignorując obecność E.coli na produktach
>>>> spożywczych w sklepie, daniach i sztućcach w restauracji, na szklankach i
>>>> pilocie tv w hotelu, stają się dobrowolnymi zjadaczami czyjejś kupy.
>>>> Źle brzmi? Cóż, właśnie kupa na niemytych rękach personelu jest źródłem
>>>> E.coli - kupa i tylko kupa. Fizyczna obecność czyjejś kupy w jedzeniu brzmi
>>>> już inaczej, niż enigmatyczne "miano E.coli", prawda?
>>>>
>>>> Powszechna obecność E.coli w ww. miejscach, sama w sobie może i
>>>> nie dla każdego od razu szkodliwa, jest jednak przede wszystkim WSKAŹNIKIEM
>>>> bakteriologicznego stanu danego miejsca.
>>>> Dlaczego jest tak ważna?
>>>> Drogi zakażenia tą bakterią ściśle się pokrywają z drogami zakażenia durem
>>>> brzusznym, czerwonką, tyfusem... To właśnie dlatego miano E.coli jest
>>>> podstawową i obowiązkowo oznaczaną wielkością w badaniach
>>>> sanitarno-epidemiologicznych.
>>>> Miano E.coli, jak kontrast wstrzyknięty do organizmu, pełni rolę
>>>> WSKAŹNIKOWĄ. Dzięki permanentnemu jego badaniu pokazuje POTENCJALNE drogi i
>>>> POTENCJALNE źródła zakażeń nie tylko odkloacznych - przede wszystkim
>>>> pozwala wykryć POTENCJALNE drogi i źródła rozprzestrzeniania się epidemii
>>>> czerwonki, duru brzusznego, tyfusu.
>>>> Jeśli więc godzicie się na bytność E.coli na Waszych kuchennych
>>>> narzędziach, naczyniach, owocach, daniach i sztućcach czy w niewinnej w
>>>> wodzie z (przypominam - posmarowaną kupą) cytryną w restauracji, to znaczy,
>>>> że godzicie się na śmiertelne zagrożenie w przypadku, kiedy prócz
>>>> "poczciwej" E.coli w ww. miejscach nagle i niespodzianie znajdą się jej
>>>> całkiem niepoczciwe, bo śmiercionośne koleżanki.
>>>>
>>>> E.celebritii - znana bo.. znana? Czy aby na pewno znana? Szczerze wątpię.
>>>> Dlatego pozwoliłam sobie na powyższy mały wykład dla kilku tragicznie
>>>> nieobeznanych bakteriologicznie osób w tej grupie, żeby nie powiedzieć
>>>> bakteriologicznych dyletantów.
>>>>
>>>> Nie lekceważcie E.coli! Póki macie ją "tylko" w jelitach, macie tam tylko
>>>> własny zestaw jej szczepów - ale nie wolno się godzić na spożywanie
>>>> obcych, w czyjejś kupie na brudnym talerzu czy na liściach szpinaku! W
>>>> przypadku (rodzącej się przecież nagle) epidemii mogą wraz z nią zagościć u
>>>> Was o wiele mniej sympatyczne bakterie. Wasza niefrasobliwa tolerancja
>>>> wobec E.coli potencjalnie otwiera im wszystkie bramy - ta tolerancja stanie
>>>> się wtedy zgubą Waszą i Waszych rodzin.
>>>
>>> Ja chromolę... Chorował na tą straszną chorobę ktoś w Twojej rodzinie,
>>> albo Ty sama?
>>
>> Ty czekasz, aż zachorujesz, zamiast zapobiegać???
>> Ostatnie epidemie czerwonki w Polsce była w 2000 roku. A zdarzały się od
>> 1970. Więc nie bądź taka pewna siebie, bo nie znasz dnia ani godziny.
>>
>>
>>> Dlatego masz taka straszną traumę?
>>
>> Świadomość zagrożeń to nie trauma - to ochrona. Podchodzę do niej bardzo
>> racjonalnie i systemowo.
>>
>>
>>
>>> Współczuję!
>>>
>>>
>>
>> Raczej ja Tobie - na wypadek epidemii czerwonki czy duru brzusznego idziesz
>> do odstrzału w pierwszej linii, bo nie masz żadnych podstawowych nawyków
>> chroniących przed zarażeniem. Mycie jabłek zimną wodą - dobre sobie :-(
>
> Teraz nastała nowa epidemia:
>
> Epidemia w polskich szpitalach? ,,New Delhi atakuje". Na tę bakterię nie
> ma lekarstwa
>
> http://wolnosc24.pl/2017/03/02/epidemia-w-polskich-s
zpitalach-new-delhi-atakuje-na-ta-bakterie-nie-ma-le
karstwa/
>

Wiem. Superbakterie stają się problemem. Ale my tu o pokarmowej drodze
zarażenia gadamy.

--
XL "Ogródek, figi, trochę sera - a do tego trzech lub czterech
przyjaciół. Oto luksus według Epikura." F. Nietzsche

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2017-05-02 23:31:00

Temat: Re: E.celebritii
Od: Animka <a...@t...wp.pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2017-05-02 o 22:09, Ikselka pisze:
> Animka <a...@t...wp.pl> wrote:
>> W dniu 2017-05-02 o 21:24, Ikselka pisze:
>>> Animka <a...@t...wp.pl> wrote:
>>>> W dniu 2017-05-02 o 19:26, Ikselka pisze:
>>>>> E.coli - bakteryjna celebrytka. Znana wszystkim z tego, że... jest znana.
>>>>> Niestety, jak widać z ostatnich dyskusji w tej grupie, prawie nikt tu nie
>>>>> wie, DLACZEGO jest taka znana. Wiedzą to ci, którzy mieli "przyjemność"
>>>>> osobiście zaznać jej "uroku" oraz ci, którzy szerzej patrzą na problem.
>>>>> Reszta osób wie tylko tyle, ze "nosimy ją w jelitach, wiec jest OK!"
>>>>>
>>>>> Osoby te, beztrosko ignorując obecność E.coli na produktach
>>>>> spożywczych w sklepie, daniach i sztućcach w restauracji, na szklankach i
>>>>> pilocie tv w hotelu, stają się dobrowolnymi zjadaczami czyjejś kupy.
>>>>> Źle brzmi? Cóż, właśnie kupa na niemytych rękach personelu jest źródłem
>>>>> E.coli - kupa i tylko kupa. Fizyczna obecność czyjejś kupy w jedzeniu brzmi
>>>>> już inaczej, niż enigmatyczne "miano E.coli", prawda?
>>>>>
>>>>> Powszechna obecność E.coli w ww. miejscach, sama w sobie może i
>>>>> nie dla każdego od razu szkodliwa, jest jednak przede wszystkim WSKAŹNIKIEM
>>>>> bakteriologicznego stanu danego miejsca.
>>>>> Dlaczego jest tak ważna?
>>>>> Drogi zakażenia tą bakterią ściśle się pokrywają z drogami zakażenia durem
>>>>> brzusznym, czerwonką, tyfusem... To właśnie dlatego miano E.coli jest
>>>>> podstawową i obowiązkowo oznaczaną wielkością w badaniach
>>>>> sanitarno-epidemiologicznych.
>>>>> Miano E.coli, jak kontrast wstrzyknięty do organizmu, pełni rolę
>>>>> WSKAŹNIKOWĄ. Dzięki permanentnemu jego badaniu pokazuje POTENCJALNE drogi i
>>>>> POTENCJALNE źródła zakażeń nie tylko odkloacznych - przede wszystkim
>>>>> pozwala wykryć POTENCJALNE drogi i źródła rozprzestrzeniania się epidemii
>>>>> czerwonki, duru brzusznego, tyfusu.
>>>>> Jeśli więc godzicie się na bytność E.coli na Waszych kuchennych
>>>>> narzędziach, naczyniach, owocach, daniach i sztućcach czy w niewinnej w
>>>>> wodzie z (przypominam - posmarowaną kupą) cytryną w restauracji, to znaczy,
>>>>> że godzicie się na śmiertelne zagrożenie w przypadku, kiedy prócz
>>>>> "poczciwej" E.coli w ww. miejscach nagle i niespodzianie znajdą się jej
>>>>> całkiem niepoczciwe, bo śmiercionośne koleżanki.
>>>>>
>>>>> E.celebritii - znana bo.. znana? Czy aby na pewno znana? Szczerze wątpię.
>>>>> Dlatego pozwoliłam sobie na powyższy mały wykład dla kilku tragicznie
>>>>> nieobeznanych bakteriologicznie osób w tej grupie, żeby nie powiedzieć
>>>>> bakteriologicznych dyletantów.
>>>>>
>>>>> Nie lekceważcie E.coli! Póki macie ją "tylko" w jelitach, macie tam tylko
>>>>> własny zestaw jej szczepów - ale nie wolno się godzić na spożywanie
>>>>> obcych, w czyjejś kupie na brudnym talerzu czy na liściach szpinaku! W
>>>>> przypadku (rodzącej się przecież nagle) epidemii mogą wraz z nią zagościć u
>>>>> Was o wiele mniej sympatyczne bakterie. Wasza niefrasobliwa tolerancja
>>>>> wobec E.coli potencjalnie otwiera im wszystkie bramy - ta tolerancja stanie
>>>>> się wtedy zgubą Waszą i Waszych rodzin.
>>>>
>>>> Ja chromolę... Chorował na tą straszną chorobę ktoś w Twojej rodzinie,
>>>> albo Ty sama?
>>>
>>> Ty czekasz, aż zachorujesz, zamiast zapobiegać???
>>> Ostatnie epidemie czerwonki w Polsce była w 2000 roku. A zdarzały się od
>>> 1970. Więc nie bądź taka pewna siebie, bo nie znasz dnia ani godziny.
>>>
>>>
>>>> Dlatego masz taka straszną traumę?
>>>
>>> Świadomość zagrożeń to nie trauma - to ochrona. Podchodzę do niej bardzo
>>> racjonalnie i systemowo.
>>>
>>>
>>>
>>>> Współczuję!
>>>>
>>>>
>>>
>>> Raczej ja Tobie - na wypadek epidemii czerwonki czy duru brzusznego idziesz
>>> do odstrzału w pierwszej linii, bo nie masz żadnych podstawowych nawyków
>>> chroniących przed zarażeniem. Mycie jabłek zimną wodą - dobre sobie :-(
>>
>> Teraz nastała nowa epidemia:
>>
>> Epidemia w polskich szpitalach? ,,New Delhi atakuje". Na tę bakterię nie
>> ma lekarstwa
>>
>> http://wolnosc24.pl/2017/03/02/epidemia-w-polskich-s
zpitalach-new-delhi-atakuje-na-ta-bakterie-nie-ma-le
karstwa/
>>
>
> Wiem. Superbakterie stają się problemem. Ale my tu o pokarmowej drodze
> zarażenia gadamy.

To se gadaj. Ja pasuję, bo szkoda zdrowia to czytać.


--
animka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2017-05-02 23:48:57

Temat: Re: E.celebritii
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Animka <a...@t...wp.pl> wrote:
> W dniu 2017-05-02 o 22:09, Ikselka pisze:
>> Animka <a...@t...wp.pl> wrote:
>>> W dniu 2017-05-02 o 21:24, Ikselka pisze:
>>>> Animka <a...@t...wp.pl> wrote:
>>>>> W dniu 2017-05-02 o 19:26, Ikselka pisze:
>>>>>> E.coli - bakteryjna celebrytka. Znana wszystkim z tego, że... jest znana.
>>>>>> Niestety, jak widać z ostatnich dyskusji w tej grupie, prawie nikt tu nie
>>>>>> wie, DLACZEGO jest taka znana. Wiedzą to ci, którzy mieli "przyjemność"
>>>>>> osobiście zaznać jej "uroku" oraz ci, którzy szerzej patrzą na problem.
>>>>>> Reszta osób wie tylko tyle, ze "nosimy ją w jelitach, wiec jest OK!"
>>>>>>
>>>>>> Osoby te, beztrosko ignorując obecność E.coli na produktach
>>>>>> spożywczych w sklepie, daniach i sztućcach w restauracji, na szklankach i
>>>>>> pilocie tv w hotelu, stają się dobrowolnymi zjadaczami czyjejś kupy.
>>>>>> Źle brzmi? Cóż, właśnie kupa na niemytych rękach personelu jest źródłem
>>>>>> E.coli - kupa i tylko kupa. Fizyczna obecność czyjejś kupy w jedzeniu brzmi
>>>>>> już inaczej, niż enigmatyczne "miano E.coli", prawda?
>>>>>>
>>>>>> Powszechna obecność E.coli w ww. miejscach, sama w sobie może i
>>>>>> nie dla każdego od razu szkodliwa, jest jednak przede wszystkim WSKAŹNIKIEM
>>>>>> bakteriologicznego stanu danego miejsca.
>>>>>> Dlaczego jest tak ważna?
>>>>>> Drogi zakażenia tą bakterią ściśle się pokrywają z drogami zakażenia durem
>>>>>> brzusznym, czerwonką, tyfusem... To właśnie dlatego miano E.coli jest
>>>>>> podstawową i obowiązkowo oznaczaną wielkością w badaniach
>>>>>> sanitarno-epidemiologicznych.
>>>>>> Miano E.coli, jak kontrast wstrzyknięty do organizmu, pełni rolę
>>>>>> WSKAŹNIKOWĄ. Dzięki permanentnemu jego badaniu pokazuje POTENCJALNE drogi i
>>>>>> POTENCJALNE źródła zakażeń nie tylko odkloacznych - przede wszystkim
>>>>>> pozwala wykryć POTENCJALNE drogi i źródła rozprzestrzeniania się epidemii
>>>>>> czerwonki, duru brzusznego, tyfusu.
>>>>>> Jeśli więc godzicie się na bytność E.coli na Waszych kuchennych
>>>>>> narzędziach, naczyniach, owocach, daniach i sztućcach czy w niewinnej w
>>>>>> wodzie z (przypominam - posmarowaną kupą) cytryną w restauracji, to znaczy,
>>>>>> że godzicie się na śmiertelne zagrożenie w przypadku, kiedy prócz
>>>>>> "poczciwej" E.coli w ww. miejscach nagle i niespodzianie znajdą się jej
>>>>>> całkiem niepoczciwe, bo śmiercionośne koleżanki.
>>>>>>
>>>>>> E.celebritii - znana bo.. znana? Czy aby na pewno znana? Szczerze wątpię.
>>>>>> Dlatego pozwoliłam sobie na powyższy mały wykład dla kilku tragicznie
>>>>>> nieobeznanych bakteriologicznie osób w tej grupie, żeby nie powiedzieć
>>>>>> bakteriologicznych dyletantów.
>>>>>>
>>>>>> Nie lekceważcie E.coli! Póki macie ją "tylko" w jelitach, macie tam tylko
>>>>>> własny zestaw jej szczepów - ale nie wolno się godzić na spożywanie
>>>>>> obcych, w czyjejś kupie na brudnym talerzu czy na liściach szpinaku! W
>>>>>> przypadku (rodzącej się przecież nagle) epidemii mogą wraz z nią zagościć u
>>>>>> Was o wiele mniej sympatyczne bakterie. Wasza niefrasobliwa tolerancja
>>>>>> wobec E.coli potencjalnie otwiera im wszystkie bramy - ta tolerancja stanie
>>>>>> się wtedy zgubą Waszą i Waszych rodzin.
>>>>>
>>>>> Ja chromolę... Chorował na tą straszną chorobę ktoś w Twojej rodzinie,
>>>>> albo Ty sama?
>>>>
>>>> Ty czekasz, aż zachorujesz, zamiast zapobiegać???
>>>> Ostatnie epidemie czerwonki w Polsce była w 2000 roku. A zdarzały się od
>>>> 1970. Więc nie bądź taka pewna siebie, bo nie znasz dnia ani godziny.
>>>>
>>>>
>>>>> Dlatego masz taka straszną traumę?
>>>>
>>>> Świadomość zagrożeń to nie trauma - to ochrona. Podchodzę do niej bardzo
>>>> racjonalnie i systemowo.
>>>>
>>>>
>>>>
>>>>> Współczuję!
>>>>>
>>>>>
>>>>
>>>> Raczej ja Tobie - na wypadek epidemii czerwonki czy duru brzusznego idziesz
>>>> do odstrzału w pierwszej linii, bo nie masz żadnych podstawowych nawyków
>>>> chroniących przed zarażeniem. Mycie jabłek zimną wodą - dobre sobie :-(
>>>
>>> Teraz nastała nowa epidemia:
>>>
>>> Epidemia w polskich szpitalach? ,,New Delhi atakuje". Na tę bakterię nie
>>> ma lekarstwa
>>>
>>> http://wolnosc24.pl/2017/03/02/epidemia-w-polskich-s
zpitalach-new-delhi-atakuje-na-ta-bakterie-nie-ma-le
karstwa/
>>>
>>
>> Wiem. Superbakterie stają się problemem. Ale my tu o pokarmowej drodze
>> zarażenia gadamy.
>
> To se gadaj. Ja pasuję, bo szkoda zdrowia to czytać.
>
>

Powiedziałam już wszystko w pierwszym poście w tym wątku. Rozmawiam z Tobą
z uprzejmości, choć nie widzę w tym większego sensu.

--
XL "Ogródek, figi, trochę sera - a do tego trzech lub czterech
przyjaciół. Oto luksus według Epikura." F. Nietzsche

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2017-05-03 12:50:24

Temat: Re: E.celebritii
Od: krys <k...@p...priv.pl> szukaj wiadomości tego autora

Ikselka wrote:

Pytanie w kwestii formalnej: Czy kocia kupa na blacie kuchennym przyniesiona
na niewyparzonych łapach z kuwety jest ok?

Wspominając urocze zdjęcia kotka pomagającego w lepieniu pierogów,
z troską
Justyna


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2017-05-03 13:38:48

Temat: Re: E.celebritii
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

krys <k...@p...priv.pl> wrote:
> Ikselka wrote:
>
> Pytanie w kwestii formalnej: Czy kocia kupa na blacie kuchennym przyniesiona
> na niewyparzonych łapach z kuwety jest ok?

Biorąc pod uwagę ABSOLUTNE niewychodzenie moich kotów na zewnątrz (poza
osiatkowaną platformą na dachu nad tarasem) kocia kupa nie jest żadnym
problemem.
Problem byłby, gdyby koty wychodziły - wtedy mogłoby się zdarzyć, że byłaby
to LUDZKA kupa.
Przyznam się tylko Tobie, że jeśli musiałabym wybierać (LOL), to naprawdę
mniejszy miałabym problem ze zjedzeniem kupy mojego NIEWYCHODZĄCEGO kota, w
przeciwieństwie do zupełnie anonimowej ludzkiej kupy z trawnika pod blokiem
czy w lesie... Albowiem logicznie (stać Cię na to?) rzecz biorąc kupa
mojego kota niczym się bakteriologicznie nie różni od mojej podłogi,
fotela, drzwi, łóżka, blatu. Ty myślisz, że Twój jest czysty? No niestety,
masz na nim dokładnie to, co na swojej podłodze.
Mimo to ja niestety mam straszny i głupi (nieprawdaż?) zwyczaj mycia blatu
co chwila gorącą wodą i płynem do naczyń, czasem też środkami odkażającymi
(choć to już pewna przesada), zwłaszcza przed i po każdej czynności typu
zagniatanie ciasta itp.
Ponadto mam drugi paskudny (prawda?) zwyczaj - poza ciastem na pierogi
NIGDY nie kładę/kroję niczego wprost na blacie - od tego są półmiski,
talerze i deski do krojenia. Blat na tym wizualnie zyskuje, a i tzw.
profilaktyka epidemiologiczna.

Polizalabyś swoją podłogę, gdyby była taka potrzeba? Ja swoją tak. Więc nie
wiem, czego chcesz się uczepić. Może jak naprawdę logicznie (wątpię w
to...) się zastanowisz, to zrozumiesz, jakie niemądre pytania zadajesz.

> Wspominając urocze zdjęcia kotka pomagającego w lepieniu pierogów,

Dziękuję za miłe słowa. Fajnie, że się zdjęcia spodobały. Kot pozdrawia.

> z troską
> Justyna

Przesadzasz z troską o mnie. Poliż swoją podłogę...

--
XL "Ogródek, figi, trochę sera - a do tego trzech lub czterech
przyjaciół. Oto luksus według Epikura." F. Nietzsche

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2017-05-03 17:22:06

Temat: Re: E.celebritii
Od: krys <k...@p...priv.pl> szukaj wiadomości tego autora

Ikselka wrote:

> krys <k...@p...priv.pl> wrote:
>> Ikselka wrote:
>>
>> Pytanie w kwestii formalnej: Czy kocia kupa na blacie kuchennym
>> przyniesiona na niewyparzonych łapach z kuwety jest ok?
>
> Biorąc pod uwagę ABSOLUTNE niewychodzenie moich kotów na zewnątrz (poza
> osiatkowaną platformą na dachu nad tarasem) kocia kupa nie jest żadnym
> problemem.
> Problem byłby, gdyby koty wychodziły - wtedy mogłoby się zdarzyć, że
> byłaby to LUDZKA kupa.
> Przyznam się tylko Tobie, że jeśli musiałabym wybierać (LOL), to naprawdę
> mniejszy miałabym problem ze zjedzeniem kupy mojego NIEWYCHODZĄCEGO kota,

Smacznego zatem, Pani Sterylna.

Albowiem logicznie (stać Cię na to?) rzecz biorąc
> kupa mojego kota niczym się bakteriologicznie nie różni od mojej podłogi,
> fotela, drzwi, łóżka, blatu

Mnie stać na wiele. Nawet na przyznanie się do palnięcia głupoty.
i nie musze w tym celu pisać elaboratów na zupełnie inny temat, licząc, że
interlokutor zobzczywszy tyyyyle tekstu, zaponmni, o czym była mowa.

> Ty myślisz, że Twój jest czysty? No niestety,
> masz na nim dokładnie to, co na swojej podłodze.

Jasnowidz jakiś. skad wiesz, czy w ogóle mam blat?

> Mimo to ja niestety mam straszny i głupi (nieprawdaż?) zwyczaj mycia blatu
> co chwila gorącą wodą i płynem do naczyń, czasem też środkami odkażającymi
> (choć to już pewna przesada), zwłaszcza przed i po każdej czynności typu
> zagniatanie ciasta itp.

Ciekawe, kiedy to robisz. Biorąc pod uwagę wieczne wiszenie na necie w celu
uswiadamiani nas, niedouczonych, o wszystkim.

> Ponadto mam drugi paskudny (prawda?) zwyczaj - poza ciastem na pierogi
> NIGDY nie kładę/kroję niczego wprost na blacie - od tego są półmiski,
> talerze i deski do krojenia. Blat na tym wizualnie zyskuje, a i tzw.
> profilaktyka epidemiologiczna.

> Polizalabyś swoją podłogę, gdyby była taka potrzeba? Ja swoją tak. Więc
> nie wiem, czego chcesz się uczepić. Może jak naprawdę logicznie (wątpię w
> to...) się zastanowisz, to zrozumiesz, jakie niemądre pytania zadajesz.

Logicznie to Ty się zastanów, czy ktoś, kto się chwali zdjęciami z kotami
wiszącymi nad jedzeniem, jest tym kimś, kto ma innych pouczać o higienie.
Ale wątpię, czy Narcyz XL jest zdolny do takich przemyśleń.
BTW, nie ma niemądrych pytań, są tylko niemądre odpowiedzi, co widać na
załączonym obrazku.
>
>> Wspominając urocze zdjęcia kotka pomagającego w lepieniu pierogów,
>
> Dziękuję za miłe słowa. Fajnie, że się zdjęcia spodobały. Kot pozdrawia.

Obrazują wiele. Na przykład stosunek do higieny właściciela kota i pierogów.
Podziękuj kotu za pozdrowienia.
>
>> z troską
>> Justyna
>
> Przesadzasz z troską o mnie. Poliż swoją podłogę...

To teraz zastanów się, ile Ty troski (niepotrzebnej)wykazałaś inicjując ten
wątek i traktując grupowiczów jak idiotów.
Nie liżę podłogi, ani blatów, ani talerzy. Jestem zdrowa na umyśle.
J.
>

--
Pozdrawiam
J.

www.kontestacja.com

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 10 ... 20 ... 26


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Zaklęte rewiry.
noze kuchenne
Posolę sobie :-D
Szkodliwe pralki
Jaki termos obiadowy?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Schabowe"
www.kingtrust.to Cloned Cards With Pin Shop Dumps Vaild Sell Good Cashapp Paypal Transfer Wu Money gram payonee
Jak zrobić lody, nie zamarzające na kamień w zamrażarce?
Olej rzepakowy
BEST DUMPS CLONING(www.kingtrust.to ) TRACK 1&2 SITE SEARCH 2023 Go to any ATM and make your cashout

zobacz wszyskie »