Od jakichs 3-4 tygodni uzeram sie z krostka po wewnetrznej stronie wargi
- gdzies tak na wysokosci miejsca gdzie zab wchodzi w dziaslo. Ma na oko
jakies 2 mm srednicy Wyglada to mniej wiecej tak: miejsce pokryte jest
tak jakby martwa skora - czemu tak nazywam? Bo nie boli. Lekko
przygryzam zebami i tez nie boli. Za mocno przygryze - leci krew. Ale
dalej nie boli. I co najgorsze - goi sie tak, ze znowu tworzy zwarta,
nie bolaca nic a nic blonke... I nie ma zamiaru zniknac... Zaczalem sie
powaznie martwic, co to moze byc. Probowalem przez pare dni Sacholem
smarowac, po jakims czasie niby sie zmniejszalo, tylko leciutko
wystawalo ponad normalny poziom skory, ale znow sie odnowilo. Jesli ktos
moglby mi cos poradzic, bardzo prosze o pomoc. Nigdy jeszcze sam nie
bylem u lekarza, a z mama nie chce, bo od razu zorganizuje akcje
wypalania, wycinania czy Bog jeden wie co jeszcze.

--
---------- Azotan ------------