Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Niedaleko pada jabłko terroru od drzewa idealizmu.

Grupy

Szukaj w grupach

 

Niedaleko pada jabłko terroru od drzewa idealizmu.

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1943


« poprzedni wątek następny wątek »

201. Data: 2010-03-11 19:53:57

Temat: Re: Niedaleko pada jabłko terroru od drzewa idealizmu.
Od: "Chiron" <e...@o...eu> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "XL" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:znd3cepoczbl.8rernmw7p7xk$.dlg@40tude.net...
> Dnia Thu, 11 Mar 2010 20:34:40 +0100, XL napisał(a):
>
>> Kiedyś to samo, po długiej rozmowie ze mną oczywiscie (żeby nie
>> powiedzieć
>> spowiedzi) stwierdził o moim ojcu pewien mądry ksiądz-psycholog; nie
>> użyję
>> tu słowa "spowiednik", bo wzbudzi niewłaściwe, charakterystyczne tu u
>> większości na dźwięk słów "spowiednik"
>
> ,
>
>> "spowiedź" emocje.
>>
>> Pozwolił mi jasno ujrzeć i zrozumieć źródło i mechanizmy pewnych zachowań
>> mojego ojca i natychmiast i jak dotąd trwale uleczyło
>
> uleczył
>
>> z żalu do niego
>> (...).
>

> Ikselka.


A, doczepię się: to_nie_on_Cię_uleczył. To Ty sama.

--
Serdecznie pozdrawiam

Chiron


1. Znaleźć człowieka, z którym można porozmawiać nie wysłuchując banałów,
konowałów, idiotyzmów cwaniackich, łgarstw, fałszywych zapewnień, tanich
sprośności lub specjalistycznych bełkotów "fachowca", dla którego branżowe
wykształcenie plus umiejętność trzymania widelca jest całą jego kulturą,
kogoś bez płaskostopia mózgowego i bez lizusowskiej mentalności- to znaleźć
skarb.
- Waldemar Łysiak

2. Jedyna godna rzecz na świecie twórczość. A szczyt twórczości to tworzenie
siebie
Leopold Staff

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


202. Data: 2010-03-11 20:06:07

Temat: Re: Niedaleko pada jabłko terroru od drzewa idealizmu.
Od: XL <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Thu, 11 Mar 2010 20:52:50 +0100, Chiron napisał(a):

> Użytkownik "XL" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:1mslfp0g3t463.1l6gnfsnmnehd.dlg@40tude.net...
>> Dnia Thu, 11 Mar 2010 20:10:18 +0100, Chiron napisał(a):
>>
>>> Czy jak kochasz swoją mamę, to nie możesz znieść jej obecności? "Nadaje"
>>> Ci,
>>> a Ciebie nosi?! To_są_reakcje_małego_dziecka. Małe dziecko nie ma szans.
>>> To
>>> stań do niej, jak dorosły: przytul, powiedz, że ją kochasz. Czasem- jeśli
>>> wciąż będzie tak mówić- możesz zakomunikować: "przykro mi, że tak mówisz.
>>> Ale trudno- i tak cię bardzo kocham" Dasz radę dorosnąć? Twoja mamusia (z
>>> tego, co piszesz)- nie do końca dorosła.
>>
>> Kiedyś to samo, po długiej rozmowie ze mną oczywiscie (żeby nie powiedzieć
>> spowiedzi) stwierdził o moim ojcu pewien mądry ksiądz-psycholog; nie użyję
>> tu słowa "spowiednik", bo wzbudzi niewłaściwe, charakterystyczne tu u
>> większości na dźwięk słów "spowiednik" "spowiedź" emocje.
>>
>> Pozwolił mi jasno ujrzeć i zrozumieć źródło i mechanizmy pewnych zachowań
>> mojego ojca i natychmiast i jak dotąd trwale uleczyło z żalu do niego
>> (trwajacego nawet po jego śmierci, co mi bardzo doskwierało jako
>> bezsensowne i ciążące) za nie.
>> Ten ksiądz powiedział, że mój ojciec-dziecko niszczył nie mnie, swoją
>> córkę
>> (o co miałam żal), lecz tę dorosłą-kobietę-we-mnie, która nie chce robić
>> tego, co on-dziecko chce.
>>
>> To było dla mnie jak grom z jasnego nieba, co on powiedzial, to było wręcz
>> odkrycie. Tak, tak, i zdarzyło się to podczas mojego pierwszego, jednego z
>> dwóch w życiu, pobytu w Łagiewnikach.
>> Dlatego uważam, że tam są kierowani świetni
>> księża-spowiednicy-psychologowie, poniewaz tam ludzie przychodzą z
>> naprawdę
>> wielkimi problemami i nie wolno puścić tam byle kogo, aby się z tym
>> mierzył. Osoby, które posłuchały mojej rady, aby się tam udały, znalazly
>> także świetną pomoc i rozmowę. To tak na marginesie, odbiegłszy nieco od
>> zasadniczego tematu. A nuz i tutaj ktoś po cichu skorzysta...
>>
>
>
>
> ...mam nadzieję, że nasz sympatyczny kolega grupowy, trenR:-). Jak będzie
> chciał, oczywiście...jeśli to jest teraz ten moment dla niego.

Być może.

> A jak pięknie
> (czego już nie będzie wiedział) jest przebaczyć za życia- kiedy jeszcze ta
> osoba jest, można do niej sie odnosić z czystą miłością, zamiast pisać listy
> w zaświaty i cierpieć:-(

Wiesz, ja nie miałam problemu z przebaczeniem ojcu za życia, kochałam go
takim, jakim był, choć cierpiałam sporo, na wiele mu pozwalając, nawet
wbrew sobie, wskutek czego on utwierdzał się w przekonaniu, ze słusznie
postępuje i pozwalał sobie wobec mnie na wiele, ale pozostał żal, po
smierci ojca bezsensowny i niezaspokojony, obwiniałam się o to. To jedno
zdanie księdza otworzyło mi oczy i dało zrozumienie.
Żal, przebaczenie, zapomnienie to trzy różne rzeczy, jedno drugiego wcale
nie warunkuje. Wiem, że należy przebaczyć, ale ja nie umiem zrobic tego tak
w ciemno, ja muszę najpierw zrozumieć - to zupełnie jak w matematyce, nie
umiałam kuć jak wiele osób bez zrozumienia, musiałam dojść do sedna sprawy
i wtedy już miałam jasność żtp na wieki.
Tak samo i tu.
--

Ikselka.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


203. Data: 2010-03-11 20:10:38

Temat: Re: Niedaleko pada jabłko terroru od drzewa idealizmu.
Od: XL <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Thu, 11 Mar 2010 20:53:57 +0100, Chiron napisał(a):

> Użytkownik "XL" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:znd3cepoczbl.8rernmw7p7xk$.dlg@40tude.net...
>> Dnia Thu, 11 Mar 2010 20:34:40 +0100, XL napisał(a):
>>
>>> Kiedyś to samo, po długiej rozmowie ze mną oczywiscie (żeby nie
>>> powiedzieć
>>> spowiedzi) stwierdził o moim ojcu pewien mądry ksiądz-psycholog; nie
>>> użyję
>>> tu słowa "spowiednik", bo wzbudzi niewłaściwe, charakterystyczne tu u
>>> większości na dźwięk słów "spowiednik"
>>
>> ,
>>
>>> "spowiedź" emocje.
>>>
>>> Pozwolił mi jasno ujrzeć i zrozumieć źródło i mechanizmy pewnych zachowań
>>> mojego ojca i natychmiast i jak dotąd trwale uleczyło
>>
>> uleczył
>>
>>> z żalu do niego
>>> (...).
>>
>
>> Ikselka.
>
>
> A, doczepię się: to_nie_on_Cię_uleczył. To Ty sama.

Może i ja sama, bo bardzo chciałam, ale bez niego bym sobie nie poradziła,
jak widać.

Cudownie jest wyjść z takiego nieamowitego miejsca z duszą lekką jak ptak,
kiedy się tam wchodziło nieufnie i z niewiarą, ze to cokolwiek zmieni. Co
za oklepane okreslenie "dusza jak ptak", ale wtedy tak naprawde było. I w
tej sprawie pozostało do dziś.
--

Ikselka.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


204. Data: 2010-03-11 20:44:06

Temat: Re: Niedaleko pada jabłko terroru od drzewa idealizmu.
Od: Paulinka <p...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Ender pisze:
> Paulinka pisze:
>
>>> Dobra, co chcesz za to, żeby o mnie i moim otoczeniu już nie pisać?
>>> Nigdy.
>>> Może damy radę się jakoś dogadać?
>>
>> Czy napisałam coś, co nie jest prawdą, czy rzucam w stosunku do Ciebie
>> jakieś kalumnie? W czym masz problem?
>> Mogę oczywiście zejść z tego niewygodnego dla Ciebie tematu, ale w ten
>> sposób go nie znikniesz. Niestety.
>
> A czy muszę uzasadniać swoją prośbę znowu, po raz setny?

Nie musisz.

> Po prostu buzia w kubeł na mój temat, to może się kiedyś nawet polubimy.
> A pięć lat różnicy w wieku to szmat czasu, ;-P

W przypadku pięciolatki i dziesięciolatka z pewnością.

--

Paulinka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


205. Data: 2010-03-11 21:20:01

Temat: Re: Niedaleko pada jabłko terroru od drzewa idealizmu.
Od: tren R <t...@n...sieciowy> szukaj wiadomości tego autora

Dnia 11-marzec-10, Chiron wlazł między psychopatów i wykrakał:

> Użytkownik "tren R" <t...@n...sieciowy> napisał w wiadomości
> news:mdd8jrrib4cj.dlg@trenerowa.karma...
>> Dnia 11-marzec-10, Chiron wlazł między psychopatów i wykrakał:
>>
>>> Użytkownik "tren R" <t...@n...sieciowy> napisał w wiadomości
>>> news:1ehbnc0jpl47x$.dlg@trenerowa.karma...
>>>> Dnia 11-marzec-10, Chiron wlazł między psychopatów i wykrakał:
>>>>
>>>>> Użytkownik "tren R" <t...@n...sieciowy> napisał w wiadomości
>>>>> news:1amhry8u4q7nt.dlg@trenerowa.karma...
>>>>>> Dnia 11-marzec-10, czerwony wlazł między psychopatów i wykrakał:
>>>>>>
>>>>>>> Użytkownik "medea" <X...@p...fm> napisał w wiadomości
>>>>>>> news:hn8ovs$dg5$1@nemesis.news.neostrada.pl...
>>>>>>>> czerwony pisze:
>>>>>>>>
>>>>>>>>> Spokojny, _katolicki z ambicjami_ dom, ....
>>>>>>>>
>>>>>>>> Hm, ale co - myślisz, że nie zdzierżył (nomen omen) tych ambicji?
>>>>>>>>
>>>>>>>> Z tego, co na temat jego dzieciństwa pojawia się w tym artykule,
>>>>>>>> narzuciło
>>>>>>>> mi się niemal po kilku pierwszych zdaniach skojarzenie z Adlerowskim
>>>>>>>> "rozpieszczonym dzieckiem". Wychowywany był jako dziecko
>>>>>>>> szczególnych
>>>>>>>> potrzeb ze względu na okoliczności narodzin, hołubiony i wychuchany
>>>>>>>> przez
>>>>>>>> matkę, a potem siostrę, która ciągle czuła się za niego
>>>>>>>> odpowiedzialna,
>>>>>>>> prawdopodobnie dlatego że on nigdy w pełni za siebie i swoje czyny
>>>>>>>> odpowiedzialności nie brał. Nie musiał liczyć się z niczyimi
>>>>>>>> uczuciami,
>>>>>>>> bo
>>>>>>>> wszyscy zajęci byli nim oraz robieniem jemu dobrze, nigdy odwrotnie.
>>>>>>>> I
>>>>>>>> tak
>>>>>>>> mu zostało do końca życia. Nawet ta historia z hipotetyczną Zosią
>>>>>>>> wydała
>>>>>>>> mi się niewiarygodna, ale przyznam, że w pierwszej chwili jak o tym
>>>>>>>> przeczytałam, nabrałam odrobinę cieplejszych uczuć pod adresem
>>>>>>>> Felisia.
>>>>>>>> ;)
>>>>>>>> Taki typ narcyza, nie sądzisz?
>>>>>>>
>>>>>>> Tak jakoś sądzę. A w praktyce: kobiety naprawdę potrafią zagłaskać
>>>>>>> "na śmierć[normalności]" dzieci płci męskiej. Ojciec jednak bardzo
>>>>>>> pożądany.
>>>>>>> Ciekawym bym był opini trenera w temacie bycia nieznośnie głaskanym
>>>>>>> przez bogobojne matrony ;)
>>>>>>
>>>>>> zdecydowanie mój ojciec olał sobie wychowanie.
>>>>>> skutkowało to niańczeniem i matkowaniem na potęgę.
>>>>>> dużą i grubą pępowiną.
>>>>>> oprócz mnie, mam jeszcze siostrę. jej się nie udało uwolnić od
>>>>>> totalnej
>>>>>> zależności - i co dramatyczne - robi się ona coraz bardziej silniejsza
>>>>>> i,
>>>>>> rzekłbym - kliniczna.
>>>>>> to jest tak, jakbym widział kogoś zanurzającego się w bagnie.
>>>>>> ale nie mam siły, żeby w to wkraczać. na razie.
>>>>>>
>>>>>> brak ojca - u mnie widoczny w postaci nabycia w większości cech matki.
>>>>>> ciężka praca jest redart, czasami okrutna.
>>>>>>
>>>>>
>>>>> Jak ja to widzę? W pierwszym niejako odruchu osoba, która była
>>>>> wychowana
>>>>> w
>>>>> rodzinie...dysfunkcyjnej- po prostu zdając sobie z tego sprawę zaczyna
>>>>> odreagowywać. Najczęściej ma wtedy pretensje do rodziców o to, co mu
>>>>> (jej)
>>>>> zrobili. To jest normalne i nawet pożądane, jeśli nastąpi etap drugi:
>>>>> osoba taka zaczyna się rozwijać, pracować ze sobą. I wtedy zaczyna
>>>>> rozumieć,
>>>>> ze tak ją wychowali- bo_inaczej_nie_umieli. Sami byli ofiarami ofiar.
>>>>> Miejsce nienawiści, czy innych złych emocji skierowanych przeciw
>>>>> rodzicom
>>>>> (uwaga! te emocje tak naprawdę skierowane są przeciw temu, którego są
>>>>> własnością!) zajmuje zrozumienie, wybaczenie i nawet- miłość. Osoba
>>>>> taka
>>>>> już
>>>>> nie przychodzi do rodziców po to, żeby im coś wyrzucić bo wie, że to
>>>>> nieodpowiedzialne. Próbuje sobie ułożyć z nimi relacje : dorosły-
>>>>> dorosły.
>>>>> Kiedy już przepracuje ten etap- może nawet uda się jej dojść do
>>>>> trzeciego
>>>>> etapu- etapu, w którym wybaczy sobie wszystko, co ją w życiu złego
>>>>> spotkało,
>>>>> a rodziców już nie będzie traktować jak ofiaty ofiar- lecz jak dawców
>>>>> życia,
>>>>> wspaniałych ludzi, których będzie odtąd po prostu kochać- niczego nie
>>>>> oglądając w zamian, ciesząc się samym dawaniem miłości.
>>>>> I abyś doszedł na 3 poziom tej trudnej gry jeszcze za ich życia- tego
>>>>> Ci
>>>>> życzę...
>>>>
>>>> dzieęki.
>>>> w tym sęk - że ja nigdy nie miałem do nich pretensji. no może kiedyś, za
>>>> młodu - ale to raczej o pewne pierdoły, zresztą uzasadnione, jak dziś
>>>> spoglądam wstecz. ja chcę ułożyć z nimi relacje dorosły-dorosły, ale
>>>> kiedy
>>>> mój ojciec obraża się, jak nie chce mówić do niego "tatuniu" to jest to
>>>> dla
>>>> mnie jakaś kosmiczna abstrakcja :)
>>>> żeby było jasne - nie czynię im żadnych wyrzutów, że mnie wychowali tak,
>>>> a
>>>> nie inaczej. stało się, chcieli dobrze, amen. mam do nich, a w zasadzie
>>>> do
>>>> niej - pretensję, że nie chce we mnie zobaczyć dorosłej i odrębnej
>>>> osoby.
>>>> no sorry :)
>>>>
>>>
>>> napisałeś:
>>> "ja nigdy nie miałem do nich pretensji."
>>>
>>> zaraz potem:
>>> "mam do nich, a w zasadzie do niej - pretensję, że nie chce we mnie
>>> zobaczyć
>>> dorosłej i odrębnej osoby.
>>> no sorry :)"
>>
>> nie rozumiesz? czy za bardzo ci się nie chce? :)
>> nigdy nie wyrażałem do nich żadnych pretensji, rozumiałem w zasadzie ich
>> oczekiwania, nawet przesadzone - z czego wynikają. nie żyli pod presją
>> moich pretensji, nigdy ich nie wyrażałem.
>> natomiast - kiedy już się usamodzielniłem, kiedy już stałem się dorosłym
>> człowiekiem, oni traktują mnie dalej jak dziecko. o ile tak się powinno
>> traktować dziecko w ogóle.
>> więc - tylko to mnie wkurza, ale to jest rezultat rego całego syfu, o
>> który
>> tak na prawdę mógłbym mieć pretensję :)
>>
>>
>>> pisać dalej?
>>> A możesz przyjąć do wiadomości (to ważne IMO pytanie)- że to wszystko ma
>>> jakiś cel, i że tak naprawdę po coś się urodziłeś w tej rodzinie?
>>
>> możesz się dopatrywać celu we wszystkim, jak również wszystko może zdać ci
>> się bezcelowe. to bez znaczenia - jak dla mnie. świadomość tego faktu
>> nijak
>> nie pomaga spędzać czasu z moją matką - dokładnie tak, jak napisał redart.
>> nie bardzo mi się chce wchodzić w jakieś ezoteryczne rejony, wybacz.
>>
>>
>>> Kolejne pytanie: czy osoba, którą chcesz obdarzyć swoją miłością, MUSI
>>> spełniać jakieś warunki- takie jak: MUSI Cię uznać za odrębną jednostkę,
>>> MUSI słuchać Twoich rad i się do nich stosować, MUSI ..etc...? Czy tak?
>>
>> a jak to jest chiron, wybierasz sobie osobę i ją obdarzasz miłością?
>>
> Ja sobie ich wybrałem- ale nie chcesz ezoteryki. Miałem rodziców, mam żonę,
> dzieci- nie_ma_możliwości_abym_przestał_ich_kochać. Pewnie, że chcę czasem
> od nich coś dostać. Chciałem od rodziców- choć (może zbyt późno)- ale
> zrozumiałem, że oni nie potrafią zrozumieć, o co mi chodzi. Ba! Nie miałem
> szans na to, żeby to zrozumieli. Nawet_na_to_żeby_spokojnie_słuchali. Skoro
> tak- to_świadomość_tego_pozwala_nie_zawracać_sobie_tym_se
rca. No bo
> pocomito? Mamusiu, kochał bym cię, gdybyś mnie inaczej traktowała?! Mamo,
> kocham cię, ale (czyli: nie kocham cię, bo warunkuję)? Mama składa Tobie
> życzenia, w rzeczywistości życząc sobie, abyś (i tu lista). No to o co Ci
> idzie?! Kochasz ją?! To wysłuchaj życzeń, i powiedz: "mamusiu, bardzo cię
> kocham". Nie przejdzie Ci przez gardło?! Przecież to Ty chcesz, żeby ona się
> zmieniła, a dziwisz się, że ona chce, żebyś Ty się zmienił! Lekarza! Kaftan
> potrzebny!
> Czy jak kochasz swoją mamę, to nie możesz znieść jej obecności? "Nadaje" Ci,
> a Ciebie nosi?! To_są_reakcje_małego_dziecka. Małe dziecko nie ma szans. To
> stań do niej, jak dorosły: przytul, powiedz, że ją kochasz. Czasem- jeśli
> wciąż będzie tak mówić- możesz zakomunikować: "przykro mi, że tak mówisz.
> Ale trudno- i tak cię bardzo kocham" Dasz radę dorosnąć? Twoja mamusia (z
> tego, co piszesz)- nie do końca dorosła. I- co ważniejsze- raczej już nie
> dorośnie. Jednak_Ty_masz_szansę! Dzisiejszy dzień jest do tego najlepszy,
> panie trenR'er.:-)

trafiłeś w sedno, nie ma co.
chyba "jako dziecko" oczekuję, że ten pierwszy ruch zrobi rodzic.
ale to niemożliwe - a chęć ogromna.

no cóż...

jak dla mnie duże wyzwanie.
i nie gadaj już za wiele :)

--

Smok Horynycz wrócił z imprezy, a żona do niego:
- Piłeś? Chuchnij!!!
Krótko mówiąc, głupia i nieprzyjemna śmierć...

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


206. Data: 2010-03-11 21:21:46

Temat: Re: Niedaleko pada jabłko terroru od drzewa idealizmu.
Od: "Chiron" <c...@o...eu> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "tren R" <t...@n...sieciowy> napisał w wiadomości
news:so5j15gyzt6p$.dlg@trenerowa.karma...
> trafiłeś w sedno, nie ma co.
> chyba "jako dziecko" oczekuję, że ten pierwszy ruch zrobi rodzic.
> ale to niemożliwe - a chęć ogromna.
>
> no cóż...
>
> jak dla mnie duże wyzwanie.
> i nie gadaj już za wiele :)

Skoro chcesz- to już milczę. No problem. Mnie nic z tego mojego gadania nie
przyjdzie.

--

serdecznie pozdrawiam

Chiron


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


207. Data: 2010-03-11 21:21:59

Temat: Re: Niedaleko pada jabłko terroru od drzewa idealizmu.
Od: tren R <t...@n...sieciowy> szukaj wiadomości tego autora

Dnia 11-marzec-10, Chiron wlazł między psychopatów i wykrakał:

> Użytkownik "XL" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:1mslfp0g3t463.1l6gnfsnmnehd.dlg@40tude.net...
>> Dnia Thu, 11 Mar 2010 20:10:18 +0100, Chiron napisał(a):
>>
>>> Czy jak kochasz swoją mamę, to nie możesz znieść jej obecności? "Nadaje"
>>> Ci,
>>> a Ciebie nosi?! To_są_reakcje_małego_dziecka. Małe dziecko nie ma szans.
>>> To
>>> stań do niej, jak dorosły: przytul, powiedz, że ją kochasz. Czasem- jeśli
>>> wciąż będzie tak mówić- możesz zakomunikować: "przykro mi, że tak mówisz.
>>> Ale trudno- i tak cię bardzo kocham" Dasz radę dorosnąć? Twoja mamusia (z
>>> tego, co piszesz)- nie do końca dorosła.
>>
>> Kiedyś to samo, po długiej rozmowie ze mną oczywiscie (żeby nie powiedzieć
>> spowiedzi) stwierdził o moim ojcu pewien mądry ksiądz-psycholog; nie użyję
>> tu słowa "spowiednik", bo wzbudzi niewłaściwe, charakterystyczne tu u
>> większości na dźwięk słów "spowiednik" "spowiedź" emocje.
>>
>> Pozwolił mi jasno ujrzeć i zrozumieć źródło i mechanizmy pewnych zachowań
>> mojego ojca i natychmiast i jak dotąd trwale uleczyło z żalu do niego
>> (trwajacego nawet po jego śmierci, co mi bardzo doskwierało jako
>> bezsensowne i ciążące) za nie.
>> Ten ksiądz powiedział, że mój ojciec-dziecko niszczył nie mnie, swoją
>> córkę
>> (o co miałam żal), lecz tę dorosłą-kobietę-we-mnie, która nie chce robić
>> tego, co on-dziecko chce.
>>
>> To było dla mnie jak grom z jasnego nieba, co on powiedzial, to było wręcz
>> odkrycie. Tak, tak, i zdarzyło się to podczas mojego pierwszego, jednego z
>> dwóch w życiu, pobytu w Łagiewnikach.
>> Dlatego uważam, że tam są kierowani świetni
>> księża-spowiednicy-psychologowie, poniewaz tam ludzie przychodzą z
>> naprawdę
>> wielkimi problemami i nie wolno puścić tam byle kogo, aby się z tym
>> mierzył. Osoby, które posłuchały mojej rady, aby się tam udały, znalazly
>> także świetną pomoc i rozmowę. To tak na marginesie, odbiegłszy nieco od
>> zasadniczego tematu. A nuz i tutaj ktoś po cichu skorzysta...
>>
>
> ...mam nadzieję, że nasz sympatyczny kolega grupowy, trenR:-). Jak będzie
> chciał, oczywiście...jeśli to jest teraz ten moment dla niego. A jak pięknie
> (czego już nie będzie wiedział) jest przebaczyć za życia- kiedy jeszcze ta
> osoba jest, można do niej sie odnosić z czystą miłością, zamiast pisać listy
> w zaświaty i cierpieć:-(

wiesz...
właśnie zadzwoniła moja matka. i niby gada o pierdołach, a nagle.. "wiesz,
pomódl się... ty wiesz, pozwól nam poczuć, że mamy syna".

jeszcze nie czas chiron, jeszcze nie czas...

--

tu była sygnaturka tymczasowa, ale jest obecnie niedostępna. przepraszamy.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


208. Data: 2010-03-11 21:24:47

Temat: Re: Niedaleko pada jabłko terroru od drzewa idealizmu.
Od: "Chiron" <c...@o...eu> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "XL" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:jp9o8gsufoxe.1vuywdogru5te.dlg@40tude.net...
> Dnia Thu, 11 Mar 2010 20:53:57 +0100, Chiron napisał(a):
>
>> Użytkownik "XL" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
>> news:znd3cepoczbl.8rernmw7p7xk$.dlg@40tude.net...
>>> Dnia Thu, 11 Mar 2010 20:34:40 +0100, XL napisał(a):
>>>
>>>> Kiedyś to samo, po długiej rozmowie ze mną oczywiscie (żeby nie
>>>> powiedzieć
>>>> spowiedzi) stwierdził o moim ojcu pewien mądry ksiądz-psycholog; nie
>>>> użyję
>>>> tu słowa "spowiednik", bo wzbudzi niewłaściwe, charakterystyczne tu u
>>>> większości na dźwięk słów "spowiednik"
>>>
>>> ,
>>>
>>>> "spowiedź" emocje.
>>>>
>>>> Pozwolił mi jasno ujrzeć i zrozumieć źródło i mechanizmy pewnych
>>>> zachowań
>>>> mojego ojca i natychmiast i jak dotąd trwale uleczyło
>>>
>>> uleczył
>>>
>>>> z żalu do niego
>>>> (...).
>>>
>>
>>> Ikselka.
>>
>>
>> A, doczepię się: to_nie_on_Cię_uleczył. To Ty sama.
>
> Może i ja sama, bo bardzo chciałam, ale bez niego bym sobie nie poradziła,
> jak widać.
Nie widać. Tego nie wiesz, czy byśsobie poradziła, czy nie. Po co sobie
wmawiasz, że nie?


> Cudownie jest wyjść z takiego nieamowitego miejsca z duszą lekką jak ptak,
> kiedy się tam wchodziło nieufnie i z niewiarą, ze to cokolwiek zmieni. Co
> za oklepane okreslenie "dusza jak ptak", ale wtedy tak naprawde było. I w
> tej sprawie pozostało do dziś.

Wszelkie takie olśnienia mają charakter nietrwały- jak chyba wszystko na tym
świecie...trza pielęgnować:-)

--

serdecznie pozdrawiam

Chiron, przemądrzały


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


209. Data: 2010-03-11 21:30:23

Temat: Re: Niedaleko pada jabłko terroru od drzewa idealizmu.
Od: Paulinka <p...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Ender pisze:
> Paulinka pisze:
>> Ender pisze:
>>> Paulinka pisze:
>>>
>>>>> Dobra, co chcesz za to, żeby o mnie i moim otoczeniu już nie pisać?
>>>>> Nigdy.
>>>>> Może damy radę się jakoś dogadać?
>>>>
>>>> Czy napisałam coś, co nie jest prawdą, czy rzucam w stosunku do
>>>> Ciebie jakieś kalumnie? W czym masz problem?
>>>> Mogę oczywiście zejść z tego niewygodnego dla Ciebie tematu, ale w
>>>> ten sposób go nie znikniesz. Niestety.
>>>
>>> A czy muszę uzasadniać swoją prośbę znowu, po raz setny?
>>
>> Nie musisz.
>>
>>> Po prostu buzia w kubeł na mój temat, to może się kiedyś nawet polubimy.
>>> A pięć lat różnicy w wieku to szmat czasu, ;-P
>>
>> W przypadku pięciolatki i dziesięciolatka z pewnością.
>
> Co ty bredzisz.
> Zobacz jak teraz dynamicznie toczy się twoje życie rok po roku.
> Dzieci rosną w oczach.
> Doświadczenie życiowe zdobywa się w tym okresie wręcz wykładniczo.
> Rożnica 5 lat pomiędzy 29 a 34, to jak ze 20 lat kalendarzowych po
> miedzy 5 a 10.
> Wuju do mnie mogłabyś mówić, zamiast się kompromitować.

Wuju a jakie Ty masz doświadczenie w wychowywaniu dzieci i byciu w
małżeńskim związku, takim ze zobowiązaniami? Sam sobie w stopę
strzeliłeś, bo ja miałam przyśpieszony kurs dojrzewania.

--

Paulinka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


210. Data: 2010-03-11 21:38:28

Temat: Re: Niedaleko pada jabłko terroru od drzewa idealizmu.
Od: XL <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Thu, 11 Mar 2010 22:24:47 +0100, Chiron napisał(a):

> Użytkownik "XL" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:jp9o8gsufoxe.1vuywdogru5te.dlg@40tude.net...
>> Dnia Thu, 11 Mar 2010 20:53:57 +0100, Chiron napisał(a):
>>
>>> Użytkownik "XL" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
>>> news:znd3cepoczbl.8rernmw7p7xk$.dlg@40tude.net...
>>>> Dnia Thu, 11 Mar 2010 20:34:40 +0100, XL napisał(a):
>>>>
>>>>> Kiedyś to samo, po długiej rozmowie ze mną oczywiscie (żeby nie
>>>>> powiedzieć
>>>>> spowiedzi) stwierdził o moim ojcu pewien mądry ksiądz-psycholog; nie
>>>>> użyję
>>>>> tu słowa "spowiednik", bo wzbudzi niewłaściwe, charakterystyczne tu u
>>>>> większości na dźwięk słów "spowiednik"
>>>>
>>>> ,
>>>>
>>>>> "spowiedź" emocje.
>>>>>
>>>>> Pozwolił mi jasno ujrzeć i zrozumieć źródło i mechanizmy pewnych
>>>>> zachowań
>>>>> mojego ojca i natychmiast i jak dotąd trwale uleczyło
>>>>
>>>> uleczył
>>>>
>>>>> z żalu do niego
>>>>> (...).
>>>>
>>>
>>>> Ikselka.
>>>
>>>
>>> A, doczepię się: to_nie_on_Cię_uleczył. To Ty sama.
>>
>> Może i ja sama, bo bardzo chciałam, ale bez niego bym sobie nie poradziła,
>> jak widać.
> Nie widać. Tego nie wiesz, czy byśsobie poradziła, czy nie. Po co sobie
> wmawiasz, że nie?

Bo sobie nie moglam poradzić ponad rok. TO stało w miejscu i mnie
niszczyło.

>
>
>> Cudownie jest wyjść z takiego nieamowitego miejsca z duszą lekką jak ptak,
>> kiedy się tam wchodziło nieufnie i z niewiarą, ze to cokolwiek zmieni. Co
>> za oklepane okreslenie "dusza jak ptak", ale wtedy tak naprawde było. I w
>> tej sprawie pozostało do dziś.
>
> Wszelkie takie olśnienia mają charakter nietrwały- jak chyba wszystko na tym
> świecie...trza pielęgnować:-)

Nienie, to akurat było ewidentne wyzwolenie ze złych emocji, trwałe.
--

Ikselka.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 10 ... 20 . [ 21 ] . 22 ... 30 ... 70 ... 195


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

SEKS W NIEBIE :o)
(.) Faszym a Natura
KLAMSTWO PRZEDWYBORCZE...
Wyrok.
Re: # siedlisko-śmierdlisko "mundrości" trolla Robakksa

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »