Data: 2002-01-21 09:10:05
Temat: Odp: Jestem powodem rozstania...
Od: "Vega" <V...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Mogę Wam opowiedzieć b. podobną historię - swoją. Tyle tylko, że to ja
jestem
> tą, dla której On zostawił żonę i nienarodzone jeszcze dziecko.
*** kurcze, jakieś cztery lata temu byłam w takiej samej sytuacji. Poznałam
fantastycznego (jak wtedy mi sie wydawało) człowieka, nota bene przez
internet. Spotkaliśmy się kilka razy, historia jak z bajki, było cudownie,
do momentu, kiedy ktoś życzliwy nie poinformował mnie, że on jest żonaty i
jego żona spodziewa się dziecka.
W ciągu jednej sekundy podjęłam decyzję, wykasowałam go ze swojego życia.
Płakał, błagał. Nie odpowiadałam na jego maile, ani telefony.
Po prostu nie potrafiłabym być z człowiekiem, który dla innej zostawia żonę
i nienarodzone dziecko.
Ale najważniejsze, że wiem, że po narodzinach córeczki był bardzo szczęśliwy
i teraz nadal są ze sobą. (wiem od wspólnych znajomych).
Nigdy więcej z nim nie rozmawiałam i uważam, że w tej sytuacji postąpiłam w
jedyny możliwy słuszny sposób.
Czy jestem z siebie dumna ? Nie, uważam, że nie można było inaczej.
> Chciałabym powiedzieć tylko, że czasem układa się tak w życiu, że mimo iż
dwie
> osoby znają się b. długo, wydaje im się, że są dla siebie stworzeni,
> szcześliwi... to jednak coś pęka... po ślubie. Dlaczego nie wcześniej?
*** uważasz, że mu tak nagle coś pękło ???? a może po prostu boi się nowych
obowiązków związanych z dzieckiem. Nie przyszło Ci to do głowy, że jesteś
odskocznią w nieodpowiedzialność?
I w ogóle chcesz budować życie z takim gówniarzem. Przecież ktoś to dziecko
spłodził, to znaczy że uprawiali seks, skoro uprawiali, to znaczy, że raczej
się kochali.
A może jak już dziecko sie urodzi, to on się zmieni. A TY chcesz mieć na
sumieniu dwa istnienia - jego żony i jego dziecka ? Bo to dziecko, wychowane
bez ojca... to inny temat, a ja chciałam tylko napisać, że potępiam Ciebie.
Bo faceci myślą bardzo wąsko i przeważnie ich lepsza połowa o wszystkim
podejmuje decyzje, ale Ty ???
Q..., nie umiem Cię zrozumieć :(
> p.s. Jestem szczęśliwa mimo, iż jesteśmy w trakcie jego rozwodu... a to
nie
> jest łatwe.
*** dla Ciebie nie jest łatwe ? Nie bądź śmieszna, pomyśl o kobiecie w
ciąży, której świat się zawalił :(
Ja na Twoim miejscu wstydziłabym się odezwać na tej grupie, TO GRUPA DLA
RODZINY, nie dla tych kórzy te rodziny rozwalają, idź sobie na pl.soc.sex
ty.....
|