Data: 2001-08-30 15:44:09
Temat: Odp: Komisja
Od: "Homer" <k...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Witam
Po naszej ukochanej ziemi chodzi codziennie kilkadziesiat tysiecy zdrowych
bumelantow, ktorzy odbieraja w ten sposob srodki ludziom naprawde
niepelnosprawnym. Wiele jednak zalezy od samej komisji. Ja jestem niewidomy
z powodu cukrzycy od pieciu lat i bedac na komisji w 1995 roku dowiedzialem
sie od szacownego grona komisyjnego, ze w mojej chorobie mozna liczyc na
poprawe wzroku i zostalem skierowany na ponowne badania po trzech latach.
Gdyby nie interwencja mojego lekarza, Dr. Tatonia, ktory po ujrzeniu takiej
decyzji o malo nie pekl ze smiechu, do dzisiaj mialbym problemy. Panskie
inwalidztwo, nie kalectwo - nie mylic, kwalifikuje sie do grupy stopnia,
dawnego drugiego. Tak wiec mysle, ze nalezy przy zapoznaniu sie z podejsciem
lekarzy, podjac wlasciwa strategie.
Goraco zycze powodzenia i glowa do gory.
Jacek
Użytkownik Grzegorz Mikołajczak <g...@p...com> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:9ml3er$4as$...@n...tpi.pl...
> Witam wszystkich
>
> W najbliższy poniedziałek stanę na komisji, która określa stopień
> niepełnosprawności. Mam wielki problem ze słuchem. Na jedno ucho nie
słyszę
> od urodzenia, a półtora roku temu nagle, bez wyraźnej przyczyny starciłem
> całkowicie słuch w drugim. Po intensywnym leczeniu w klinice poznańskiej
> wróciło mi jakieś 20%. Po tym wszystkim wróciłem do pracy i jakoś sobie
> radzę.
>
> Prosiłbym o jakieś porady osób, które były na takich komisjach. Czy trzeba
> "podkoloryzować", gdyż komisje z reguły przeginają w drugą stronę? Wiem,
że
> będę oscylował między lekki stopień, a umiarkowany.
> Czym się komisja kieruje przy określaniu stopnia niepełnosprawności? Jak
> zobaczą faceta, że jest całkiem kumaty to właściwie nic mu nie jest.
> Za wszelkie rady i sugestie będę wdzięczny.
>
> pozdro
> gm
>
>
|