Data: 2006-03-28 13:22:45
Temat: Re: 14 latek, szczury i inne :-)
Od: "Basia Z." <bjz_@_(prosze_usun_podkreslenia)_poczta.onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Lia" :
>
> Hmmm, poddaję się. Wyobraźnie mi wyswietla error jak pomysle, o 14-latku,
> który w szufladce bez sensu ma mycie sie przed snem, i nie życie w
> smrodzie.
>
Prostuję - z tym nie myciem się to nie jest notoryczne. To mu się zdarza
sporadycznie (jak przychodzi mocno zmęczony z treningu) a nie notorycznie.
Jak się zrobi ciepło będzie się kąpał po prostu od razu po trenigu w łaźni
koło sali. Na moje sugestie, aby trochę odpuścił z treningami (bo widać że
jest zmęczony) absolutnie nie chce się zgodzić.
W sumie to jestem bardzo zadowolona, że uprawia sport, taki który mu daje
satysfakcję i nie jest prostym łomotem, bo akurat biegi na orientację to
taki sport przy którym się też myśli.
Jak się nie umyje wieczorem to robi to rano przed wyjściem do szkoły,
bieliznę i koszulki zmienia codziennie, spodnie co 3-4 dni więc nie rób z
niego brudasa.
>
> Ja kłóciłam się namiętnie, od małego.
> Ale jak przyszedł okres buntu (14-15 lat) to rodziców widywałam w weekendy
> własciwie, wiec nie bardzo jak miałam im ten bunt wywalać ;> A potem to do
> domu trafiałam na noc, bo wiekszosc doby zajmowała mi szkoła i praca. No
> jakoś tak się nie złożyło, żeby mieć czas na olewanie rodziców i higieny.
>
To widać masz bardziej taki charakter jak mój starszy syn, on nie tyle się
kłócił co namiętnie dyskutował na każdy temat.
Mnie osobiście bardziej by chyba denerwowało gdyby któreś z moich dzieci
traktowało dom jak hotel i przychodziło do niego tylko spać, gdyby nie było
żadnych wspólnych tematów do rozmów.
Wtedy czułabym że jesteśmy wobec siebie obcy, a tak nie jest. Powiedziałabym
ze jesteśmy ze sobą bardzo zżyci, czasem aż za bardzo. Po prostu tęsknię za
swoimi synami, kiedy ich nie ma, np. kiedy wyjeżdżam gdzieś sama. Jak oni
wracają z samodzielnego wyjazdu to też w pierwszej kolejności (no w drugiej,
po zdjęciu butów, aby się ktoś nie czepiał) siadają, wyciągają mapę i
opowiadają.
Mimo problemów my jednak bardzo dużo ze sobą rozmawiamy na wszelkie tematy i
w większości sie zgadzamy.
Problemy są - i właśnie o nich piszę.
W pewnym sensie nie rozumiem już 14-latka, który jest bardzo inteligentny,
wydaje się rozumieć wszystko (rozmawiamy nawet o polityce), a nie rozumie,
ze pewne prace lepiej wykonać wcześniej - od razu po powrocie do domu, niż
czekać nie wiadomo na co, a przeważnie na to aż się samemu ze zmęczenia
zaśnie.
A może ja zbyt dużo sobie po 14-latku obiecuję ?
Pozdrowienia.
Basia
|