Data: 2018-09-15 14:20:54
Temat: Re: Arszenik w ryzu
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Sat, 15 Sep 2018 12:06:16 +0200, Jarosław Sokołowski napisał(a):
> Pan WM napisał:
>> To jest bardzo znany portret handlarza tkaninami i jego żony (małżonków
>> Arnolfinich). Nie sądzę, by kazali malarzowi sfałszować kolor tkaniny.
>
> Znany napewno, bo znałem. Że rodzina kupiecka, to wiedziałem -- zresztą
> domyśleć się łatwo, wiedząc czym się Holenderstwo wtedy zajmowało. Ale
> że to handlarz tkaninami, to mi umknęło. A to przecież wiele wyjaśnia.
> Dzisiejsze reklamy też pokazują rzeczy lepsze niż są one w rzeczywstości.
> Przekaz jest jasny -- patrzajcie ludzie na bój biznes, stać mnie nawet na
> zieloną kieckę dla żony (którą ty również możesz mieć za jedyne 9999,99
> odwiedając nasz skład tkanin przy ulucy...).
Tylko ten portret to chyba do wieszania w domu, a nie na ulicy.
Na ulicy to sie mogla zona przechadzac w pieknej zielonej sukni.
No chyba, ze dla gosci ten portret ...
>> Kolor zielony tkanin był dawniej uzyskiwany z roślin.
>> Są grupy rekonstrukcyjne odtwarzające stare techniki barwierskie.
>> Możesz poszukać szczegółów na ich stronach internetowych.
>
> No więc właśnie, zielony barwik roślinny to on się chlorofil nazywa.
> Mało praktyczny przy tekstyliach.
Ja tam nie wiem, ale trawa barwi tak, ze trudno doprac :-)
J.
|