Data: 2018-09-15 15:57:28
Temat: Re: Arszenik w ryzu
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Pan Marcin Debowski napisał:
>> Kobiety bieliły twarze zabójczym, białym barwnikiem.
>> https://en.wikipedia.org/wiki/Venetian_ceruse
[...]
> I rtęcią
> http://www.nbcnews.com/id/22546056/ns/health/t/suffe
ring-beauty-has-ancient-roots/
Kiedyś za najlepszy środek na wszy uznawano szarą maść.
Leczono tym też syfa. A i na inne dolegliwości skórne
próbowano używać jako panaceum. Ja jeszcze pamiętam tuby
z szarą maścią, dało się ją kupić w każdej aptece. A taka
szara maść, to w jednej trzeciej metaliczna rtęć. Reszta
to łój, smalec czy coś podobnego.
Trudno jednoznacznie stwierdzić, że to były czasy największej
ciemnoty. Bo dzisiaj dla odmiany wielu ludzi jest przekonanych
o tym, że rtęć z jednej małej świetlówki może spowodować śmierć
całej rodziny. Albo że szczepinki mają jej więcej, niż tło
oddziaływania środowiska. Dzisiaj światowa Big Pharma zużywa
tego metalu mniej, niż prowincjonalny aptekarz w Obrzydłówku.
A z oświetlenia w całym mieście nie dałoby się zrobić nawet
małej tubki szarej maści.
Jarek
--
Kołdra na głowę --
byle szybciej do przepaści,
Obok na stole
Nowe słoje szarej maści --
Kołdra na głowę.
|