Data: 2015-02-20 17:12:51
Temat: Re: Bigos dla Iwanosa
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Wiesiaczek pisze:
>> Gomułka chciał w ogóle bez cytryn, witeminę C dostarczać klasie
>> robotnicej pod postacią kiszonej kapusty. Więc w teorii, to jakiś
>> postęp. W praktyce -- sam nie wiem. Ale wiem, że duchowi spadkobiercy
>> Gomułki (i tego autora z "PT") wciąż są aktywni.
>
> Śmieszne są te Twoje fobie dotyczące Gomółki:)
> To, żeby dostarczać "klasie robotniczej" witaminę C pod postacią
> kiszonej kapusty nie jest jego wynalazkiem, bo w ten sposób zaspokajano
> potrzebę tej witaminy setki lat przed nim. Zaskoczę Cię ale, o zgrozo,
> również kiszono ogórki!
>
> Czy naprawdę uważasz, że nawet obecnie, przy wolnym rynku i innych
> pierdołach propagowanych przez obecny ustrój, głównym... no niechby
> tylko znaczącym źródłem witaminy C są cytryny?
W ogóle nie uważam, że przy obecnych pierdołach istnieje jakiś znaczący
problem w zaspokajaniu potrzeb na coś. Raczej wszystkiego w nadmiarze
mamy. W życiu bym nie wpadł na to, by kupić cytrynę "bo ma witaminę C".
Albo przy jedzeniu szpinaku powtarzać sobie w duchu "ależ to ma w sobie
żelaza" -- i zmuszać się do przełykania marnie przygotowanej potrawy.
Tow. Wiesław zakazał importu cytryn, PONIEWAŻ dowiedział się właśnie,
że witaminy C mają mniej niż kiszona kapusta (o ogórkach mu chyba nie
powiedzieli, a sam się nie domyślił). To dobry przykład na to, że sam
dostęp do informacji, to za mało, by działać mądrze. Inne przykłady są
dostępne czytelnikom tej grupy -- nawet tym, którzy nie mogą pamiętać
lat sześćdziesiątych.
Przy okazji: Gomułki.
Jarek
--
Z badań naukowców radzieckich wynika, że najwięcej witamin zawierają apteki.
|