Data: 2015-02-21 07:11:15
Temat: Re: Bigos dla Iwanosa
Od: bbjk <a...@b...cc>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2015-02-20 o 16:33, Jarosław Sokołowski pisze:
> Na odrębne zbadanie zasługuje sprawa, skąd oni ten kwas chlebowy brali.
> Zagryzali podpłomykiem, więc może kwas też był podpłomykowy? To nie tylko
> kwestia nazwy. Podpłomyk przaśny, czyli niezakwaszany i nie fermentowany.
> Tak szybko i łatwo kwasu się z tego nie uzyska, technologia musiała być
> inna niż dzisiaj.
Sądzę, że zadziałał jak zawsze przypadek, może im wpadły do mąki jakieś
jagódki, sfermentowało razem? Może to było coś w rodzaju podpiwka na
przypadkowych drożdżach, a potem już poleciało?
> Młodsi już tej tęsknoty dojmującej nie rozumieją wcale. Pomidory dostępne
> są przez cały rok. Ale my jeszcze pamiętamy, że były okresy w roku, kiedy
> dostępny asortyment rzeczy jadalnych kurczył się. Sezonowość w kuchni
> została, ale dotyczy już głównie akcentów przyjemnościowych, fanaberyj
> smakowych. Przednówka nie ma, nie tylko w tym sensie, że głodno, ale że
> nudno. Kiedyś się zdarzało, że chłop na przednówku zmuszony był zaciukać
> swoją qrę ulubioną -- dzisiaj może uprzyjemnać sobie życie choćby mrożonkami.
Sezonowe mimo zmniejszenia się świata są nadal czereśnie i wiśnie, dla
mnie niezastąpione smakowo. I dobrze, że sezonowe. Poziomki. Truskawki
też, mimo ich obecności w sklepach niemal całorocznej. Pewnie to są
fanaberie, ale dobrze, że są - jakaś pozostałość w roku kulinarnym po
dawnych czasach.
A z drugiej strony, coraz bardziej popularna staje się restauracyjna
kuchnia sezonowa, czyli powrót do korzeni, by nie napisać, korzonków. I
bardzo dobrze, że tak się dzieje.
--
B.
|