Data: 2015-02-21 16:13:12
Temat: Re: Bigos dla Iwanosa
Od: bbjk <a...@b...cc>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2015-02-21 o 15:49, Jarosław Sokołowski pisze:
> Nie zawsze jednak te uskrzydlone stwory mogą wędrować w ten sposób.
> Bywa, że się pierzą. A to je uziemia. Co ciekawe, nawet w takim czasie
> bywają skłonne do regularnych długich wędrówek pieszych. Skomplikowane
> te gęsie marsztuty.
Wklejka z internetów:
"Pod koniec sierpnia do Lądu spędzano ptaki z Zagórowa, pobliskiego
Stawiszyna, a nawet z oddalonego o kilkanaście kilometrów Ślesina, gdzie
prawie dwieście lat temu nocował Napoleon. Na ogromnym placu rozsypywano
żwir i rozlewano smołę. - Jak gęsi przeszły przez tę maź, to do nóg
lepił im się potem piasek. W ten sposób tworzyła się gruba skorupa -
opowiada Bartczak.
,,Podkute" ptaki pędzono potem ponad dwadzieścia kilometrów do
Strzałkowa, gdzie w czasie rozbiorów była granica zaborów pruskiego i
rosyjskiego. Stamtąd odbierali je niemieccy kupcy.
- Do Strzałkowa był bruk, dlatego dzięki butom z piasku i smoły gęsi nie
kaleczyły sobie nóg - objaśnia Bartczak."
> W ogóle staje się "restauracyjność".
Obserwuję z ciekawością, co z tego wyniknie.
--
B.
|