Data: 2015-02-22 10:26:40
Temat: Re: Bigos dla Iwanosa
Od: FEniks <x...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2015-02-21 o 21:44, Jarosław Sokołowski pisze:
> Kotlet panierowany, to ja podejrzewam, że w związku ze społecznym
> zapotrzebowaniem na kuchnię polską.
Gdybyż to była kwestia promowania tzw. kuchni polskiej, nie miałabym nic
przeciwko. Chętnie zjadłabym czasem _porządnego_ bigosu, czy pierogów
(czego sama nie robię, bo nie ma na to w domu amatorów). A ten kotlet to
zwykle i tak pierś kurzęca panierowana i jest to jeszcze
najbezpieczniejsza potrawa, bo chodliwa. Widać w tych przybytkach
podpatrywanie obcego, ale chyba z daleka przez lornetkę, bo np. jako ser
smażony podają kawał panierowanego żółtego beznadziejnego sera z bloku
(czy to w ogóle ser był, można się obawiać), który smakuje jak stara
podeszwa (proszę nie pytać o szczegóły, to porównanie na zasadzie
zapachu gotowanych skarpet/onuc u Trybuna). Czy naprawdę tak trudno w
daniu, które kosztuje około 20zł, dać jako wsad zwykły camembert z Turka
po 3zł za sztukę?
Dlatego nie doszukiwałabym się w tej beznadziei kulinarnego patriotyzmu.
Według mnie to jest brak zamiłowania do kuchni i zwykła pazerność.
Co zauważyłam z kolei charakterystycznego w knajpkach w Austrii - to są
interesy rodzinne, podejrzewam że od pokoleń, co widać choćby po
podobieństwie w rysach twarzy u obsługi.
Być może nie jest żadną powszechną regułą to wszystko, co piszę, ale
takie akurat mam najświeższe doświadczenia.
Ewa
|