Data: 2015-02-21 20:18:40
Temat: Re: Bigos dla Iwanosa
Od: FEniks <x...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2015-02-21 o 19:49, Jarosław Sokołowski pisze:
> Ryba psuje się od głowy, co nie znaczy, że tak samo postępować będzie
> naprawa. Zajazdy przydrożne rozmaite -- o tych można powiedzieć, że
> stanęły na wysokości zadania. To znaczy serwują to, czego klient sobie
> życzy i nie każą za to płacić niewiadomoile. Klient (a pewny przychód
> gwarantują kierowcy zawodowi) dostaje na talerzu to, czego mógłby się
> spodziewać od żony w domu na rocznicę ślubu. Stąd różyczki z marchewki
> czy inne wzruszjące ozdoby. Nie oceniam polotu tych dań, nie
> przykładam do nich własnej miary, ale sam biznes jest w porządku.
> Stosunek ceny do jakości jak należy, głodny raczej z przybytku nie
> wyjdę, otruć też mnie nie otrują.
Nawet nie chodziło mi o polot dań, ale o przyzwoitość smaku, świeżość i
solidność wykonania. I tu faktycznie, przydrożne wszelkiego typu
jadłodajnie jeszcze jako tako stają na wysokości zadania. Jak
podejrzewam, wynika to z tego, że bazują one w dużym stopniu na stałych
klientach przemieszczających się w miarę regularnie po konkretnej
trasie, m.in. właśnie kierowcach ciężarówek, ale nie tylko. Łatwo poznać
dobrą restaurację przy drodze/autostradzie właśnie po obecności
ciężarówek na parkingu. Pomijam to, że u nas dominują przydrożne McD.
Niedawno miałam okazję porównać ofertę polskich i austriackich
jadłodajni na stokach narciarskich. W Austrii ceny (w przeliczeniu) jak
w polskich knajpach, a oferta o niebo lepsza - jedzenie świeżo
przygotowywane, w wielu przypadkach bazujące na tradycyjnej regionalnej
kuchni, zróżnicowana oferta. Naprawdę byłam pod wrażeniem, ile dobra
można zaserwować człowiekowi, który wlezie na pół godziny w butach
narciarskich.
U nas mam wrażenie, że wszystko robią z torebek. Wszędzie ten sam kotlet
panierowany (w najlepszym wypadku), odmrażane frytki, ewentualnie
pierogi, ale też nie własnej roboty, a potem człowiek ma jeszcze długo
wrażenie, że mu jelita zaraz eksplodują. Bywają u nas dobre miejsca, ale
trzeba mieć sporo szczęścia, by do takich trafić.
Ewa
|