Data: 2015-02-20 19:32:42
Temat: Re: Bigos dla Iwanosa
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Qrczak pisze:
>> Przy okazji: Gomułki.
> A jak on śmierdzący był?
Mogę w tym miejscu przytoczyć opowieść mojej mamy. Konferencja się odbyła,
w latach sześćdziesiątych właśnie. W hotelu uczonych zakwaterowano, takim
dość luksuśnym na owe czasy, bo był tam basen. A może nie był w hotelu,
tylko obok, uzdrowisko to jakieś mogło być, albo co. Nieważne. Koleżeństwo
konferencyjne pytało obsługę o ten basen, co i jak i czy można. Ależ
oczywiście, że można -- woda świeża, dopiero co zmieniana, bowiem tuż
przed wami towarzysz Gomułka miał tu naradę z aktywem. Wszyscy później
się chwalili przed tymi, co na konferencję nie pojechali, że można było
wykąpać się w wodzie po Gomułce. No więc wtedy nie był.
A mieszkaliśmy wtenczas z Gomułką na sąsiednich ulicach. Z tym, że on
miał bliżej do tramwaju, dużo bliżej. I tym tramwajem zdążał do pracy
w kumitecie cyntralnym.
Jarek
PS
A na ulicy prostopadłej (lub równoległej, zależy z czyjej perspektywy),
to była przed panią róża żółta. W kawiarence -- żeby nie było, że NTG.
--
Dobranoc, dobranoc ojczyzno, | że luźnym zdążają tramwajem,
już księżyc na czarnej lśni tacy | wytworną konfekcją okryci
dobranoc, i niech ci sie przyśnią | i darzą uśmiechem się wzajem,
pogodni, zamożni Polacy | i wszyscy do czysta wymyci
|